...
Napisał(a)
Rafal, no jaki chuy Ci bialko z puchy przy Twojej marnej kalorycznosci?
Kapitan Wodka - Pol-Czlowiek, Pol-Litra
http://www.sfd.pl/Kapitan_Wodka__Pol_czlowiek,_pol_litra-t913097.html
...
Napisał(a)
No rosnie Nie lepiej miesa kawalek wciagnac? I brzuch zadowolony i ciut zdrowiej, bardziej syto noi piniadz je we garsci.
Zmieniony przez - Kapitan Wodka w dniu 2013-04-05 11:41:06
Zmieniony przez - Kapitan Wodka w dniu 2013-04-05 11:41:06
Kapitan Wodka - Pol-Czlowiek, Pol-Litra
http://www.sfd.pl/Kapitan_Wodka__Pol_czlowiek,_pol_litra-t913097.html
...
Napisał(a)
Powiem tak: po pierwsze wieczorem nie raz nie chce mi sie pichcić i to nie z powodu czasu, ale zjesc 4 jaja na noc o 23 to czasem too much. Proch + mrożone owoce i jest dobrze. Po drugie do czitowania - wiele opisów co czytałem dotyczących słodkości, zrobione są właśnie na białku. Nutelle nawet znalazłem. A że do końca konkursu wyrzucam czitowanie sensu stricto z menu, aby psychika zachowywała się poprawnie oszukam ją tymi właśnie przepisami/sposobami. No i chce też porobić dzieciakom jakieś batony słodkie/bezcukrowe, bo oduczyć nie moge. Przez święta to starszy na masę pojechał ostro
...
Napisał(a)
Hehe, rozumiem juz.
Kapitan Wodka - Pol-Czlowiek, Pol-Litra
http://www.sfd.pl/Kapitan_Wodka__Pol_czlowiek,_pol_litra-t913097.html
...
Napisał(a)
Kopia z dziennika:
05.04.2013 - DNT - Aeroby
Menu:
Trening:
41 minut na rowerku w tempie 21,95 km/h
Opis:
Menu:
Wszystko zaplanowane oprócz posiłku nr 4. Na szybko po aerobach wyjście do sklepu z rodzinką, więc w samochodzie zajadałem migdały, popijając białko. Smak całkiem OK. Chocolate hazelnut. Poszło z wodą.
Chleb z posiłku nr 5 - robiony w domu w maszynce.
Fotki posiłków nr 1, 2, 3, 5.
Trening:
Aeroby robię teraz na rowerku. Wszystko przez kontuzję kolana. Jak biegam, to pierwsze 10 minut "coś" czuję, potem już OK. Ale lepiej nie ryzykować.
06.04.2014 - DNT - Aeroby
Menu:
Trening:
Siłownia PRO
40 minut rowerka w tempie 23,09 km/h
Opis:
Menu:
Dzień mi się posypał, bo menu miałem przygotowane pod dzień treningowy. Popołudniowy szoping zmienił mi plany, więc trzeba było przystopować wieczorkiem już z miską.
Fotki z posiłków nr 2 i 3.
Trening:
Aeroby o 8 rano na czczo + BCAA + Thermo Shred + Kreatyna + Cussuis
05.04.2013 - DNT - Aeroby
Menu:
Trening:
41 minut na rowerku w tempie 21,95 km/h
Opis:
Menu:
Wszystko zaplanowane oprócz posiłku nr 4. Na szybko po aerobach wyjście do sklepu z rodzinką, więc w samochodzie zajadałem migdały, popijając białko. Smak całkiem OK. Chocolate hazelnut. Poszło z wodą.
Chleb z posiłku nr 5 - robiony w domu w maszynce.
Fotki posiłków nr 1, 2, 3, 5.
Trening:
Aeroby robię teraz na rowerku. Wszystko przez kontuzję kolana. Jak biegam, to pierwsze 10 minut "coś" czuję, potem już OK. Ale lepiej nie ryzykować.
06.04.2014 - DNT - Aeroby
Menu:
Trening:
Siłownia PRO
40 minut rowerka w tempie 23,09 km/h
Opis:
Menu:
Dzień mi się posypał, bo menu miałem przygotowane pod dzień treningowy. Popołudniowy szoping zmienił mi plany, więc trzeba było przystopować wieczorkiem już z miską.
