...
Liga Polska, 8. kolejka ekstraklasy, 24. września 2005, godz: 20:00
Wisła - Lech
INFORMACJE
Transmisja: C+, live na wislakrakow.com
Przewidywane składy:
Wisła:
Majdan
Baszczyński, Głowacki, Kłos, Dudka
Paulista (Penksa), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk
Paweł Brożek, Kryszałowicz
Lech:
Reiss, Gajtkowski
Zakrzewski, Świerczewski, Scherfchen, Iwan
Telichowski, Anderson, Mowlik, Sasin
Kotorowski
W Wiśle nie zagrają: Błaszczykowski, Dawidowski, Paszulewicz (kontuzje), Ekwueme, Kowalczyk (poza meczową kadrą)
W Lechu nie zagra: Kuś (kontuzja)
Zapowiedź
W niemal najsilniejszym składzie Wisła podejmuje Lecha Poznań.
Niespodziewanie mecz Wisły z Lechem to spotkanie na szczycie ekstraklasy. Lider, czyli Wisła może pochwalić się najlepszą obroną (5 bramek straconych), drugi w tabeli Lech ma najlepszy atak (17 strzelonych goli).
Od momentu odejścia z Wisły Tomasza Frankowskiego i Kalu Uche trener Jerzy Engel nie miał jeszcze takiego komfortu pracy. Na piątkowym treningu miał do dyspozycji 21 zawodników. - Dzisiaj wszyscy wyglądali zdecydowanie lepiej - stwierdził po zakończonych zajęciach. Do gry gotowy jest już nawet Jean Paulista, którego uraz barku miał wykluczyć z gry na trzy tygodnie. Zaraz po powrocie z Guimaraes Brazylijczyk chciał jednak wyjść na trening, a w sobotę chce zagrać w spotkaniu z Lechem. - Jean cały czas jest pod obserwacją lekarską. Oszczędzamy go tak długo jak to tylko możliwe, ale biorę go pod uwagę przy ustalaniu składu - mówi Engel. - Chcemy zobaczyć jak wyglądają poszczególni zawodnicy na kilka dni przed rewanżem z Vitorią. Szansę na występ w końcówce ma Piotr Brożek. - Jest w dobrej dyspozycji. Zespół z nim w składzie wygrał ostatnie dwa mecze, więc nie widzę przeszkód, by w sobotę też wystąpił - dodaje wiślacki trener.
Paulista jest jednym z dwóch kandydatów do obsady prawego skrzydła. Co prawda Engel mówi, że ma trzy kandydatury, jednak występ Konrada Gołosia na tej pozycji jest mało prawdopodobny. Gdy w piątek drużyna ćwiczyła atak pozycyjny, po prawym skrzydle na zmianę biegali Paulista i Marek Penksa. Biorąc pod uwagę kłopoty zdrowotne Brazylijczyka, a z drugiej strony dobrą ostatnio skuteczność Słowaka, większe szansę na grę ma ten drugi. - Zawsze stawiam na piłkarzy, którzy w każdym meczu strzelają bramki - śmieje się Engel. Na grę w ataku, przynajmniej w wyjściowym składzie, Penksa ma małe szanse, gdyż trener chce forsować parę Paweł Brożek - Paweł Kryszałowicz.
Oprócz ataku pozycyjnego, z którym przyjdzie Wiśle zmierzyć się podczas jutrzejszego meczu, piłkarze ćwiczyli także różne sposoby wykonywania stałych fragmentów gry. - Po odejściu Szymkowiaka i Żurawskiego nie mamy specjalisty, który potrafiłby zdecydowanie ustawić piłkę, przegonić wszystkich i huknąć jak trzeba - żałuje Engel. - Trzeba ćwiczyć i za chwilę może wyłonią się nowi specjaliści. Niespodziewanie łatwiej o lewonożnych wykonawców (Marek Zieńczuk i Piotr Brożek), niż prawonożnych. W Gorzycach rzuty wolne tą nogą starał się wykonywać m.in. Marcin Baszczyński, lecz jego próby były zupełnie nieudane. Kandydatami do zastąpienia w tej kwestii Szymkowiaka i Żurawskiego są Tomasz Kłos i Arkadiusz Głowacki.
W piątek podczas odprawy piłkarze Wisły zobaczyli fragmenty z meczów Lecha przeciwko Górnikowi i Amice. Szczególnie z tego drugiego meczu powinny zostać wyciągnięte odpowiednie wnioski. Lech skupiał się na defensywie, a dzięki szybkim kontrom wygrał 4:1. - To Amica, a nie Lech zachwyciła mnie w tym spotkaniu - oceniał były piłkarz tej drużyny Marek Zieńczuk. - Grali na prawdę dobrze, ale nie wykorzystali stworzonych sytuacji i to zamazało obraz gry. Podobne wioski wyciągnął Radosław Majdan. - Amica przegrała, bo dała się wciągnąć i odpuściła swoje przedpole. W dobrej dyspozycji znajdują się Gajtkowski i Reiss, którzy potrafią sfinalizować akcję całego zespołu.
Oprócz wspomnianych dynamicznych napastników, w obozie Wisły najcieplej mówi się o Piotrze Świerczewskim. - Ta trójka to najsilniejsza strona Lecha - mówi Engel. - Świerczewski to bardzo dobry piłkarz, choć niektórzy mają na jego temat inne zdanie. Dodatkowo znajduje się w bardzo dobrej formie - dodaje Paweł Kryszałowicz, który wicąż czeka na pierwszą bramkę w barwach Wisły. - Myślę, że w dotychczasowych meczach grałem nieźle i gdybym strzelił ze dwie bramki wszyscy powiedzieliby, "ale super transfer". Nie mówię oczywiście o meczu w Guimaraes, bo tam wszyscy wyglądaliśmy jakbyśmy nie umieli grać w piłkę.
Mecz z Lechem to także sprawdzian przed rewanżowym spotkaniem z Vitorią Guimaraes. - Przed meczem z Panathinaikosem także mieliśmy silnego rywala, bo graliśmy na wyjeździe z Groclinem - cieszy się Engel. Podobnego zdania jest Majdan. - Jak na polskie warunki Lech jest wymagającym rywalem. Będziemy mieli więc dobre przetarcie, a do meczu z Vitorią pozostanie jeszcze sporo dni, więc o zmęczeniu nie będzie mogło być mowy.
Lech do Krakowa przyjeżdża w niemal najsilniejszym składzie. Zabraknie jedynie obrońcy Marcina Kusia. Do Krakowa nie przyjadą za to fani Lecha, gdyż Wisła w tej rundzie, z powodu modernizacji trybuny południowej, nie wpuszcza kibiców gości. Fanom "kolejorza" nie pomógł apel w tej sprawie. Ich aktywność na polu protestów i bojkotów związanych z Wisłą dodaje smaczków sobotniej rywalizacji.
Piłkarze Wisły grają nie tylko o ligowe punkty. Po meczu w Guimaraes stracili zaufanie swoich kibiców. Mecz z Lechem to dobra okazja, by poprawić atmosferę, jednak okazją do całkowitego przebaczenia będzie dopiero czwartkowy mecz z Vitorią.
wislakrakow.com