SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Raimunda poszukuje Zen

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 136755

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
staraj sie znalesc cos , co Cie relaksuje, cos co sprawi, ze ten stren troche opadnie.
Jak stolujesz sie na miescie wybieraj z glowa i bedzie ok.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
Dzięki Bziu! Stosowałam się jak mogłam i chyba wyszło nie najgorzej, ale stołowanie się na mieście to normalnie droga przez mękę. No ale już koniec.
Wracam z wypiskami. Żarcie ugotowane. Dziś w planie trening. Juppi!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
bziubzius
super
czekam zatem na wypiske Cisnij mocno

Heh, no to pochwaliłam dzień przez wieczorem - w środę znowu wyjazd No ale micha czysta.

Dzień 251, poniedziałek
DNT
Picie: woda, herbata, kawa
Warzywa:: pomidory, szczypior
Suple: miał być ocet, ale znowu zapomniałam. Muszę zasięgnąć lektury na temat suplementacji wit. D - zima się zbliża.
Aktywność: brak - przygotowania do wyjazdu zamiast treningu. Chciałam się porolować i porozciągać trochę, ale zasnęłam
Miska: Czysta, liczona.
Samopoczucie: całkiem ok, oficjalnie pomidory mi nie szkodzą. Odstawiam również testowo produkty mleczne z wyjątkiem masła klarowanego. Okropnie mnie wypryszczyło na szyi, dekolcie i barkach. Do tego miejsca depilowane też mają stany zapalne jak nigdy. Chyba organizm się z czegoś oczyszcza.
Grzeszki: brak





Zmieniony przez - Raimunda w dniu 2015-09-22 08:57:12
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
poziom wit d3 nalepiej zbadac i do swojego poziomu dobrac suplementacje.
badanie 25(OH)D3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
O dzięki, to se zrobię w przyszłym tygodniu i mauża przetargam też

Dzień 252, wtorek
DNT
Picie: woda, herbata, kawa
Warzywa: papryka, pomidory, rukola, szczypior
Suple: spirulina. Znowu zapomniałam o occie!
Aktywność: bieg 3,69km 24min, śr. tempo 6:39min/km
Miska: czysta, liczona
Samopoczucie: ok, papryka + pomidor + rukola nie powodują bólu brzucha ani innych sensacji. Pryszcze zdają się goić.
Grzeszki: brak

Biegało mi się super, niestety biegałam dość późnym wieczorem i po mieście, a u nas niestety brak ścieżek niezabetonowanych :( No ale myślę, że tyle co ja biegam to nic mi nie będzie. Jak zacznę wykręcać 50km tygodniowo, to wtedy będę myśleć.

Jak to jest z bieganiem i strefą komfortu? Bo ja, przy nawet lekkiej zadyszce, wpadam w panikę, a może trzeba ciągnąć? Czy takim ciągnięciem coś ugram? Wydolność poprawię, czy raczej poprawa wydolności (i czasu) jest gdzie indziej?


...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
Podsumowanie

Nie będzie okazania, bo nie ma czego.

Jestem na forum od stycznia i jestem sylwetkowo tam, gdzie byłam jak zaczynałam. Przez ten czas kręciłam się w kółko. Dwa kroki do przodu, dwa kroki do tyłu. Zastanawiałam się dlaczego tak się dzieje. Nie jestem chora, nie mam historii głodówek. A przecież recepta jest banalnie prosta - trzymać michę i trenować. Zasady michy są proste jak budowa cepa, trening dostałam na tacy od Bziu - trzeba ruszyć się i to zrobić. Jedyną trudną rzeczą w tym jest wdrożenie tego.

Przerosło mnie to. Dziwię się, że dopiero teraz się sama przed sobą przyznaję. Wdrożenie czystej michy było dla mnie nieosiągalne. Mimo, że pochłaniało mi to 90% energii to efekty były mizerne. No ale dlaczego? Przecież zasady czystej michy przy braku ograniczeń (umówmy się, że niejedzenie cebuli nie jest ograniczeniem) nie powinno być problemem! A jednak. Dlatego, że jest 100% inne od tego, do czego jestem przyzwyczajona.