Fotki z posiłków nr 2 i 3.
Trening:
Aeroby o 8 rano na czczo + BCAA + Thermo Shred + Kreatyna + Cussuis
...
Napisał(a)
Kopia z dziennika:
07.04.2013 - DT
Menu:
Trening:
Opis:
Menu:
Chociaż dzień jeszcze trwa, można już zamykać miskę . Pozostał posiłek nr 5 - jajko z bułką . Miało być inaczej, ale czytałem coś o ptasim mleczku przypomnianym przez Kapitana, więc wciągnąłem takowe. Poza tym, dzisiaj zrobiłem dokładnie z sugestią faftq'a, w sprawie posiłków około-treningowych. Przed - więcej białka, po - węgli. Przed pierwszym posiłkiem, poszedł Cissus na stawy, wraz ze śniadaniem kreatyna 5g i spalacz, którego nie chciałem brac na czczo (w dni aerobowe tak robię). Przed i w trakcie treningu 20g BCAA, po treningu 5g kreatyny i Cissus.
Trening zacząłem o 8.15, po nim zakupy i ledwo dojechałem do domu, tak mnie ssało :).
Co do ptasiego mleczka, na fotce jest pełna micha, której zjadłem połowę. Cała to niewiele ponad 1000kcal. Wszystko OK, ale coś mi ciągle żelatyną zalatywało. W domu nikomu nie podeszła taka słodycz. Pewnie pudełko ptasiego mleczka ze sklepu, poszło by w 15 minut... No cóż...
Fotki z posiłków 1, 2, 3, 4
Trening:
W całości na siłowni PRO
Rozgrzewka - widoczny w zrzucie jest trucht, ale oczywiście był rowerek. 10 minut w tempie 23,58 km/h. Dodam, że bardzo negatywnie podchodziłem do rowerka. Teraz wydaje mi się, że jakoś szybciej czas mi leci. Podczas 40 minutowych aero, tableta kładę przed sobą i neta przeglądam :)
Martwy ciąg - nie wiem czy to przez 2 tabsy spalacza (w sumie producent zaleca brać 3 przed treningiem), czy placebo czy cholera wie co, ale znowu progres w sile. Ostatnio podczas końcowej serii było 6x118,5kg, dzisiaj 5x125kg. Zapasu było dużo, puszczały ręce. Poniżej filmik. Proszę o ocenę, co nie tak. Wg mnie chyba za szybko robiłem, ale puszczały mi łapy. Może to czas na paski? Chciałem jak najdłużej ćwiczyć bez pasków, ściągaczy etc, aby wyrobić wszystkie partie. Tutaj uchwyt mi nie daje po prostu rady. Co myślicie? Zapasu to tak miałbym myślę z 10-20kg bezpiecznie.
Wiosłowanie sztangielką w opadzie - ponownie progres.
Szrugsy - poszło lepiej niż ostatnio. Bardziej stabilnie.
Francuskie wyciskanie leżąc, podchwyt - tu się zaczęły problemy. Podczas pierwszej serii, po 10 powtórzeniu coś poczułem w lewym łokciu. Niby nic, kolejne ćwiczenie zrobiłem bez problemu, ostatnie znowu czułem dyskomfort. Po treningu już mnie napierdzielał łokieć . Teraz ketonal wmasowałem, ale boli jak napinam i podczas ruchu w napięciu (odpychającym, jak ćwiczenia na tric). Mam nadzieję, że to minie niebawem. Cholera człowiek się wziął za sport, a tu kolano, łokieć...
Pompki w podporze tyłem - poszło OK.
Francuskie wyciskanie leżąc jednorącz - ciężary delikatnie do góry, ale ten dyskomfort... ehhh
Skręty tułowia w siadzie - jak ostatnio. Fajnie czuć brzuch.
Unoszenie bioder w leżeniu - j.w.
Aeroby - 40 minut w tempie 24,15 km/h. Co trening, szybciej jadę .
Cały trening (rozgrzewka+siłowy+aeroby) zajęły mi 10+60+40 minut.
