Cześć! Mam na imię Wojtek, od dwóch tygodni mam 30 lat :) No i to właśnie skłoniło mnie po raz kolejny w moim życiu do poważnych przemyśleń i zmian. Dziennika tego nie zakładam po to, żeby się mobilizować, albo, żeby ktoś musiał to robić za mnie. Jeśli zabraknie mobilizacji, to będzie oznaczało, że czas poszukać dobrego psychologa :) Dziennik będzie po to, abym sam po roku czy dwóch, mógł zobaczyć co osiągnąłem albo jak bardzo dałem d...y chcąc po raz kolejny być FIT i myśląc, że mogę zrealizować jedno z marzeń. Od razu zacznę od przeprosin - czytać ze zrozumieniem chyba potrafię - rozumiem, że jest to dział dla ludzi w wieku +35, ale czuje się (fizycznie) dużo starzej :) a większość z Was - tu obecnych, a pewnie i wszyscy, posiadacie formę, która miażdży mnie i to co sobą teraz prezentuje :) Tyle użalania się, więcej nie będzie :) Na forum jestem już ładnych kilka lat, a tematy w tym i innych działach czytam regularnie - dobrze pamiętam dzień, kiedy czytałem pierwszy post Xzaar77 na SFD. Sz. P. Marcinie (piszę tak z premedytacją) i wszyscy pozostali którzy robicie niebywałe - to dzięki Wam m.in. postawiłem przed sobą cel... Jak wyjdzie, się okaże, ale nigdy nie będę żałował, że nie podjąłem walki :) Koniec bełkotu, czas na konkrety.
JAK BYŁO KIEDYŚ, DAWNO TEMU...
Kiedyś, to znaczy lat temu 11, za czasów LO, ważyłem około 100-105kg (nie pamiętam dokładnie, w poprzednim dzienniku 3 lata temu pisałem chyba dokładniej) i BF na oko miałem na poziomie 13-15%, więc było całkiem estetycznie i dużo :) Wraz z początkiem studiów/pracy zapuściłem się jak dziki osioł, śmieciowe jedzenie non stop, absolutny brak ruchu (chociaż sport przez całe życzie towarzyszył mi każdego dnia) i wiele innych czynników spowodowały, że waga pokazała 115kg...
JAK BYŁO KIEDYŚ, CAŁKIEM NIEDAWNO...
W 2011 roku 1 września, dzięki pomocy jednego z fachowców udzielających się na forum w dziale Odchudzanie udało mi sie rozpocząć życie zdrowe, oparte na prawidłowym odżywianiu, ruchu... Dzięki temu w około 4 miesiące straciłem 16kg... Było rewelacyjnie. Niestety jeden wypadek samochodowy - poza skasowanym autem nic mnie i żonie się nie stało, ale to był koniec mojej przygody z "tym zdrowy" trybem życia... Przez kolejne 3 lata, aż do teraz waga wróciła - 117,2kg dnia 27 marca - w dniu moich 30 urodzin. I tak zaczyna się nowa historia, która opisywał będę w tym dzienniku. Bardziej niż na wsparcie, pochwały, liczę na porady i weryfikację tego co robię na bieżąco :)