Najtrudniejsze w czystej misce są detale. Umiem zrobić kotlet schabowy panierowany i jest pyszny - smakuje jak jedzenie. Wystarczy usunąć panierkę i jest czysto, tak? No tak, ale wtedy nie smakuje jak jedzenie tylko jak jak karton. Umiem zrobić pyszne spagetti pomodoro z koncentratu, ale tam jest koncentrat (nie tak źle, ale mogło by być lepiej, nie?) no i nie ma białka. No to makaron zamieniasz na pełnoziarnisty, koncentrat na pomidory i dodajesz mięso. No i to smakuje jak dziwny makaron z wodą pomidorową i szczurem. No i czemu wszystko musi zajmować tyle czasu? Czemu kanapki i sushi są zawsze szybciej?

Chyba nie muszę dodawać, że kupienie czystego kotleta i czystego spagetti jest niemożliwe. Wtedy dopiero się okazuje jak często korzystałam z jedzenia na mieście. I jak długo trwa gotowanie wszystkiego, a z ważeniem to w ogóle masakra. No i muszę ugotować wszystko x2 bo domownicy nie będą jeść kartonu ze szczurem (i tyle mięsa! ja chcę tydzień wegetariański! czemu nie upieczesz mi ciasta!). A wyjazdy? A święta? A "okazje"? I czemu mi się chce płakać jak postanowię odmówić?

I teraz jestem tu, chyba cięższa niż byłam (nie będę się ważyć), chyba większa sądząc po ciuchach i na maksa sfrustrowana niepowodzeniem, które trwa już prawie 10 miesięcy. Obsesyjnie (czyżby rzeczywiście już obsesyjnie?) myślę o czystym jedzeniu, wpierdzielając syf. Mam do siebie pretensje, że nie daję rady ugotować, zaplanować, potrenować (inne jakoś ogarnia) i nie mam efektów (nawet koleżanka z pracy ma efekty!A żre ryż ze śmietaną!). No i po co to wszystko?

Nie wszystko poszło na marne. Moje paznokcie i włosy nigdy nie były takie zdrowe, umiem zrobić prawie przysiad ładny, plecy mnie prawie nigdy nie bolą, kolano też nie. Pozałatwiałam kupę spraw związanych ze zdrowiem (fizjo, żylaki, gin), mam okres sam z siebie i bez wspomagania. No ale redukcja do dupy.

I skoro to prawie wszystko jest takie marne, to czemu nie mogę odpuścić? Mam wrażenie, że rozpędziłam się w jakimś pędzie i walę głową w mur. Nie mam czasu zrobić kroku w tył i rozejrzeć się za dziurą w murze, bo ciągle gotuję, trenuję, myślę że jestem taka i owaka bo nie ugotowałam i nie potrenowałam. No więc walę głową w mur i mam coraz większego guza. Ale mur jest niewzruszony.

Czas zrobić krok w tył i zacząć jeszcze raz. Nie wiem jak to zrobić. Nie wiem, jak daleko muszę się cofnąć, aby znaleźć przejście. Nie wiem, jak ugotować coś, co będzie mi smakowało. Nie wiem jak ugotować, aby nie zajmowało to 90% mojego wolnego czasu. Nie wiem, jak wstać z kanapy i po prostu coś zrobić zamiast spać. Nie wiem, jak powiedzieć "nie, dziękuję" jak ktoś stawia przede mną deser. Nie wiem, jak zostawić w spokoju leżące cukierki. Nie wiem, jak się zorganizować, aby nie wywalać 60% rzeczy, które kupuję. Nie wiem jak żyć tak jak oczekuję od siebie, ale nie być tym sfrustrowaną. Albo jak przestać oczekiwać, a zacząć chcieć.

Dziś jestem zmęczona, sfrustrowana i mam PMS.

Nie poddaję się. Nie mogę, bo mauż wtedy powie, że miał rację, że bez sensu jest żeby tyle żreć i oczekiwać, że się schudnie i że od przysiadów pękają plecy i się umiera. Nie poddaję się, bo wierzę, że lejdis jest dla mnie dobre i że jak już dam radę żyć wg lejdis to będzie super.

Na razie za cel obieram sobie czystą miskę. Bez patrzenia na makrosy, bez patrzenia, czy BTW jest w posiłku, czy nie. Poeksperymentuję sobie z potrawami (albo i nie), potrenuję jak będzie mi się chciało (albo i nie). I poczekam na lepszy humor i podejmę dalsze decyzje.

