
Świat kulturystyki stracił kolejnego kulturystę… Jest to Mike Sheridan, zawodnik pro, który zmarł w wieku 50 lat. Przyczyna jego śmierci nie jest znana. Urodzony w Wielkiej Brytanii Sheridan rozpoczął karierę pod koniec lat 90-tych. Zdobył swoją kartę Pro na Mistrzostwach Krajowych EFBB 1999, kiedy to wygrał konkurs jako zawodnik kategorii Open. Rozpoczynając profesjonalną karierę w 2001 roku, Mike szybko zyskał popularność na brytyjskich scenie kulturystycznej. Przez lata brał udział w różnych zawodach, od New York Pro po występ na Mr. Olympia w 2005 roku.
Pod koniec swojej kariery, zanim przeszedł na sportową emeryturę w 2014 roku, Mike startował w kategorii 212. Potem skupił się na biznesie i trenowaniu podopiecznych, otwierając Unique Bodies Gym w Oksfordzie. Niestety, ale niespodziewana śmierć Mike’a Wiadomość o śmierci Mike’a została potwierdzona przez jego przyjaciela, Simona Fan, który napisał długi post na swoim Facebooku i wspominał chwile, jakie spędził z Mikiem.
„Staram się pogodzić ze śmiercią mojego bardzo dobrego przyjaciela Mike'a Sheridana. Miałem szczęście być jednym z nielicznych, których Mike wpuścił do swojego życia, ponieważ był bardzo zamkniętą osobą. Lubił chować się w swojej małej jaskini z dala od jakiejkolwiek uwagi i mediów społecznościowych, w przeciwieństwie do dzisiejszego świata (...) To był zaszczyt trenować z Mikiem, który trenował intensywnie i bez rozpraszania. Nigdy nie mieliśmy włączonych telefonów, nie robiliśmy selfie ani nie filmowaliśmy świczeń. Całkowicie pochłonięty każdym treningiem, na który przyszedł. Szkoda, że nie udało nam się uchwycić żadnych treningów przed kamerą (...) był jednym z niewielu brytyjskich kulturystów, którzy osiągnęli najwyższy etap kulturystyki i startowali na Mr. Olympia (...) Zaledwie kilka tygodni temu Mike przyszedł do mnie, aby opowiedzieć mi o planach, jakie miał odnośnie swojej nowej siłowni, ponieważ chciał podzielić się ze mną kilkoma pomysłami. W zeszłym roku poszedłem z nim obejrzeć kilka punktów w Oksfordzie. Mike był uosobieniem brytyjskiej kulturystyki, wciąż nie mogę uwierzyć, że odszedł. To po prostu pokazuje, że nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro. Myślę o Barbarze, jego rodzinie i Riggsie x.”
To bardzo przykre, że odszedł w tak młodym wieku...
Mike Sheridan historia zawodów
2014
- EVLS Prague Pro: 16 miejsce (Open Division)
2012
- Grand Prix Wielkiej Brytanii: 16 miejsce (212 Division)
2010
- New York Pro: 7. miejsce (212 Division)
2007
- Grand Prix Hiszpania 2007: DNP (Open Division)
2005
- Mr.Olympia: 21. miejsce (Open Division)
2004
- Grand Prix Wielkiej Brytanii: 6. miejsce (Open Division)
- Grand Prix Holandii: 6. miejsce (Open Division)
- IFBB Russian Grand Prix: 4 miejsce (Open Division)
2003
- Holland Grand Prix: 13. miejsce (Open Division)
- Grand Prix Wielkiej Brytanii: 11 miejsce (Open Division)
- Night of Champions XXV: 21. miejsce (Open Division)
2002
- Holland Grand Prix: 9 miejsce (Open Division)
- Grand Prix Wielkiej Brytanii: 11 miejsce (Open Division)
2001
- Toronto Pro: 14 miejsce (Open Division)
- European Pro: 15. miejsce (Open Division)

Szkoda zycia, ciekawa jaka przyczyna
Pewnie jak zwykle serducho. Większość kulturystów schodzi w wymarzony sposób : nie wiedzą jak i kiedy a brak świadomości to brak męki. 50 lat to wiek w którym można stwierdzić że przeżył swoje
Co najmniej 15-20 za wcześnie :( . Przynajmniej takie mam odczucie patrząc na znajomych... Ok 50 to jeszcze całkiem młodzi ludzie z różnymi pomysłami do zrealizowania.
rarytas1 - prawdopodobnie jesteś jeszcze przed emeryturą.
