[ BLOG] [BLOG] RAW w piwnicy - redu 2022 str. 124

waga: 87,3kg

cardio na czczo: 25min



PULL


1. podciaganie na drążku - młotkowo - DS u góry RR20 CC: razem: RestPause :20p (tylko pełne powtórzenia)
2. wiosło z ławki 45*, nachwyt 2xDB: 15x33,5kg | 10x38,5kg (ost. 15x33kg)
3. wiosło do pośladka z ławki 15*, młotkowo; 9x32kg | 10x20kg (ost 10p 31kg)
4. MC 1./2 piszczela z DS: 8x132kg | 8x152kg (ost 8x132kg tylko)
5. ściąganie 1rącz nachwyt w oparciu o ławke: 25x14kg


Całkiem fajny trening, wszędzie udało się nieco dołożyć, największy progres na MC, czuje sie tu coraz pewniej, i udaje się zachować tempo.
Jednak praca nad core i pośladkami stopniowo daje mi pewność ruchu i w MC i siadach

Btw moja codzienna rutyna od 2miesięcy przed cardio jeszce jest uzupełniona o vacum + pełna kontrola symetrii sylwetki (obojczyki, brzuch, biodro, stopy, głowa) - i to naprawdę sporo przekłada się na performance.

Standaryzacja wykonania danych powtórzeń - to mój priorytet od kilku miesięcy - stąd wiele DS (start z martwego pkt) i wolny negatyw, czasem spięcie i pauza w szczytowej fazie, czasem rozciągnięcie 2s - te techniki są powtarzalne dla poszczególnych ćwiczeń.

W drugim zestawie PULL robię MC 1/2 piszczela, ale z gumami, w stylu Hunter Labrady - tam gumy dosłownie wpychają ten ciężar w najszersze - ale dzięki tej rotacji w MC bez gum też fajnie czuje ich prace :)

class="link" target="_blank">8p 152kg


Zmieniony przez - kwachor w dniu 2021-01-02 20:15:07

waga: 87kg

A no i wczoraj były plecy - a z reguły fotki robie po 3dniach od pleców, wiec widac , ze tam siadło troche
widac , ze troche 'podlało", no ale tym się nie przejmuje - narazie trt, operacja, uda się całość podmykać i wszystko jest na dobrej drodze, bo siła z tego tygodnia zapowiada , ze może być ciekawie w kolejnych tygodniach

A najgorsze jak człowiek by sie rozkręcił i potem nagle zatoki na 6tygodni z antybiotykiem - jak tu u mnie w poprzednim roku bywało 2-3x.

Dziś łapy.








Zmieniony przez - kwachor w dniu 2021-01-03 08:45:10

ARMS1:



To jest zestaw, gdy w PULL nie mam przenoszenia hantli. Drugi zestaw będzie po PULL gdzie jest przenoszenie hantli, wtedy ARMS, to będzie tylko przepompowanie trica 1 ćwiczeniem 2serie, z dużym zakresem powtórzeń bez technik specjalnych - a dodatkowo dojdzie boczny akton na wyciągu.
Reszta w planie już gra jak należy - tylko powtarzać, powtarzać :)

No ale póki co - jutro z rana piłuje na czczo do szpitala, na test covid i badania krwi, potem wciągnę 4 posiłki (posiłek BT nie będzie, za to 6jajek, pójdzie w wersji po 2jajka do posiłków nr 1-3).
We wtorek docelowa operacja, no i zobaczymy o której wypadnie -, bo muszę wycyrklować znowu, tym razem 8godzinny okres bycia na czczo - 0 liczę, ze uda się wciągnąć 4, a jak nie to 3 duże posiłki.
Jezdnie już się robi, suple popakowane %)

class="link" target="_blank">młotki

co po treningu

Waga: 86,1

Dziś pierwszy dzień w szpitalu. Udało się covidowy test zdać, pobranie krwi i wreszcie jedzenie koło 10 pierwszy posiłek. Dziś podjem pewnie nieco więcej, bo kto wie jak będzie jutro.
Zabieg koło 9, no i pewnie jakieś jedzenie będę w stanie przyjąć 12-14.

P bólowe mam, żarcia tone, woda jest, zimne okłady się robią.
Tylko to czekanie najgorsze ...

Powodzonka, i czekam na relacje

Dzięki Rafał!

------

Szpital. Dzień2, zabieg

Zabieg miałem koło 10:25 i obudziłem się już koło 11:30. Koło 6:00 wciagnalem 40g eaa i 20g glutaminy bezsmakowej.
A tuż przed znieczuleniem zrobiłem i zakitralem sobie 80g kleiki z 65g wpi na wodzie.
Odczekałem 2h po wybudzenii i wciągnąłem aż miło. Odrazy poczułem się jak nowonarodzony ;).
Uczucie szybko jednak minęło i zastąpiło je przewidziane wrażenie, że zderzyłem się z tirem .
Ale i tu byłem przezorny.
Wykupiłem sobie diklofenak o przedłużonym uwalnianiu (dicloduo) n, no jest jak na pierwszą dobę bdb.
Z ciekawostek, został mi zaproponowany z leków p bólowych jedynie paracetamol


Jutro wyjmą tamponadę z nosa i myślę, że będzie o niebo lepiej, bo póki co bez usta tylko można oddychać.

Poszło jeszcze trochę wafli, ryż brązowy, kawałek piersi z kury i z 60g kazeiny.
Zaraz będą jadł drugą porcję kaszki z wpi, a potem 2x300g chudej wołowiny, która zrobiłem wczoraj rano i leży w lodówce.
To!

Szpital, dzień 3

Ciężka noc, bo tylko można oddychać ustami, po godzinie gardło pieczeeee!
No ale z pozytywnym nastawieniem, bo wiedziałem, że o 5rano, jak to bywało w domu, wciągnę sobie śniadanko, a i spać można w opór ;).
Dziś wyjęta tamponada, więc już to jest niebo,a ziemia.

Poszły dziś dwa posiłki: 80g kaszki 60g kazeiny, a teraz wciągnąłem nr 3 wędzonego kurczaka, trochę wołowiny i wafle.
Żona przywiezie ryż, brokuła i mintaja to będzie na kolejne 2. Jutro powrót z rana ;)


Zmieniony przez - kwachor w dniu 2021-01-06 12:51:40

Czyli nie tak zle, ja bede mial troche gorzej bo jeszcze dojdzie rekonstrukcja oczodolow bo mam polamane

lodzianin1

Czyli nie tak zle, ja bede mial troche gorzej bo jeszcze dojdzie rekonstrukcja oczodolow bo mam polamane

Nie no jest bdb, fajna ekipa, mile pielęgniarki, szybkie terminy. To szpital w Radomsku.
Oczodoły, to pewnie tylko na chirurgii szczękowo twarzowej, z reguły jak masz jakieś problemy z polem widzenia.

------------------

Szpital, dzień 4.

Oddycha się coraz lepiej. Wiadomo na pełen efekt trzeba poczekać, chociaż z każdą godziną jest lepiej.
Trochę mi się tam podobno porobiło, bo nie dość, że przegroda to polipy z zatoki, korekta małżowiny dolnej i poszerzenie ujścia do zatoki szczękowej.
No i fajnie.

A oto moje drugie śniadanie uzupełnione o lidlowskiego indyka. W sumie pasztet olałem, wolę iść dziś na sushi ;).




Zmieniony przez - kwachor w dniu 2021-01-07 09:22:29

Co w ogóle miała na celu operacja? Bo nie wiem czy słabo czytam czy jak haha