SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

WISŁA KRAKÓW

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 203860

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 34 Napisanych postów 14568 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53165
kelnerm nazywa się takiego półamatora, słabiaka, ten termin przyjoł się zarówno w boksie jak i w piłce nożnej.

Wisła grała na tyle ile ją było na ten okres stać a że stać ich było na niewiele to mecz wyglądał tak jak wygląał .
Zagorzali kibice danego klubu po pierwsze wymagają od piłkarzy swojego klubu 100% zaangażowania. Może im zabraknąć umiejętności, ale nie serca do walki. Kibice są na dobre i na złe, widzą kto się obija a kto walczy za dwuch. Ci drudzy zawodnicy są zazwyczaj ulubieńcami kibiców (tak jak swego czasu Rocki w Odrze, który notabene na jutrzejszym meczu zostanie przywitany wraz z Groclinem gorącymyi brawami). Postronni widzowie mogą czuć sie postawą Wiślaków zawiedzeni, tak jak ja. Nie jestem kibicem "białej gwiazdy" na co dzień. Kibicuje im oprostu jak graja w Europie. Dlatego my kibice "Polskich drużyn" możemy być rozgoryczeni, ale kibice "codzienni, etatowi, będą bronić swoich pupili i im się nie dziwie.
Ale szczerze powiem że szczególnej alki, chęci zwyciestwa to ja nie widziałem w rewanżu na Reymonta ... ale myśle że było to zdeterminowane wynikiem z Portugalii.

Zmieniony przez - bodymaker w dniu 2005-10-01 12:01:50

Sklep kibica www.ISS-sport.pl sponsorem Ligi Typerów! Zagraj z nami!
http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__VII_Edycja-t567860.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 8441 Wiek 36 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 59133
Ciekawy czy dojdzie do skutku budowa Wisły na zagranicznych piłkarzach, wydaje mi się że głupi pomysł to nie jest

Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
http://www.pajacyk.pl
http://www.polskieserce.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 13700 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 60920
zgadzam sie w pelni Vlad! sog...

co z tego, ze Wisla walczyla?

to przeciez byl Ich obowiazek - walczyc i wygrac..

Wisla nie jest, nie byla i nigdy nie bedzie druzyan na miare europejskiej pilki, co z tego, ze w Orange Ekstraklasa radza sobie najlepiej ze wszystkich polskich teamow, jak i tak w europie daja dupy z kim popadnie! ale moze to i dobrze, ze nie weszli..baa, na pewno dobrze, ze nie weszli, bo tam bylby jeszcze wiekszy wstyd...tam juz nie ma kelnerow...
jakis dziennikarz zapytal Engela, kto jest temu wszystkiemu winny, a Engel odpowiedzial :
-Panathinaikos....

ech..nie pisze tego tylko, dlatego ze nie lubie Wisly, jestem kibicem Legii, czy cos podobnego...po prostu taka jest prawda.
Polskie druzyny strasznie daly dupy w europejskich pucharach w tym sezonie, nie tylko Wisla (choc na nich najbardziej wszyscy liczyli i to Oni sprawili najwiekszy zawod), wszyscy zawiedli...

i teraz niestety juz tylko 3 polskie druzyny beda graly w PUEFA

ale to tez moze i dobrze...bo zawsze lepiej jak 3 druzyny od razu odpadna, niz 4

edit:

Vlad, sog nie wszedl, za to chopinosowi wszedl

Zmieniony przez - erminho w dniu 2005-10-01 16:21:09

Doradca w dziale ,,Piłka nożna''

Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 34 Napisanych postów 14568 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53165
a ja bym chciał aby grało jak najwięcej polskich drużyn bo wtedy jest większa szansa że któraś przejdzie dalej, któraś będzie na fali. Poza tym polskie drużyny grając dobrze w Europie (co już się zdarzało i emocje sięgały zenitu) zdobywają punkty dla całej piłki klubowej. To jest z korzyścią dla Legii, Wisły czy Groclinu, Amiki. Na twoim miejscu kibicował bym Wiśle aby ona otworzyła możliwość grania "wojskowych" w Europie w przyszłym sezonie, odpadając Wisła zniwelowała te szanse.

Sklep kibica www.ISS-sport.pl sponsorem Ligi Typerów! Zagraj z nami!
http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__VII_Edycja-t567860.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 244 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 2102
Wczoraj minął setny dzień pracy trenera Engela w Wiśle
WYWIAD Z TEJ OKAZJI:
100 dni trenera Engela
[07.10.2005]

Dokładnie dziś mija 100 dni od czasu związania się Jerzego Engela z Wisłą Kraków. O tym, jakie zdanie trener ma o krakowskich kibicach, co sądzi o warszawskich mediach i jak mu się współpracuje z wiślackim sztabem szkoleniowy można przeczytać w pierwszej części naszego wywiadu.


