KĄCIK DYSKUSYJNY - POLITYKA, NAUKA, FILOZOFIA ITP.

Myślę, że brak dofinansowania leczenia od NFZu dla chorego dziecka bez szczepionki byłby wystarczającym argumentem dla wieeelu rodziców

Sepko

A czy to nie jest tak, że szczepienie na Odrę należy do pakietu szczepień najbardziej podstawowych?
Stąd taka mała zachorowalność. Po prostu większość dzieciaków jest zaszczepiona na to świństwo, podobnie jak na Ospę, Różyczkę itp.



Zmieniony przez - Sepko w dniu 2019-01-23 00:24:15

No i w Pruszkowie mimo zaszczepienia 8 przypadków
zrobiło się wtedy bardzo medialnie
ucichło z dnia na dzień.....

żeby na różyczkę się szczepić to już trzeba mieć coś z deklem
normalna choroba wieku dziecięcego i każdy powinien ją przejść by mieć spokój
bo niestety jak dopadnie w wieku dorosłym to objawy są gorsze, ale znów : nie umiera się od tego....sianie paniki to standard

No i macie rodziców, którzy nie szczepią - dzieciaki im poumierały?
trzeba mieć otwarty umysł. Skoro widzę, że xxx tysięcy ludzi jest nie zaszczepionych a mimo to ani 1 przypadku śmiertelnego (włącznie z Ukraińcami, którzy nie mają obowiązku szczepień...) to to daje mi do myślenia, że jednak diabeł nie taki straszny jak go malują wszędzie...

Sepko

Myślę, że brak dofinansowania leczenia od NFZu dla chorego dziecka bez szczepionki byłby wystarczającym argumentem dla wieeelu rodziców

Myslę, że nie
zawsze znajdą się przeciwnicy jak i zwolennicy również w kręgach medycznych
to by spowodowało tylko jeszcze większy podział

skoro sami lekarze na antenie nie potrafią wytłumaczyć składu i dokładnego działania tej chemii to ręce opadają...
i do tego właśnie nie mam zaufania.
Skoro są rodzice, którzy mają nawet wpisane "NOP jako przyczyna zgonu dziecka" i nic się z tym nie robi....to to jest chore i patologiczne

I oglądając taką publiczną debatę sensowniej mówili rodzice tych dzieci jak i "lekarze - szarlatani" aniżeli lekarze....

Trudno mi się ustosunkować do Twojego argumentu związanego z nieznajomością działania szczepionki nawet wśród lekarzy, ponieważ zawsze uznawałem, że jest to wiedza nabywana w gimnazjum, maksymalnie w szkole średniej.
I zawsze żyłem w przekonaniu, że układ immunologiczny zapamiętuje budowę antygenu danego wirusa, dzięki czemu przy następnym kontakcie z danym patogenem wytworzy większą ilość przeciwciał, w znacznie krótszym czasie.
Może przy bardziej zaawansowanych komórkach, typu pneumokoki itp, mechanizm działania szczepionki jest inny, ale tutaj trzeba by poszperać w zakamarkach jakiś czasopism naukowych, żeby znaleźć merytoryczne informacje.


Ewentualnie możemy iść na skróty i poprosić Agaresa o wypowiedzenie się w tej kwestii


Zmieniony przez - Sepko w dniu 2019-01-23 10:14:18

rozjaśnię może nieco :

Jutro napiszę wieczorem i obiecuję, że będzie zaorane, bo jutro o 10 mam egzamin i tak średnio z czasem jestem, a to wymaga jednak czasu.

W tej debacie kawałek obejrzałem i takie coś do profesora ktoś mówi "ta dyskusja jest zbyt specjalistyczna" a profesor odpowiada "bo problem jest specjalistyczny" i to jest w punkt odpowiedź. Antyszczepionkowcy to dla mnie odpowiednik bro-science, jak się słucha ich argumentacji to popełniają wszystkie możliwe błędy merytoryczne

1. Odwoływanie się do emocji
2. Uznawanie pojedynczych przypadków za trend
3. Dowody anegdotyczne

Naprawdę, próbuję zrozumieć drugą stronę, ale widzę, że ta druga strona ni cholery nie robi żadnych odniesień do argumentów pierwszej strony.

Szczerze? Mnie nawet wkvrwia cały ten ruch związany z promowaniem szczepień. Każdy jest teraz specem od tego. Ale prawda jest taka że jak antyszczepionkowcy zapodają argumenty - to proszczepionkowcy zawsze się do nich odnoszą a na odwrót nie jest nigdy

dyskusja może być prowadzona przez osoby o podobnym pomyślunku
głupcy i dogmatyści podnoszą jazgot i wdają się w pyskówki

dyskusja to wysublimowana szermierka na wiedzę i argumenty
a matoł bierze pałę i nap*****la z zacietrzewieniem i nienawiścią

z def dyskusji ( na czerwono zaznaczono pola wymagające wiedzy i pomyślunku )

- jeden ze sposobów wymiany poglądów na określony temat, popartych argumentami, prowadzona w gronie dwóch lub więcej osób
- w wyniku dyskusji dochodzi do ścierania się różnych poglądów związanych z różnymi punktami widzenia osób prowadzących dyskusję

- dyskusja jest jedną z form zapobiegania konfliktom , jeżeli w wyniku dyskusji nie dochodzi do wypracowania wspólnego stanowiska - dyskusja pomaga w określeniu istniejących rozbieżności

- prowadzona zwykle przez kompetentne grono lub przez uprzednio wybranych przedstawicieli



Zmieniony przez - BlacCat w dniu 2019-01-23 13:51:12

Tak, Dremor w rzeczy samej tak może być
ale zastanówmy się z czego to wynika....z osobistych uczuć rodziców, którzy utracili swe dzieci
i nie jest ich 5 na krzyż tylko wiele więcej, to jednak wskazuje, że należałoby się zastanowić nad obowiązkiem/przymusem danej praktyki związanej ze szczepieniem

tutaj doktorstwo szanowne się wiedzą nie popisało

tu znów :



sporo tego

Problem w tym, że ta argumentacja w dalszym ciągu jest zła. To, że wygłaszana przez rodziców których spotkało coś strasznego - to inna sprawa.