Bazylia - moj luby to jest skarb, dobry z niego facet jest (a niedawno mialam probke w otoczeniu z jakimi idiotami mozna sie zwiazac w zyciu...) Kazdy ma swoje wady, ale im dluzej go znam tym bardziej jest fajny
Night - tez jakos nie przepadam szczegolnie za kaczucha (tylko to polaczenie z sosem hoisin jest kuszace). Tak jak Bziu i Kleine - wolowinka, mniam mniam. I latwiej, bo tylko siup na patelnie, srednio krwisto i pycha. Plus rybki, rybki moge codziennie.
Apropos ryb - luby wracajac z silowni wczoraj (nadal chodzi i chwali sie ile to wyciskal ) zahaczyl o rybny - kupil pyszny kawalek ryby (mowil ze makrela, ale to byl gigantyczny dzwonek - wieksze toto od lososia). Pyszne biale mieso! Musze zrobic dochodzenie, bo chetnie bym mu ta porcje ukradla, taka dobra byla.
Eve - kiedys kupilysmy z mama taka kaczke bodajze w Kauflandzie (mrozona). Mama byla zachwycona, bo wieki nie jadla a nigdy nie patrzyla do tych zamrazarek w supermarkecie. Fajna odmiana.
Kaka - hahaha no smieszny koles z niego ;) Cos tam skubnelam tej galaretki (w sensie winogrona z niej) ale reszta dyskretnie powedrowala w strone kosza - no nie lubie galaretek cytrynowych no
Glodzi - U nas skora powedrowala do kotow (niestety chrupiaca nie byla :D)
Dzis micha bedzie troche freestajlowa bo jade do drugiej pracy i zlapie sushi na lunch. Siłownia bedzie normalnie.
Dzis odnotowany ladny spadek na wysokosci pepka (od razu widze w lustrze czy warto sie mierzyc )
Zmieniony przez - Teapot w dniu 6/30/2017 1:12:52 AM
podsumowanie 1,5 roku: http://www.sfd.pl/Redukcja_Teapot-t1137476-s83.html