Na drugą część i odpowiedź na pytania, na kim będzie oparta budowa Wisły oraz jak przygotować się do derbów z Cracovią zapraszamy już jutro. Życzymy miłej lektury.

- Właśnie mija 100 dni Pana pracy w Wiśle. Jak je pan oceni?
- Bardzo pracowite, od tego trzeba zacząć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mamy mało czasu, żeby przygotować się do ligi i pucharów, stąd przedłużyliśmy okres przygotowawczy o początek okresu startowego. Byłem zbudowany tym, jak zespół ciężko pracował, żeby dojść do formy i przygotować się do tych ważnych meczów, które nas czekały. Osobiście jestem zbudowany zespołem, który tak solidnie, uczciwie i profesjonalnie pracuje tak w okresie przygotowawczym, jak i startowym.

- Które z tych 100 dni na Wiśle były najbardziej radosne, a które najcięższe?
- Najbardziej radosnymi dniami są te, gdy gramy mecze ligowe. Mecze z Groclinem czy z Lechem na długo pozostaną w pamięci kibiców. To musi cieszyć, bo Wisła mimo zmian lideruje w ekstraklasie. Może w Krakowie jest to o tyle ciężkie do zrozumienia, że tutaj wszyscy są do tego przyzwyczajeni. Dla jednych to będzie przyzwyczajenie, a dla nas i dla wielu kibiców jest to wielka radość.
Smutek to mecz w Atenach. Zabrakło odrobiny szczęścia, bo sędzia mógł uznać gola Penksy, bo piłka po rykoszecie od Arka Głowackiego wcale nie musiała wpaść do naszej bramki. Żal tej straconej szansy, bo wszyscy byliśmy przekonani i wierzyliśmy bardzo mocno, że jesteśmy w stanie awansować.

- Praca w Wiśle to także nowi ludzi w sztabie szkoleniowym...
- W każdym zespole rządzi trener. Współpracownicy są po to, by pomagać jemu i piłkarzom w osiąganiu celów indywidualnych i zespołowych. Sztab szkoleniowy znakomicie daje sobie radę z zadaniami, które przed nami stoją. Nie potrzeba mi kolejnych współpracowników. Jedynym, czego mi brakuje, to człowieka, który pomagałby przełamywać barierę językową w kontaktach z Brazylijczykami. Jest to trudne, bo nie można z nimi w czasie meczu złapać tak potrzebnego kontaktu. Jak ważną sprawą jest znajomość polskiego, widać po Jeanie, który już trochę języka załapał i to przenosi się na jego grę na boisku. Świetnie do drużyny wprowadza się Marek Penksa, bo on po polsku mówi płynnie.

- W trakcie 100 dni miał Pan okazję spotkać się także z kibicami Wisły. Jakie wrażenia na Panu wywarli?
- Kibiców Wisły bardzo cenię. Jestem pełen uznania dla kibiców, że mimo odpadnięcia z pucharów europejskich, w dodatku w słabym stylu, nie opuścili drużyny, lecz byli z nami do ostatnich chwil. To dzięki temu, że kibice byli z nami, w zespole jest kapitalna atmosfera, a po zwycięstwie w Płocku u nas w szatni były śpiewy. Cieszę się, że kibice krakowscy nie ulegają presji, że kochają ten zespół i rozumieją zmiany, które zachodzą w drużynie. Przenieść miłość z Żurawskiego i Frankowskiego na Brożka w ciągu dwóch tygodni nie jest łatwo. Kibice czekają na idola i wiem, że teraz całą nadzieję pokładają w Pawle Brożku.

- Spotkał się Pan z oznakami sympatii albo antypatii ze strony kibiców w Krakowie?
- Muszę powiedzieć, że siedząc na Rynku, czy chodząc po sklepach z żoną, często spotykam się z oznakami sympatii. Jeszcze nie spotkałem się z jakąś agresją. Gdy spotkałem kibiców Cracovii zapytali tylko: "dlaczego nie u nas, tylko u nich". Stąd poznałem, że to nie kibice naszego zespołu.

