Widzisz Xzarze, też chyba trochę nie tak.
Moim zdaniem to my śmiertelnicy-amatorzy żyjemy (żyliśmy) w blasku legendy, że wielcy sportowcy ćwiczą każdy trening w trupa i trenują na dystansie docelowym, aby potem w dniu "0" po prostu pobiec go szybciej (i też w trupa). Nawet Kenijczycy podobno nieco spuścili z tonu
Myślę, a nawet wiem, że trening musi być periodyzowany i różnicowany, bo inaczej nie uzyskasz efektu, który chyba trochę przemilczałeś, bo nie zgodziłby się z Twoją tezą
Chodzi o synergię działań. Nasze
treningi nigdy nie będą prostą sumą obciążeń treningowych. Nie da się przeliczyć tylu i tylu wybieganych kilometrów na taki i taki wynik. Ostatnio pojawiło się nawet trafne i ciekawe określenie "kilometry śmieciowe" - nabijane bez większego sensu i nie wnoszące nic do rozwoju. Niestety nie znam się na tym na tyle żeby szyć coś dla siebie. Wolę wydrukować gotowca i starać się go klepać.
Wracając do synergii. To fajne zjawisko polega na tym, że gdy umiejętnie połączysz swoje działania to uzyskany efekt znacznie przewyższy nakłady. Inaczej mówiąc: wyjmiesz z inwestycji więcej niż zainwestowałeś. I teraz tak trochę na siłę zaprzeczasz, że człowiek zwolniony z uwięzi nie poprawi swoich wyników. Na 100% poprawi. Biegaj codziennie, przez miesiąc 5-7 km pod górę, a potem wystartuj w płaskiej dyszce. Założę się o każdą kasę, że pobiegniesz szybciej niż gdybyś tłukł po 10-15 km dziennie po płaskim. Po prostu w biegu z oporem ćwiczysz coś zupełnie innego niż lądowanie, odbicie, napędzanie, oddychanie itp. Ćwiczysz siłę. I tyle. Zgadzam się z Tobą, że ćwiczysz ją na dystansie 1 km, czyli 1000 metrów i nie ma tu miejsca na kreatywne księgowanie dystansu
Tu się zgadzam. Jednak Ajron ma prawo dozować sobie obciążenie treningowe wg własnego uznania. Może się rozliczać ze sobą jak chce. Grunt, że jest w tym jakaś metoda
Czy słuszna, czy nie pokażą miesiące, lata...
Woda. Pływanie w płetewkach. Kolega ratownik dał mi je kiedyś żeby pokazać mi co znaczy efektywne napędzanie
To odwrotność opony
Spróbuj przepłynąć swój dystans ciągnąc za sobą np. puste wiadro albo spadochron (pływacy tak trenują - nawet Friel o tym pisze) W jakim celu pływacy przyczepiają sobie do garba łódki, bojki, spadochrony? No właśnie. Wracamy do punktu wyjścia. 100 basenów z wiaderkiem i 100 basenów "po prostu pływania" to tyle samo w metrach. Tylko powiedz to pływakowi, który właśnie wyszedł z wody po takim treningu.
No i chyba nie będziemy się spierać, że taki trening zadziała zupełnie inaczej na cały organizm.
Kiedyś Cię dogonię i zyskam prawo do mądrzenia się