Ale jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że już kiedyś w tym miejscu byłam...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
Raimunda, nic co robisz wbrew sobie, nie wyjdzie, chocbys stawala na glowie.
Po pierwsze to Ty musisz chciec. Dla siebie. Nie dla kogos.
Po drugi wybucha z Ciebie troche zal i smutek. Pewnie troche to sie dzieje za sprawa PMS, ale jednak.
Nie probowalabym na sile odzwzorowac dan "niezdowych" i przerobic je na zdrowe.
Otworz umysl, szukaj smakow, ktore lubisz.
Proboj, kombinuj, nie zmuszaj sie, ale miej na uwadze, ze efekty nie przyjda same, na nie trzeba zapracowac.

Proponuje, nie licz kalorii, nie licz rozkladu, przynajmniej narazie.
SKup sie na dobrych wyborach. Jedz tak, zeby Ci smakowalo. Staraj sie polubic to, co zdrowe.
Im mniej frustracji bedzie w tym, co robisz, tym szybciej zobaczysz efekty.

To jedno.

dwa, pokaz nam lub przynajmniej mi, jak wygladasz. Moze byc tak, ze toTobie wydaje sie, ze nic sie nie zmienia.

Oraz jakies badania robilas? morfologia? mocz? panel tarczycowy? glukoza? lipidogram?

Sadzac po Twoich problemach trawiennych, checi na slodkie, gdzie sjednak moze byc cos nie tak.
I tu przee wszystkim klania sie zakwaszenie zoladka. Usprawnienie trawienia.

A trening? trening ma sprawiac Ci radosc.
Jesli mam odpowiedziec, co najbardziej polecam, to bedzie to trening glownie silowy.
Ale jesli ktos ma to robic za kare, a woli isc na zumbe czy cokolwiek innego, to niech zacznie od tego.


Zmieniony przez - bziubzius w dniu 2015-10-01 20:32:05
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
bziubzius
Raimunda, nic co robisz wbrew sobie, nie wyjdzie, chocbys stawala na glowie.
Po pierwsze to Ty musisz chciec. Dla siebie. Nie dla kogos.
Po drugi wybucha z Ciebie troche zal i smutek. Pewnie troche to sie dzieje za sprawa PMS, ale jednak.
Nie probowalabym na sile odzwzorowac dan "niezdowych" i przerobic je na zdrowe.
Otworz umysl, szukaj smakow, ktore lubisz.
Proboj, kombinuj, nie zmuszaj sie, ale miej na uwadze, ze efekty nie przyjda same, na nie trzeba zapracowac.

Proponuje, nie licz kalorii, nie licz rozkladu, przynajmniej narazie.
SKup sie na dobrych wyborach. Jedz tak, zeby Ci smakowalo. Staraj sie polubic to, co zdrowe.
Im mniej frustracji bedzie w tym, co robisz, tym szybciej zobaczysz efekty.

To jedno.

dwa, pokaz nam lub przynajmniej mi, jak wygladasz. Moze byc tak, ze toTobie wydaje sie, ze nic sie nie zmienia.

Oraz jakies badania robilas? morfologia? mocz? panel tarczycowy? glukoza? lipidogram?

Sadzac po Twoich problemach trawiennych, checi na slodkie, gdzie sjednak moze byc cos nie tak.
I tu przee wszystkim klania sie zakwaszenie zoladka. Usprawnienie trawienia.

A trening? trening ma sprawiac Ci radosc.
Jesli mam odpowiedziec, co najbardziej polecam, to bedzie to trening glownie silowy.
Ale jesli ktos ma to robic za kare, a woli isc na zumbe czy cokolwiek innego, to niech zacznie od tego.



Zmieniony przez - bziubzius w dniu 2015-10-01 20:32:05


O toto, Bziu!
Krok do tyłu. Przestaję liczyć i mierzyć. Skupiam się na szukaniu nowych, zdrowych smaków. Cele redukcyjne muszą poczekać, aż zrobię porządek w głowie. Treningi będę kontynuować w miarę czasu. Możliwe, że jak nabiorę dystansu i zejdzie ze mnie presja, to i przyjemność wreszcie znajdę w tym I nie będzie to robione na siłę, wbrew sobie.

Badań nie robiłam. Teraz tylko czekam na wyniki D3. Mam robić te badania?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
zrobic badan nie zaszkodzi, jesli mamy jakis porblem zdrowotny to on bedzie nam komplikowala redukcje i czesto wyplywal rowneiz na samopoczucie. Im dieta i suplemetacja bardziej dostosowana do nas, tym lepiej.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Zerwane więzadła kolanowe a FBW

Następny temat

Prośba o sprawdzenie diety i planu treningów, problem z redukcją

WHEY premium