- Sto dni to nie tylko Wisła, ale także Kraków. Jak się Pan zaaklimatyzował w nowym mieście?
- Kraków jest wspaniały. Przyjeżdżałem tu incognito, jeśli tak można powiedzieć, gdy jeszcze nie byłem trenerem Wisły. Moja żona ma tu wielu przyjaciół, ja też, dlatego bardzo często tutaj się zjawiałem. Jeździliśmy także do Zakopanego, gdyż lubimy te okolice. Kraków ma swój nastrój, swoje ciepło, swój sposób bycia, życia, ma swoją elegancję - ja to wszystko znam i bardzo lubię. Natomiast co mnie dziwi w Krakowie, to fakt , że jest tu jakieś dziwne zniechęcenie. Gdyby oddać dowolnemu zespołowi to miejsce w tabeli, tą przewagę, jaką mamy, to wszędzie byłoby święto. Ten klub i miasto by szalały. W prasie mielibyśmy piłkarzy na pierwszych stronach. Sportowy Kraków natomiast został "zbałamucony" tymi trzema Mistrzostwami Polski pod rząd. Teraz każdy myśli, że bycie najlepszym w kraju, to jak pstryknięcie palcami. Stąd nie ma tutaj takie atmosfery, jak towarzyszyłaby każdemu zespołowi, gdyby był na miejscu Wisły. Gdyby to miejsce oddać Legii, to nawet nie wyobrażacie sobie, co by się działo w Warszawie. Gdyby nasze miejsce zajął jakiś zespół z Pomorza, tam na pewno byłoby szaleństwo. Tylko tego mi brakuje, żeby tych chłopców eksponować, żeby ich doceniać.
Zawodnicy z wielką przykrością czytają, że przeszli obok jakiegoś meczu. Oni wkładają maksymalne zaangażowanie, tylko nie stać ich na zwycięstwa w niektórych meczach. Gdzie nasi piłkarze łapali kontuzje? Właśnie w meczach pucharowych. To te starcia kosztowały nas utratę czterech piłkarzy. Kuba złamał nogę, Mauro ma poważną kontuzję stawu kolanowego, a także kontuzje mięśniowe Głowackiego i Penksy wzięły się właśnie z meczów pucharowych. Zawodnik, który czyta rano, że nie włożył pełni zaangażowania, a ma mięśnie totalnie zmęczone, nie może czuć się dobrze. Najgorsze jest niezrozumienie, że my cały czas walczymy. Trzeba zrozumieć, że my o Mistrzostwo walczymy codziennie.

- Co zrobić, żeby kibice, przyzwyczajeni już do kolejnych mistrzostw, w pełni cieszyli się z każdego ligowego zwycięstwa? Może ogłosić walkę o pobicie rekordu wszechczasów w ilości Mistrzostw Polski?
- Na pewno jest tu wielka rola tych grup kibiców, które zajmują się tym, jak zbliżać ludzi do zespołu. Oni musza tak samo, jak ja, jako trener, inspirować, wymyślać nowe cele przed każdym meczem ligowym. O trzy punkty gra się zawsze, ale potrzeba jeszcze znaleźć jakiś specjalny powód, dla którego warto wygrać kolejny mecz. Kibice Wisły są fantastyczni, dopingują cały czas, widać, że zależy im na każdym zwycięstwie. W meczu z Lechem, gdy już zdobyliśmy pięć bramek oni jeszcze śpiewali "mało". Piłkarze to bardzo szanują, szanują kibiców, ich poświęcenie dla klubu. Najważniejsze, żeby zespół czuł kibica, a kibic wiedział, że zespół gra dla niego. My nie gramy dla mediów, gramy dla tych ludzi, którzy tu przychodzą. Kilka dni temu jeden z dziennikarzy zaproponował mi, żeby spróbować futbol defensywny. Tu przecież nikt na to nie pozwoli.

- To jak to jest: kibic krakowski pomaga czy wywiera presję?
- Pomaga, bardzo pomaga. Wywiera presję na zawodnikach młodych, nowych. Kibic od razu myśli sobie: kupili kogoś, świetnie, będzie wzmocnienie. Gołoś ma grać jak Szymkowiak, a on się musi tego nauczyć. Konrad przecież przy takiej publiczności nie grywał. W Radomiaku przychodziło maksymalnie 1000 osób, w Polonii w porywach 3000, a tu nagle jest pełny stadion żyjący meczem. On bardzo się chce pokazać. Proszę zwrócić uwagę, Konrad wybiera zawsze trudne podania. On wybiera taką piłkę, której nikt nie zagra, żeby potem można było powiedzieć "popatrz, jak on zagrał". Tymczasem trzeba zacząć od tych najprostszych podań, a potem zagrać coś trudniejszego i tego on musi się nauczyć.

