31.01.2015
W ramach porannego aero 1.5godziny odśnieżania, nieźle się zmachałam, ale nie narzekam, bo śnieg lubię
Potem 5km na biegówkach - trasa zajęła mi grubo ponad godzinę, normalnie to ok.45min. Ale że torowałam trasę po świeżym śniegu (przez noc spadło 30-40cm), to czas w sam raz
Rozgrzana byłam odpowiednio, to i trening musiał wpaść - oczywiście padło na plecy, tak na dobre zakończenie tygodnia
TRENING
1a. wiosłowanie sztangielką
10x25kg, 10x25kg, 10x25kg, 10x25kg
1b. wyciskanie sztangielek skos
10x15kg, 10x15kg, 10x15kg, 10x15kg
1c. przenoszenie sztangielki leżąc
10x17kg, 10x17kg, 10x17kg, 10x17kg
1d. pompki
17x, 12x, 12x, 12x
2a. ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki
10x52.5kg, 8x52.5kg, 8x52.5kg, 8x52.5kg
2b. wyciskanie sztangielek płasko
10x14.5kg, 10x14.5kg, 10x14.5kg, 10x14.5kg
2c. przyciąganie drążka wyciągu dolnego siedząc
10x52.5kg, 10x52.5kg, 10x52.5kg, 10x52.5kg
2d. rozpiętki skos
10x7.5kg, 10x7.5kg, 10x7.5kg, 10x7.5kg
+ mobilizacja barków i łopatek
W wiośle progres, aż się zdziwiłam że wsztyskie powtórzenia z 25kg poszły. Muszę się rozejrzeć, jaka jest kolejna sztangielka, ale z tego co pamiętam to chyba 30kg, to już tak średnio
W przyciąganiu drążka ledwo, ledwo kończyłam, puszczał chwyt i drążek mi się wyślizgiwał, poza tym nawet moc była
No i na koniec dnia basen, ale to już resztkami sił. Przepłynęłam 10 razy, w jedną stronę żabką, z powrotem na plecach. Dłużyło mi się niesamowicie, miałam skończyć na 5, ale jakoś zmusiłam się i tak wymęczyłam 6,7,8,9 i 10.
Na koniec dnia nie miałam siły rąk podnosić do góry. A w niedzielę rano wstałam taka połamana, jakby mi po górze czołg przejechał.
Zakwasy na plecach, klatce, bicu, tricu, barkach
DIETA
150/50/150
1. i 2. fasolka z sosem pomidorowym, cebula, śmietana
3. mielone z indyka, przecier pomidorowy, ryż, buraki gotowane
4. jajko na miękko, brokuł
5. whey, jabłko z cynamonem, twaróg
+ tran, kombucha, kurkuma, ZMA
Zmieniony przez - ventura w dniu 2015-02-03 12:26:38