BLue monday
Zrobiłam pomiary, nawet ich do tabelki nie wpisałam, bo mnie tak zirytowały - same plusy ( w rozumieniu, że przybyło, zamiast ubyło, nie to że tak fajnie)
Zaczynam mieć watpliwości, czy to wszystko ma sens - dieta, treningi, pomiary... A wyglądam.. przeciętnie...Nie mogę zjeść spontanicznie, jak mam ochotę na drinka, to się włacza system ostrzegania - "alkohol to zło,
puste kalorie".. - nie mam problemu z alkoholem
Wiem, że droga jest celem, czy jakos tak, natomiast ja prymitywna, próżna baba chcę dobrze wyglądać.. Tyle w temacie..
W razie wątpliwości interpretacyjnych: mam żal i zastrzeżenia do losu, mojego opornego cielska, chęci jedzenia pierogów i ciastków w miejsce kurczaków, nie zas do profesjonalizmu Trenera
Jest szansa, że mi przejdzie, bo gdybym tego posta pisała rano, to za forme i treść dostałabym bana..
Zmieniony przez - deja vu w dniu 2017-01-16 20:35:29