[BLOG]deja vu

deja vu

Ostatnio wymyśliłam, że mam tłuste plecy, więc teraz celem są nie-tak-tłuste plecy. .

Fotybo nie uwierzę

Jeeeeść!!!!

Znowu zeżarłam psom rzodkiewkę i jakoś się trzymam.

Gorzej, bo jutro szkolenie, a tam kanapki dają, z cateringu, takie nie fit, z glutenem i wędliną, a nie bardzo jest jak z pojemnika jeść. Najwyżej umrę z głodu


Ronnie, będę jakieś zamówienie suplementów robić, bo mi sie BCAA kończy, coś mam zanabyć? Spalacz? ECA, Clen, joha?

Na razie przetestowałam, że kawa przed treningiem robi mi dobrze. Do tej pory piłam po, teraz pewnie będę pić przed i po.

Dorotkastokrotka, o zdjęciu zbyt-tłustych-pleców pamietam, moze sobie jutro selfie potreningowe walne. Do lustra, a co












Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-05-19 19:38:49

Pani walnie zdjecie ? Nie wierzę dopóki nie zobaczę

Co kupić ? Hmmm..nie wiem czy potrzebujesz spalacza. Jeśli czujesz pobudzenie po kawie to tutaj może być telepanie rąk.

Wystarczy ten testosteron, winko, t3 i clen z efedryną, które Ci ostatnio dałem


Zmieniony przez - ronie220 w dniu 2016-05-19 19:44:41

To na razie suplementacja bez zmian. Skąd ten brak wiary, ze zdjęcie zrobię?

A bo już były takie prośby od wielu użytkowników ( a raczej użytkowniczek) i fotki nigdy nie widziałem .

Ale to jednak co innego jak facet chce fotkę, a nie koleżanka.

Ale to Dorota chce, a nie ja Ja już widziałem na żywo

Miał byc dzień treningowy.. Ale zaspałam... Zeby nie podnosić bardziej kortyzolu uznałam, że regeneracja też jest ważna, spokojnie zjadałam śniadanie, ogarnełam się i pojechaam na szkolenie..

Tam mi akurat kortyzol skoczył
Catering obejmował kawę i ciastki. Z kawy skorzystałam, ciastków nie ruszyłam. To tylko w połowie zasługa mojej słabej silnej woli. Jakies straszne blade gnioty, bez czekolady, to mnie nie kusiły.

Potem atak paniki, bo dostałam sms-a, że na poczcie czeka list polecony. Taka mała fobia - boję się poleconych... Przez całą drogę na pocztę - jakieś 30 km zastanawiałam się, czy kogoś zabiłam, coś komuś ukradłam, jakiegoś podatku nie zapłaciłam czy samochód Młodego nie okazał sie kradziony... Nic z tych rzeczy - skład budowlany mi fakturę przysłał za zapłaconą zaliczkę - pomyślałam o nich ciepło

A teraz merytorycznie - testowałam dziś makaron shirataki, bo miałam jedno opakowanie, a pomyśłałam, że jak mi Trener więcej ww zabierze to moze sie okazac przydatny.

Recenzja:
Łatwy w przygotowaniu, choć bałam sie tego, co piszą o specyficznym zapachu.
Neutralny w smaku, przyjemna elastyczna konsysytencja - zjadłam z golonką z indyka i sosem z pieczenia tejże golonki.
Makaron jest lepszy z sosem niz bez
Syci na długo - zjadałm o 15, nie byłam głodna do19.00, w między czasie zapodałam sobie porcję owoców, bo dzięki tym kluchom miałam niewykorzystane ww w misce.

Minus - nie jest to wersja ekonomiczna. Ale warto mieć w razie wielkiego głoda.

Mimo wszystko fajny dzień Może dlatego, że byłam w sklepie z winami i jedno zdegustowałam , tak z 40 ml i wystarczyło, żeby mi się lepiej zrobiło







Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-05-20 20:47:16

Należy się pochwała za silną wolę

Ciekawe jakbyś się zachowała gdyby na stole leżała ulubiona potrawa-nie do końca zdrowa.

Jak znam Deję,to szansa,że ujrzymy tu jej selfie,jest podobna to tego,że nasz jaśnie panujący prezydent przestanie podpisywać wszystko jak leci prędzej ujrzymy zdjęcie piesełów Dejy to chociaż daj tłuste plecki piesełków


Zmieniony przez - dorotkastokrotka w dniu 2016-05-20 22:03:02