WISŁA KRAKÓW

jutro ide na prezentacje nowych zawodnikow znaczy sie zobacze jak beda wchodzic na konferencje ,zaczaje sie w sklepiku MUAHAHAHAAA!!!

Zrób fotki

Nowe twarze Wisły

Dwa dni po zamknięciu okna transferowego Wisła zaprezentowała dwóch nowych zawodników. Mowa o Andre Barreto i Pawle Kryszałowiczu, którzy pozyskani zostali w ostatniej chwili, a dzisiaj w hotelu Holiday Inn zostali oficjalnie zaprezentowani jako piłkarze Wisły.

Bohaterowie dzisiejszej konferencji spóźnili się blisko pół godziny. Spotkanie z dziennikarzami rozpoczął rzecznik Wisły Jerzy Jurczyński i już na początku rozładował atmosferę. - Witamy naszych nowych, obiecujących zawodników. 31-letni Paweł Kryszałowicz odpowiedział uśmiechem, podobnie jak pozostali zgromadzeni.

- Nie planowaliśmy, że tuż przed zakończeniem okresu transferowego opuszczą nas Tomasz Frankowski i Kalu Uche. To swego rodzaju wahnięcie szkoleniowe. Trzeba było zareagować błyskawicznie, stąd transfery zawodników, których dzisiaj prezentujemy. Barreto przygotowaliśmy do transferu dopiero w grudniu - wyjaśniał Jerzy Engel, który z czasów prowadzenia reprezentacji bardzo ceni Pawła Kryszałowicza. - Paweł to znakomity piłkarz. W kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2002 z Olisadebe stworzył najlepszą para napastników w Europie jeśli chodzi o reprezentacje. Chciałem współpracować z nim już wcześniej. Gdy wracał z Eintrachtu to pierwszy telefon otrzymał ode mnie, chciałem go wtedy ściągnąć do innego klubu, w którym wtedy pracowałem. Nie byliśmy jednak konkurencyjni dla oferty Amiki, więc Paweł wrócił do Wronek.

O drugim nowym piłkarzy Wisły więcej wiedział Grzegorz Mielcarski. - Osobiście widziałem Andre w dwóch meczach, Mario Branco w sześciu lud siedmiu. W Boaviście grał w różnych systemach - zarówno w 3-5-2, jak i w 4-4-2. Od czasu pojawienia się w Krakowie z roku na rok czyni postępy. Jest to zawodnik bardzo dobrze wyszkolony technicznie, ma dobry przegląd pola. Bardzo dobrze czyta grę, asekuruje partnerów. Rywalizacja w środkowej strefie boiska może wyjść tylko na dobre dla gry naszego zespołu.

Trener Engel liczy na Barreto już w kontekście pierwszego meczu z Vitorią, gdyż w Portugalii zagrać nie będzie mógł Radosław Sobolewski. - Andre to piłkarz grający na podobnej pozycji jco Cantoro czy Sobolewski, a więc wchodzi w rywalizację z nimi. Sobolewski nie zagra w Portugalii, więc postaramy się zrobić wszystko, by Barreto mógł pomóc drużynie, choćby w niepełnym wymiarze czasowym. Niepełnym, bowiem Brazylijczyk jest po kontuzji. - W ostatnim meczu sparingowym przed sezonem stłukł kolano i przez siedem dni nie trenował. Dysponujemy kartą badań, które przeszedł. Dzisiejszy trening pokazał, że poza zaległościami, jest zdrowy i mamy nadzieję, że po kontuzji nie będzie śladu.

Zapis konferencji:

Grzegorz Mielcarski:
- Autorem transferu jest prezes Cupiał, a nie ja, bo on wykłada pieniądze. Ja byłem pierwszy, który zasygnalizował, że potrzebujemy środkowego pomocnika. Transfer pzygotowywany dopiero na grudzień, ale teraz nadarzyła się okazja, więc należało go sprowadzić. Grał w Boaviście w różnych systemach. Z roku na roku od pojawienia się w Portugalii robił systematyczne postępy. Dobrze, że Wisła jest w stanie pozyskiwać zawodników z takich klubów, jak Boavista. Przypominam sobie, że pytano mnie, dlaczego do Wisły ściągam Paulistę, zawodnika z drugiej ligi. Na dzisiaj transfer okazał się słuszny, bo pokazał, że Jean może grać bardzo dobrze w drużynie mistrza Polski. Takie same nadzieje wiążemy z Andre Barreto. Liczę, że wniesie dużo jakości do gry Jerzego Engela. Będzie potrzebował czasu, zrobimy wszystko, by jego potrzeby z naszej strony były zapewnione w stu procentach. Do Wisły nie trafiają przypadkowi piłkarze. Źle się wypowiedziałem mówiać, że Barreto grał w Lidze Mistrzów. Był w kadrze drużyny, która grała w tych rozgrywkach, ale był wtedy wypożyczany do innych klubów.