- Jaka atmosfera panuje teraz, po odpadnięciu z pucharów w drużynie?
- Tak, jak powiedziałem: dzięki temu, że kibice nie odwrócili się od nas, jesteśmy atmosfera jest doskonała. Media ciągle coś wytykają Majdanowi, Baszczyńskiemu, Sobolewskiemu. A to właśnie ci zawodnicy są dobrym duchem drużyny. To oni uczą tych młodych, co to jest Wisła. Dla Paulisty czy Gołosia mecz z Cracovią jest jednym z wielu. Dla Radka czy Marcina on ma inny wymiar. I właśnie tego uczą młodszych starsi zawodnicy. W szatni wisi biała tablica, na której są wypisane nazwy drużyn – potencjalnych rywali Wisły przy rozstawieniu do przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Skreślamy systematycznie te zespoły, które się wykruszają. To pokazuje, że żyjemy już nową nadzieją, nowym celem.

- Odpadnięcie z pucharów to także krytyka trenera. Jak Jerzy Engel radzi sobie z presją mediów, gdy otwiera rano gazetę i czyta w niej, że na jego miejsce jest już kilku kandydatów?
- To nie jest ani łatwe, ani przyjemne. O ile ja mam w szatni grupę chłopaków, którzy wiedzą, jaki jest ich cel, jaka jest prawda, to jest także ten drugi świat, gdzie żyje mój syn, moja córka, moja żona, moja rodzina, przyjaciele i nasi prawdziwi kibice. Po artykułach prasowych oni zadają sobie pytania: jak to jest, że po jednym niepowodzeniu my od razu popadamy w depresję. Gdybym nie znał ludzi, którzy to piszą, sam bym w to uwierzył. Ja ich jednak znam i wiem, kim oni są i jaki jest ich stosunek do Wisły. Oni nie są z Krakowa i ich głównym celem jest osłabienie Wisły, podłamanie psychiki i dodanie pewności innym drużynom. Nie przez przypadek rozdmuchano tak bardzo mecz z Lechem. Dla większości nieprzychylnych nam osób Lech był nadzieją, że można Wisłę strącić z fotela lidera. Telewizja towarzyszyła poznaniakom na zgrupowaniu, prasa warszawska wykreowała Lecha na mistrza świata, inni pisali, że poznańska lokomotywa rozjedzie Wisłę. W końcu sam Lech uwierzył, że to już koniec Wisły, że prezes zakręcił kurek z pieniędzmi i chciał z nami grać otwartą piłkę. Jak się to skończyło, doskonale pamiętamy. Prasa kreuje dzisiejszy sport i walka właśnie tam się rozgrywa. Jestem tego świadom i dzięki temu radzę sobie z tym, co się o mnie i o Wiśle pisze.

- Pan powiedział, że radzi sobie z krytyką, a jak to jest z zawodnikami. Czy na przykład u Konrada Gołosia jest problem z poradzeniem sobie z presją?
- Nie, to nie jest tak. On czuje, że cały czas jest porównywany do Szymkowiaka, że bardzo dużo się od niego wymaga. Inaczej się gra w Polonii Warszawa, czy innym klubie średniej klasy, a inaczej w Wiśle albo Legii. Tu kibice wymagają od niego pewnej klasy. On potrzebuje czasu. To jest młody piłkarz, niedawno przeskoczył z trzeciej ligi do pierwszej. Są zawodnicy, którzy mają silny charakter, dla których to nie jest wielki problem. Taka sytuacja jest w przypadku Kuby Błaszczykowskiego. Inni, jak Konrad, potrzebują trochę dłużej się aklimatyzować. Jest to zdolny piłkarz, dlatego z czasem na pewno uzyska sympatię kibiców i zagra na poziomie od niego wymaganym. Z resztą już druga połowa meczu Płocku pokazała, że sobie radzi. Właśnie na wyjazdach, tam gdzie nie ma presji publiczności, tacy zawodnicy będą sobie lepiej radzić. Tam po błędzie nie będzie od razu krytyki, która spada na zawodnika.

