[BLOG] Kung Fu Panda 2

Co to za trener ?

No trener pzpc, ma pod sobą chłopaków z ME, także wydaje mi się, że mogę mu zaufać. Broń boże żaden trener crossfitu po 1 kursie. (Zresztą tak jak z nim rozmawiałem, to on właśnie uczy trenerów dwuboju).

Sledze cały czas. Dobra robote odwalasz, powodzenia

Wrzucaj relacje z treningów dwuboju.To ciekawa sprawa.
Może być na pw

yyy, nie moze byc na pw bo ja tez chce poczytac!

sledze z ukrycia caly czas tylko nie pisze bo potem zmierzly Darek sapie za offtop %)

Ej, nigdy nie miałem nic przeciwko spamowi ze strony elity sfd

Dzięki Norbi.

Lotar i Krystian- nie ma żadnej tajnej rozpski pzpc, trener z treningu na trening mówi mi co robimy, ile serii, ile kg, i nad czym pracujemy. Innymi słowy: to, co jest rozpisywane pode mnie, nie będzie skuteczne pod kogoś innego. Plus dużo ważniejsze jest "jak", a nie "co".
Trening uzupełniający jest całkowicie wg mojego uznania, więc za tydzień będę mniej więcej jak będę stał z sekcją i własnymi treningami.

Trener był umiarkowanie optymistyczny. Powiedział, że jak na samokua jest bardzo dobrze i uśmiałbym się, gdybym zobaczył innych, którzy uczyli się sami. Trzeba mnie "poustawiać" i poprawić sporo błędów, których sam nie mogłem rozpoznać.
Mam dobrą strukturę do dźwigania i wielka szkoda, że nie przyszedłem kilka lat wcześniej- co się luźno tłumaczy jako "ten potencjał, który zmarnowałeś, był bardzo dobry". Ogólnie mam do końca roku wyrwać 100 kg na podsiad. Ostatnia uwaga sprowadza mnie do ostatniego punktu, to jest do homofobicznego humoru, który jest wszechobecny na każdej sekcji; trochę pogadaliśmy o Herkulesie, który jest w pewien sposób połączony z Impulsem itp itd.

Salka to około 20-30 metrów kwadratowych, sufit bardzo wysoki, więc ciężko dokładnie powiedzieć. W każdym razie zawodników więcej, niż sztang.

------
Dobra, jak nauczyli mnie pakerzy.org i facebook: po jednej wizycie na siłowni nie będziesz ekspertem, ale po kilku możesz już spróbować za eksperta uchodzić A zatem:

Dzisiaj było rwanie i przysiady. Rwę oczywiście naokoło, łopatki nie dopięte na początku, za szybko wskakuję pod sztangę (bez pociągnięcia jej do góry), nie ciągnę łokciami do tyłu, nie puszczam nadgarstków tylko je dokręcam w ostatniej fazie, wstawałem cały pierwszy ciąg plecami, a nie nogą. (ale serio: to była masakra Nie chciałem robić z siebie cioty, ale na 2 czy 3 serii mega mi się spompowały czwórki, jakbym robił hack przysiady, a nie mc; teraz przynajmniej wiem skąd tak rozyebane czworogłowe, skoro i ciągi i przysiady na nie wchodzą) itp itd.
Fronty poszły lepiej, zmieniliśmy trochę sposób chwytania sztangi i głębokość na jakiej siedzi na barkach. (To znowu jest ten komponent "jak" a nie "co", który jest ważniejszy)


Trening:
Siady rwaniowe 6p- 20,20,20,20,20kg
Rwania ze zwisu na wysoko/ na dosiad 2p/2p - 20, 20,20,20 kg
Rwania na wysoko/na dosiad 2p/2p- 40, 40, 40, 40, 50, 50kg
Ciągi rwaniowe 4p- 70,70,70,70kg
Fronty 4 p, 50,50,60,60,70,70,80,80 kg

Trening uzupełniający sobie odpuściłem, bo pewnie i tak jutro to poczuję. Małe ciężary, ale sposób wykonania niemal radykalnie inny.

Dieta mniej więcej tak będzie teraz wyglądała:
1 posiłek przedtreningowy i 2 potreningowe.

No cóż, obudziłem się z zakwasami na tyłku Nie były jakieś mega bolesne, ale takie są skutki zmiany mechaniki ruchu- rwanie było "wykończone", czyli wypchnięte dupą.

Dzisiaj właściwie znowu było więcej pracy technicznej, niż dźwigania- to jest np z tych 2 p wybicia robiły się 4, bo korygowany był rozstaw nóg, pozycja grzebietu, itp itd.

Trening:

Zarzut siłowy 3 p + wyciskopodrzut 2 p 20, 20, 40, 40,40,40,50,50,50,50kg
Zarzut na wysoko 3 p + wybicie na nożyce 2 p 40, 40, 40, 40, 50, 50, 50, 50, 60, 60, 60, 60
Zarzut na wysoko spod kolan z paskami 3 p 50,50,50,50, 60, 60, 60, 60 (tu się wreszcie nauczyłem wiązać paski do zarzutu, troszkę inaczej się to robi, niż do mc czy rwania )
Wybicie rwaniowe i przysiad rwaniowy 4 p 20,20,40,40,40,40,50,50kg i po 3 p 60,60

Łap chamie :

https://www.sfd.pl/NAGRODA_ZA_AKTYWNOŚĆ-t1040677.html# 

Będę miał tyle białka, że będę mógł je wciągać nosem.

Na więcej nie zasługujesz za te 165cm w kapeluszu