DT WojtekA4 - finisz redu, teraz siła, masa i kondycja

To ja jeszcze dodam zarzut odważnika z podrzutem i rwanie. Wiem, że kręcę się wokół odważników, ale to chyba jedyny przyrząd którym można robić delikatne wersje ciężkich bojów z możliwością błyskawicznego przerwania ćwiczenia. Zarzut z podrzutem i rwanie olimpijskie sztangi są bardziej wymagające, ale zbyt dużo czasu traciłoby się na zrzucenie i podjęcie ciężaru. No i nie wolno do Tabaty używać zbyt wymagających technicznie ćwiczeń. Chociaż na YT są wersje z przysiadem i martwym ciągiem.
Podwójny zarzut z podrzutem to jedno z najbardziej wymagających kondycyjnie ćwiczeń. Na filmie nie wygląda ciężko, ale wykonuje je mistrz świata




Obstawiam też, że nawet dla naszego Marcina wyzwaniem byłby wymach oburącz odważnikiem o wadze 40-48 kg w tempie 20 rep/min (w 20 sekund trzeba zrobić minimum 6 i nie tak jak u Leona, ale z dynamicznym sprowadzeniem odważnika w dół ). Może nie w pierwszym secie, ale od 3 - 4 zaczęłoby się robić wesoło. Pisali kiedyś na jakiejś stronie o bieganiu, że biegacze przy sprintach wg Tabaty nierzadko nie potrafili już zrobić 7 seta. Dlatego pisze się o protokole Tabaty jako o 6 do 8 powtórzeń.
Podobnie obstawiam rwanie ciężkiego odważnika na czas.
Po drugie właśnie spacer farmera i prowler. Spacer farmera jaki jest każdy wie Ciężka sztangielka (albo cokolwiek) w łapy i do przodu. 20 sekund szybkiego marszu. Podobno zabija w locie
Prowler to inna bajka. Jak ktoś sobie w domu nie zrobi, albo nie trenuje w ośrodku przygotowań olimpijskich, to szanse na trening takimi sankami ma znikome. A szkoda. Samochód można pchać, ale to chyba nie to samo.



Myślę, że nie ma kozaka na te ćwiczenia Każdy wymięknie Pytanie tylko: w jakim celu?

Xzarr - mam nadzieję, że budżet świąteczno-przeprowadzkowy wytrzyma (jakbyś się zdecydował)
http://www.redmed.pl/lactate-scout-analizator-laktatu-dla-sportowcow-p-57.html
Dolicz paski za 799 zł

Najcięższe ćwiczenie jakie robiłem z własnym ciężarem ciała to burpee + podskok z kolanami do klatki. Proponuje spróbować jeśli macie zamiar zajechać się w ciągu 4 minut

Fajnie, że temat tabaty został mocno opisany, ale zostawiam go w sferze teorii :)

Ja jako trening interwałowy dwa razy w tygodniu dodaje IBUR - zwykłe interwały na bieżni nie wynosiły mojego tętna do absurdalnych wartości. Tak to będzie wyglądało w praktyce:

MUSCLE MASS - 05.12.2014 - P1M2D12



Czas postu: 14h
Czas uczty: 11h

Energia: 2766kcal
Białko: 192g
Tłuszcz: 68g
Węglowodany: 370g

1. Kasza jaglana z białkiem, owocami i orzechami
2. Pasta z kurczaka z warzywami i kiełkami + pieczywo+ owoce
3. Orientalna wołowina z ryżem + smoothie owocowe + czekolada





30min przed treningiem:
16g BCAA

W czasie treningu:
16g BCAA

Po treningu:
8g kreatyna
Wit. D3
Wit. K2

Przed snem:
2g Witaminy C
ZMA 2kaps
GABA - 2g








Cały dzień w podróży. Punktualnie o 12 zjadłem pierwszy posiłek, niestety drugi zamiast o 16 to poszedł o 19 i na 20 pojechałem na trening. Poszło szybo i boleśnie... ;) Nogi :) Ten trening robi się bez sensu. Nie ma w dalszym ciągu klatki i robię tym co jest - czyli 45kg. Mija się to z celem trochę. Powiedziałem, że jeśli do końca roku nie zakupią chociażby stojaków to mają dwie umowy mniej od stycznia. A wracając do miski, to ostatni posiłek po treningu, czyli po godzinie 22. Słabo to dziś wyszło. Okno żywieniowe trwało 11h - za długo.