Życie najpiękniejsze jest właśnie na niej!
Przyczyny zejścia mogą być różne: zdrowotne lub depresja prowadząca do negacji sensu życia.
Sylwetka kulturystyczna nie w moim poczuciu estetyki.
Poza tym w Wlk.Brytanii ludzie na emeryturze bardzo fajnie sobie żyją; są aktywni, wyjeżdżają, spotykają się często ze znajomymi... Mają pomoc finansową i opiekę medyczną. Więc podwójnie szkoda.
Inna sprawa, że to jest trudny wiek i ludzie niebędący kulturystami też często umierają.
Co komu pisane...
Taka jak u większości nadużywanie sterydów tych najcięższych + alko + cpanie + spalacze i przyczyna niewydolność serca i nerek
Ludzie z tamtych czasów są dużo silniejsi, niż obecnie. Wyrośli na zdrowszym jedzeniu, a w UK dochodzi jeszcze o wiele mniej stresu.
Więc nie zdziwiłabym się, gdyby prawdziwą i ostateczną przyczyną jego śmierci było coś oprócz wyżej wymienionych...
jeśli miałbym wybór umrzeć teraz na zawał bądź pożyc 10 -15 lat i ostatni rok zdychać na raka wolałbym teraz, ale znienacka. Gdyby w tym kraju eutanazja była legalna to co innego. Dwóch znajomych meczyło sie z nowotworem i to bylo pieklo którego nikomu nie życzę
Zgadzam się, że są takie sytuacje, że życie już nie ma sensu i to tylko męka i sama nie chciałabym być na siłę podtrzymywana w takim stanie... Teraz jest głośna sprawa Polaka z UK, którego brytyjski system chciał już uśmiercić ze względu na trwałe (ich zdaniem) uszkodzenie mózgu, za zgodą najbliższych - żony i dzieci, a część rodziny z Polski i UK (siostry i matka) chcą go ratować i zabrać do Polski. Dziwi mnie, że słuchają osób drugorzędnych, bo kiedy ma się własną rodzinę, to ona zna człowieka najlepiej i wie czy chciałby być jeszcze ratowany... W życiu nie życzyłabym sobie, aby dalsza rodzina miała cokolwiek do powiedzenia na mój temat w takich momentach.
No ale wracając do głównego wątku - nigdy nie wiadomo co będzie za kilka lat, kiedy jest się w pewnym wieku... Nie wiadomo, co będzie za tydzień albo jutro. Ale dopóki nic strasznego, w rodzaju nowotworu się nie dzieje, to chce się żyć. Człowiek odkrywa, że wewnątrz wciąż jest młody i mimo siwiejących włosów czy innych oznak starzenia się, dalej jest sobą, często bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej... Cieszy się życiem... Jest ciągle potrzebny bliskim... Że inni ludzie w pewnym wieku potrafią być młodzi duchem i wspaniali, między innymi dlatego , że "swoje przeszli" i mają inne podejście do różnych spraw. I z tej perspektywy nagle 50 czy 60 lat okazuje się być pięknym i cennym czasem, który żal nagle stracić.
I np. pomimo miliona problemów i cyferek w dowodzie, które coraz bardziej szokują, jestem bardzo szczęśliwa z tego co dały mi te ostatnie właśnie lata i nie chciałabym ich stracić, przedwcześnie umierając, tak jak niestety kilka znanych mi osób.
A w UK ludzie żyją długo i 70-80 latek w dobrej formie nie jest rzadkim zjawiskiem. 50 lat to jest naprawdę młody wiek, odejście prawie na półmetku. Oczywiście, jeśli brał to czy tamto, był na pewno świadom, że skraca sobie życie i taki był jego wybór. Jednak patrząc z boku to katastrofa i chciałoby się cofnąć czas, żeby do niej nie doszło.
@ojan, człowiek myślał o rozbudowie sieci siłowni, a tu lockdown za lockdownem... To może przybić.
Skromny, miły, pracowity, bardzo zamknięty (czyli wrażliwy albo wymagający) człowiek... Żyjący z dala od social mediów i całej tej współczesnej otoczki. "Old schoolowiec"; bardzo wybredny co do ludzi, którymi się otaczał...
Z opisu fantastyczny człowiek i równie bardzo nie pasujący do dzisiejszej szalonej rzeczywistości.
Myślę, że takim ludziom bardzo trudno się z nią pogodzić... Ogromnie przykre.