Raimunda poszukuje Zen

a nie wiedziałam, że tak się to nazywa nawet

Raimunda

W ramach mobilizacji do przysiadu robię. Oto on: https://www.google.pl/search?q=przykuc słowiański&client=firefox-b&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwiNnLP-i6DOAhVICSwKHTnoBnAQsAQIHA&biw=1920&bih=957

ale to do palenia szluga się najczęściej stosuje - taka pozycja jak przyczajony tygrys . I też nie wiedziałem, że się to tak zwie.

Ja kuc słowianski znam o to jedna z moich ulubionych mobilizacji. Polecam z kettle trzymanym na wysokości klatki, łokcie w dół i rozpychają kolana :)

ale przykuc słowiański w oryginale słowiańskim jest z garbem i fajem w ręku. A ćwiczenia na mobilnośc się robi z prostymi plecami - ja taką widzę różnicę.

poza tym uważam, że to obraźliwa dla nas nazwa i raczej bym jej nie użył względem siebie nigdy

ale my ten przykuc mamy zaczerpniety z kultury arabskiej, i wlasnie ze szlugem, no i w zakurzonych klapkach

oczami wyobraźni od razu widzę kumpli palących za salą gimnastyczną w podstawówce

Mi kiedyś fizjo kazał robić tą pozycję na rozciągnięcie wewnętrznej strony uda plus miało mi coś tam pękać w spojenia łonowym podczas naciskania łokciami na uda a udami na łokcie

Ja nic nie chcę mówić, ale w moim wykonaniu to wciąż jest słowaiński przykuc, stopy na zewnątrz, garg, łapy wyciągnięte dla równowagi... tylko szluga brakuje.
Eve, możesz sprecyzować, co miało pękać i czy to miało być na plus? bo może jeszcze przemyślę te ćwiczenie...

ja to często robię w przerwie między seriami przysiadów