Chyba mój testosteron się ruszył w górę - taka sytuacja. Ja robię przysiady w jednym końcu sali, Marta (żona moja) w drugim. No i patrze, podchodzi do niej 3 kolesi i sztangę chcieli zabrać - więc tak jak jej mówiłem, jeśli może odstąpić między swoimi seriami to niech to zrobi, ale niech nie rozwala swojego treningu, bo ktoś coś chce. No to zrobiła jak mówiłem i kulturalnie powiedziała, że ćwiczy teraz i potrzebuje tej sztangi. Typy stanęli za nią, perfidnie się gapili na... i głupie komenatrze walili - nie skumali, że stoję i słyszę i że ta osoba, która katuje przysiady, kiedy oni 5 raz w tygodniu robią klatkę i biceps to moja kobieta :) Wracając do sedna - agresor mi się włączył i mało co nie zrobiłem zadymy - oczywiście werbalnej i na odpowiednim poziomie - do ich bym się nie zniżył, ale mądra kobieta mnie powstrzymała :)

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-12-05 23:36:37

Od zadymy werbalnej tylko krok do zadymy manualnej Ja bym jednak na typów lekko wsiadł z ryjem

I jak tu żyć :( Ajronmena "wilcy" w lesie opadły, Was "szakale" na siłowni. Stres, stres i stres
Bycie odludkiem ma jednak swoje plusy, bo jedyny stres na jaki się narażam to ten gdy zerwę się z łóżka, bo za długo spałem.

WojtekA4

Typy stanęli za nią, perfidnie się gapili na... i głupie komenatrze walili - nie skumali, że stoję i słyszę i że ta osoba, która katuje przysiady, kiedy oni 5 raz w tygodniu robią klatkę i biceps to moja kobieta :) Wracając do sedna - agresor mi się włączył i mało co nie zrobiłem zadymy - oczywiście werbalnej i na odpowiednim poziomie - do ich bym się nie zniżył, ale mądra kobieta mnie powstrzymała :)

Masz mądrą kobietę!
Chamstwo zwalcza się kulturą i godnością osobistą.
Głupie komentarze czasem trzeba puszczać mimo uszu a gapienie potraktować jako wyraz aprobaty dla obserwowanego obiektu.
Agresja budzi agresję. Czasami można trafić na wariatów, którzy w przewadze liczebnej (a czasem i samotnie) potrafią mścić się za wyimaginowaną zniewagę.

ojan

....
Chamstwo zwalcza się kulturą i godnością osobistą.

....

To!

Dlatego i ja tak zrobiłem. Głównym powodem mojej "agresji" był fakt, ze śmiali sie z tego, ze kobieta i ćwiczy wolnymi ciężarami i im - wielki pakerom - (skóra, kość i tłuszcz) raczy zajmować sprzęt... Cóż

MUSCLE MASS - 06.12.2014 - P1M2D13



Czas postu: ~15h
Czas uczty: ~10h

Energia: 1983kcal
Białko: 174g
Tłuszcz: 78g
Węglowodany: 167g

1. Serek wiejski z pomidorem, kiełkami i chlebem
2. Sałatka z jajkami i orzechami nerkowca + kefir i banan
3. Spaghetti z wołowiną i parmezanem



Wieczorem:
5g kreatyny
Witamina D3
Witamina K2

Przed snem:
2g Witaminy C
ZMA - 2 kaps
GABA - 2g



DNT



Ogólnie kolejny dzień w którym wypełniłem 100% założeń - no może poza długością okna.
Natomiast dzisiaj Mikołajki - robiłem zatem jako dobry wujek za Mikołaja :) Brzuch trzeba było poduszką wypełniać :D Wszyscy mieli bekę :)
Poza tym urodziny mamy i szwagra, na stole dużo smacznych ciast, ale oczywiście nie ruszyło mnie to.
Ale nie będę ściemniał, na sernika miałem ochotę...

Jedna rzecz mnie dzisiaj jeszcze zastanowiła. Mianowicie problem z boczkami.
Wczoraj na siłce, idąc pod prysznic zauważyłem w lustrze, zarysy mięśni skośnych brzucha.
Dzisiaj naciągnąłem tłuszczyk i faktycznie mocno czuć tam coś :) Podoba mi się to :)