Proszę o info w sprawie tego martwego ciągu i pasków.
Pozdrawiam
07.04.2013 - DT
Menu:
Trening:
Opis:
Menu:
Chociaż dzień jeszcze trwa, można już zamykać miskę . Pozostał posiłek nr 5 - jajko z bułką . Miało być inaczej, ale czytałem coś o ptasim mleczku przypomnianym przez Kapitana, więc wciągnąłem takowe. Poza tym, dzisiaj zrobiłem dokładnie z sugestią faftq'a, w sprawie posiłków około-treningowych. Przed - więcej białka, po - węgli. Przed pierwszym posiłkiem, poszedł Cissus na stawy, wraz ze śniadaniem kreatyna 5g i spalacz, którego nie chciałem brac na czczo (w dni aerobowe tak robię). Przed i w trakcie treningu 20g BCAA, po treningu 5g kreatyny i Cissus.
Trening zacząłem o 8.15, po nim zakupy i ledwo dojechałem do domu, tak mnie ssało :).
Co do ptasiego mleczka, na fotce jest pełna micha, której zjadłem połowę. Cała to niewiele ponad 1000kcal. Wszystko OK, ale coś mi ciągle żelatyną zalatywało. W domu nikomu nie podeszła taka słodycz. Pewnie pudełko ptasiego mleczka ze sklepu, poszło by w 15 minut... No cóż...
Fotki z posiłków 1, 2, 3, 4
Trening:
W całości na siłowni PRO
Rozgrzewka - widoczny w zrzucie jest trucht, ale oczywiście był rowerek. 10 minut w tempie 23,58 km/h. Dodam, że bardzo negatywnie podchodziłem do rowerka. Teraz wydaje mi się, że jakoś szybciej czas mi leci. Podczas 40 minutowych aero, tableta kładę przed sobą i neta przeglądam :)
Martwy ciąg - nie wiem czy to przez 2 tabsy spalacza (w sumie producent zaleca brać 3 przed treningiem), czy placebo czy cholera wie co, ale znowu progres w sile. Ostatnio podczas końcowej serii było 6x118,5kg, dzisiaj 5x125kg. Zapasu było dużo, puszczały ręce. Poniżej filmik. Proszę o ocenę, co nie tak. Wg mnie chyba za szybko robiłem, ale puszczały mi łapy. Może to czas na paski? Chciałem jak najdłużej ćwiczyć bez pasków, ściągaczy etc, aby wyrobić wszystkie partie. Tutaj uchwyt mi nie daje po prostu rady. Co myślicie? Zapasu to tak miałbym myślę z 10-20kg bezpiecznie.
Wiosłowanie sztangielką w opadzie - ponownie progres.
Szrugsy - poszło lepiej niż ostatnio. Bardziej stabilnie.
Francuskie wyciskanie leżąc, podchwyt - tu się zaczęły problemy. Podczas pierwszej serii, po 10 powtórzeniu coś poczułem w lewym łokciu. Niby nic, kolejne ćwiczenie zrobiłem bez problemu, ostatnie znowu czułem dyskomfort. Po treningu już mnie napierdzielał łokieć . Teraz ketonal wmasowałem, ale boli jak napinam i podczas ruchu w napięciu (odpychającym, jak ćwiczenia na tric). Mam nadzieję, że to minie niebawem. Cholera człowiek się wziął za sport, a tu kolano, łokieć...
Pompki w podporze tyłem - poszło OK.
Francuskie wyciskanie leżąc jednorącz - ciężary delikatnie do góry, ale ten dyskomfort... ehhh
Skręty tułowia w siadzie - jak ostatnio. Fajnie czuć brzuch.
Unoszenie bioder w leżeniu - j.w.
Aeroby - 40 minut w tempie 24,15 km/h. Co trening, szybciej jadę .
Cały trening (rozgrzewka+siłowy+aeroby) zajęły mi 10+60+40 minut.
Proszę o info w sprawie tego martwego ciągu i pasków.
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
MC - trochę za płytko schodzisz z biodrami
KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ
Poprzedni temat
Krata na lato wedlug Kapitana Wodki
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- ...
- 56
Następny temat
Krata na lato według - Muzzy17
Polecane artykuły