Jerzy Engel:
- Prowadzenie zespołu to ciągłe budowanie. Dokonuje się elekcji, buduje zespół, taktykę, elementy gry, system. Trener cały czas jest przygotowany, by wprowadzać nowe elementy. Niekorzystny jest fakt, że to co było budowane od początku, zostało trochę zburzone przez odejście dwóch postaci. Nie planowaliśmy tego, że tuż przed zakończeniem pkresu moga opuścić nas Uche i Frankowski.

- Pierwsze ruchy szykowalśmy na grudzień. Trzeba było jednak zareagować błyskawiczenie, czasem są takie transfery. Tomek Frankowski nagle podjął decyzję, a na to się nie przygotowywaliśmy. Został nawet kapitanem zespołu, by na bazie tej legendy budować dalej. Uche to od początku był znak zapytania. Wyglądał na zadowolonego z gry w Wiśle, przynajmniej do grudnia wiązaliśmy z nim nadzieje, dopiero wtedy mieliśmy się ewentualnie zgodzić na transfer.

- To swego rodzaju wahnięcie szkoleniowe. Dotychczasowa drużyna budowana była w przyspieszonym tempie, przedłużaliśmy okres przygotowawczy o mecze ligowe. Wiele się udało i mieliśmy nadzieję, że będziemy budować dalej. Teraz jednak musimy zacząć od początku. Paweł to znakomity piłkarz, jeszcze niedawno w kwalifikacjach do MS 2002 z Olisadebe była to najlepsza para napastników w Europie jeśli chodzi o reprezentacje. Ciesze się, że jest z nami, pokładam z nim wielkie nadzieje. Żałuję, że przyszedł tak późno. Chciałem współpracować z nim wcześniej. Jak wracał z Eintrachtu to pierwszy telefon otrzymał ode mnie, chciał go ściągnąć do innego klubu. Nie byliśmy konkurencyjni dla oferty dla Amiki. Los piłkarski toczy się kołem i znów zetknął nas razem, z czego bardzo się cieszę.

- Andre nie znam, widziałem tylko na urywkach kaset. Ufam całkowicie Mielcarskiemu i menedżerom, z którymi współpracował przy tym transferze. Brazylijczyka nie jest łatwo wprowadzać do zespołu. Widzieliśmy ile czasu potrzebuje Paulista do przystosowania się do polskich realiów. Powoli pokazuje coraz więcej, ta runda pozwoli mu przysostować mu się szybko. Łatwiej będzie miał Andre, bo będzie miał kolegę rodaka w drużynie, dodatkowo pieczę nad nimi trzyma Mauro Cantoro. Mnie to też pomaga, nawet chciałem wystąpić o dodatek do pensji dla Cantoro za tłumaczenie. Grzegorz postarał się, by Andre przeszedł szybszy kurs polskiego, niebawem zawodnicy będą mieli nauczyciela, by w szatni mogli się śmiać razem z nami, a ten kontakt jest szalenie ważny, bo czasem się rozładowuje emocje, a czasem motywuje. Witam na pokładzie Andre i Pawła i liczę, że bardzo mocno wzmocnią nasz zespół i wspólnie z innymi zawodnikami pozwolą sięgnąć po cele, które stawiamy przed zespołem. Jeśli Andre będzie miał coś do przekazania o Vitorii wysłuchamy, każda informacja jest cenna.

- Od początu przygotowywaliśmy parę napastników Brożek - Frankowski. Mam nadzieję, że paweł zajmie miejsce Frankowskiego. Jest jeszcze Penksa i Kuźba, więc zobaczymy jak to będzie wyglądało dalej. Paweł pokazał dzisiaj, że jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej. Nie widzę problemu z natychmiastowym wejściem do zespołu.

wislakrakow.com

Zmieniony przez - Michalinho w dniu 2005-09-03 10:18:24

Szkoda że Barreto nie grał w podstawowym składzie w Boaviście no ale mam nadzieje że Wisła będzie miał z niego porzytek

jakby grał w podstawowym składzie Boavisty to by nie przyszedł do Wisły

Napewno znajdzie sobie miejsce w pierwszym zespole

To dobry młody zawodnik.

Body masz racje bo trzeba było by dużo kasy na niego wyłożyći zaproponować dobry kontrakt

on by po prostu nie chciał

Jakby bardzo dobrze płacili to by się zgodził ale niestety za dużego budżetu nie ma

- Po trzech latach spędzonych w Portugalii chciałem zmienić otoczenie – powiedział „Przeglądowi Sportowemu” Andre Barreto, który od niedawna jest piłkarzem Wisły Kraków.

Polski klub zaoferował mu wyższy kontrakt niż miał w Boaviście Porto.

- Pensja od 150 tysięcy do 200 tysięcy euro rocznie, to dla Barreto pieniądze, na jakie nie mógł liczyć w Portugalii – tłumaczą dziennikarze „Journal de Noticias”.

- Boavista jest postrzegana przez Brazylijczyków jako klub, do którego nie przychodzi się dużo zarabiać, tylko wypromować. Marzą o przejściu do Benfiki, Sportingu lub Porto, gdy to się nie uda szukają szczęścia w innych krajach Europy – dodają.

Miłe zaskoczenie