- Piłkarze mogą czuć się dotknięci niesłuszną krytyką. A co mają powiedzieć dziennikarze, z którymi ci zawodnicy nie chcą rozmawiać?
- Ja im się nie dziwię. Mnie też ostatnio włożono w usta zdanie, którego nie powiedziałem: w gazecie przeczytałem, że jak mnie zwolnią z Wisły, to nie będę płakał, czego nigdy nie powiedziałem. Ktoś to napisał i teraz takie zdanie żyje swoim życiem. Piłkarze też się boją, że coś się włoży w ich usta. Są takie momenty, że ci chłopcy nabierają obawy, że powiedzą coś nie tak i potem ich prezesi będą do siebie wzywać.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
www.wisla.krakow.pl 
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1100 Wiek 35 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5656
W 3 miesiace nei da sie zbudowac sie silnego zespolu, szczegolnie gdy odchodza najwieksze gwiazdy.

Co do przykladu Vlada:
Jeden przypadkowy cios i Klitschko lezy Morde ma jak szklanke, wiec dobrze Mu pier.dolnac i nie ma chlopak szans

"...Połowa ludzi dookoła to statyści.
Wypełniają przestrzeń nie posiadając myśli.
Myślą to co pomyśleć powinni,
oni boją się że ktoś przemyśli ich pomysły..."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 16209 Wiek 37 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 131096
Chuligani zaatakowali piłkarzy!

Zadymą i ogromnym skandalem zakończył się mecz drużyny rezerwowej rozgrywany na stadionie Clepardii. Równocześnie z końcowym gwizdkiem na boisko wpadło kilkudziesięciu chuliganów, którzy zaatakowali piłkarzy Wisły! W bijatyce mocno ucierpiał m.in. trener przygotowania fizycznego Andrzej Bahr.

Mecz obserwowało około 200 kibiców, w tym grupka chuliganów, która z każdą minutą stawała cię coraz liczniejsza. Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, ci wbiegli na murawę i w narkotycznym amoku zaatakowali piłkarzy Wisły. Wywiązała się regularna bitwa, gdyż piłkarze drużyny rezerwowej stanęli do walki o swoje zdrowie. Gdy jeden z nich upadł na murawę, dopadła do niego grupa napastników i okładała razami. Koledzy drużyny spieszyli z pomocą. Przewaga liczebna chuliganów zmusiła zawodników do ucieczki do szatni.

Niestety nie wszyscy zawodnicy zdążyli do szatni, trzech z nich, w strojach piłkarskich, uciekła na pobliskie osiedla. W trakcie meczu na stadionie nie było obecnej policji. Pojawiła się dopiero po zakończeniu meczu i rozpoczęła m.in. poszukiwania w/w trójki piłkarzy. Na szczęście Bartosz Rosłoń, Konrad Tyrpuła i Damian Szymonik złapali taksówkę i zdołali uciec goniącym ich chuliganom.

Mecz w ramach Pucharu Polski zakończył się zwycięstwem rezerw Wisły nad Clepardią 3:1.

źródło: http://www.wislakrakow.com/ autor: mat19

to jest WIELKIE przegiecie jak moze dojsc do czegos takiego

Sponsorem nagród w XIII edycji Ligi Typerów jest Wydawnictwo SQN
Zapraszamy !! http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__XIII_Edycja-t920180.html

!!!<<< ARSENAL LONDYN >>>!!!
!! Pomyśl, jeśli potrafisz !!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
VLAD.IV ZASŁUŻONY
Specjalista
Szacuny 58 Napisanych postów 10634 Wiek 49 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 36062
W 3 miesiace nei da sie zbudowac sie silnego zespolu, szczegolnie gdy odchodza najwieksze gwiazdy.

Co do przykladu Vlada:
Jeden przypadkowy cios i Klitschko lezy Morde ma jak szklanke, wiec dobrze Mu pier.dolnac i nie ma chlopak szans


Co będzie swiadczyło o tym że jest dupą wołową - tak jak Wisla w meczach pucharowych

Ps a co do Krakowa to macie bandyckie miasto... fajny rynek i kilka uliczek wkoło niego.. a po reszcie czołgiem trzeba jeździć...


Zmieniony przez - VLAD.IV w dniu 2005-10-13 14:33:15

członek-mafia.suple.hardcor.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 8441 Wiek 36 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 59133
Szkoda mi słów na takich ludzi

Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
http://www.pajacyk.pl
http://www.polskieserce.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 34 Napisanych postów 14568 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53165
żeby bić piłkarzy
jak tak może być, że zawodnicy znajdujący sie w kadrze mistrza polski uciekają na osiedle chroniąc się przed bandom opryszków.

Sklep kibica www.ISS-sport.pl sponsorem Ligi Typerów! Zagraj z nami!
http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__VII_Edycja-t567860.html

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Kto będzie mistrzem Polski w sezonie 2005/2006

Następny temat

Patrick Vieira i Robert Pires w Juventusie ?

WHEY premium