Ładowanie trwało od czwartku od godziny do 19 do piątku (a w zasadzie już soboty) do 1 rano, czyli równiutkie 30 godzin. Dokładnie tak samo jak tydzien temu.
Te ładowanie chciałem zrobić bardziej czyste, dowalic troche wiecej wegla i obniżyć fat. No i nie było lekko, ale chyba mi się udało.
Przegląd wagi z tego tygodnia:
- poniedziałek - 97,0kg
- wtorek - 96,1kg
- środa - 95,9kg
- czwartek - 96,2kg [przed kupą]
- piątek - 95,9kg [po 1/3 ładowania]
- sobota - 98,4kg [po całym ładowaniu]
Waga po ładowaniu o 0,5kg wieksza niż tydzień temu. Także nie wiem...
lepsze ładowanie?
wychodzi mi recomp?
zyebałem coś?
Ale o tym niżej...
A o do menu z tych 30h:
Czwartek [19.00-2:00]
1. WPC 60, ryż 150, banan
2. Kura 200, ziemniaki 900, ketchup
3. pół paczki wafli, pół słoika dżemu
Piątek [ 10:00 - 1:00]
1. WPC 30, ryz 200, mleko 0,5% 500, konfitura 50
2. Chleb pszenny 200, ser żółty chudy 70, plaster chudej wedliny, ketchup
3. Kura 200, 3 placki tortilla, 1/2 słoika sosu
4. pół paczki wafli, pół słoika dżemu
5. Kura 200, ryż 200, 1/2 słoika sosu
6. WPC 30, ryż 150, mleko 0,5% 500
Bilans z całego ładowania:
B:280 [zwierzece]
T:55
W:1315
~7500kcal
55g fatu, mysle ze nie ma tragedii i tyle jest ok. Na lekko ponad 1300g wegli, 1000g było złozonych, wiec tez super. Wyszło wg moim załozeń.
Teraz tylko pytanie, czy było warto się meczyć tak na czysto?
Widok w lustrze następnego dnia mówi sam za siebie. ZAYEBISCIE !! Wypełniony, nabity, a przy tym szczupło. Wody podskórnym prawie nic nie podeszło. Bede sie teraz tego trzymał co tydzien !
Przebieg ładowania w postaci fotek, kolejność wg rozpiski:
pozdro