Dzisiaj ostatni trening i 5 dni off od siłki bo jadę połazić po tatrach.
Mam dwa konkretne cele w ciągu tych 5 dni. Wejść na Starobociański Wierch (warunki jak narazie do tego sprzyjają bo mamy w Polskich tatrach zaledwie lawinową 1 aktualnie więc bomba!), a w kolejnym dniu z ładną pogodą wbić się na Rakoń przez Grzesia
Czyli ogólnie pozwiedzać Tatry zachodnie
Wysokie Tatry zimą odpuszczam po co robić sobie kłopotu i innym. Ginąć w czeluściach lub skończyć jako mrożonka pod trzema metrami śniegu. Wiadomo zginąć zimą w górach pod lawiną można w najmniej oczekiwanym momencie ale wiadomo są bezpieczniejsze szlaki i te dla kamikaze również. A ja lawinowego ABC nie noszę, plecaka z wielkim pontonem wrazie W też nie mam więc..
Trening siłowy dzisiaj wpadł bez cardio bo po co się aż tak forsować przed wyjazdem gdzie i tak nie odpocznę fizycznie.
Klata + barki + triceps. Ewidentnie dzisiaj czułem już zmęczenie po maratonie dni treningowych ale PW pomogło i samodyscyplina żeby zrobić na tyle na ile siła pozwoliła. Z ciężarów bądź co bądź nie zszedłem.
Wycisk płaska sztanga
3s wstępne 12p
2s robocze 5p
2s lżejsze 8p
Skos dodatni sztanga
2s robocze 6p
+ back off
Sztangielki skos
3s 8-12p
Wyciskanie żołnierskie
2s + back off
Rozpiętki na bramie
4s 15p
Unoszenie sztangielki na boczny akton barków
4s 15p + rest pause
Francuz siedząc na łamanej
2s robocze 6p
+ back off
Ściąganie linek na triceps
3s 12p
+ extended drop