Nie włączam się do dyskusji, bo się nie znam. Niemnije jest ciekawa i dziękuję za nią. "Liczę na więcej!" jak to mówi mój kierownik sprzedaży
A propos filmików:
1. Podciąganie nie było wąsko. Między dłońmi miałem ok. 40cm rozstawu. Ale wezmę pod uwagę Wasze sugestie. Sztanga nie za wysoko, do mostka będzie, a może i zrobię High Pull. Przyszły trening wszystko wyjaśni.
2. Co do MC. Muszę coś wykombinować, bo schodząc niżej muszę ciągnąć po piszczelach i kolanach. W krótkich spodenkach, to mało przyjemne. Trzeba będzie ćwiczyć w dresach... albo zacisnąć zęby
W sumie jak tak teraz sobie myślę, MC to prawie jak przysiad, tylko bardziej tył nóg pracuje. Krążki są chyba wymiarowe, więc nie będę podkładał. W sumie podkładanie inych krążków jest mało wygodne, bo nie sawsze trafia się w zagłębienie "podstawki".
Regenat: to
popijanie jedzenia nie jest jednoznaczne. Ja wypijam gdy muszę maks 3/4 szklanki przy posiłku. Teoretycznie wypicie
większej ilości płynów po posiłku spowalnia trawienie, ale po pierwsze jest to nieznaczny wpływ, po drugie ja piję przy posiłku mało i nie zawsze, po trzecie w każdym cywilizowanym kraju, restauracji, na każdym przyjęciu są napoje przy posiłkach - po cholerę by byłby gdyby szkodziły? Wiesz kto wymyślił szkodliwość popijania jedzenia? Psychicznie chore anorektyczki, które pytają ile woda ma kalorii i opijają się wodą przed jedzeniem, żeby mało zjeść. Wiadomo, jak się dużo najemy i wypijemy ze dwie szklanki np. herbaty po posiłku, to może nam być "za pełno" przez 30-50 min., ale potem płyn się wchłania i żołądek trawi normalnie.
Odnośnie Twojego jedzenia: powidziałbym, że jest z 10% lepiej. Wiem po sobie, że w Twoim stanie każdy posiłek to walka. Zaburzenia łaknienia przypominają alkoholizm - siedzą w człowieku do końca życie. Ale musisz spinać dupę i jeść. Nie masz innego wyjścia. Ogarnąłeś się po rozstaniu z dziewczyną?
P.S.:Alleee mam zakwasy na kapturach po poprzednim treningu :)
Antos: z tego co obserwuję, kulturyści i amatorzy na całym świecie przeplatają plany, ale ćwiczą gł. splitem. Szczególnie na zachodnich forach. Na SFD jest pewna specyficzna tendencja odkąd tu siedzę (jakiś rok). Trudno to jednoznacznie określić, ja to nazywam "słowiańskim treningiem drwala" albo "treningiem wikinga", czyli gloryfikacja trenigów i sylwetki 2 m byka (120kg wagi, brzuch i w chvj dużo siły). Jakiś niezdrowy pęd do treningów trójboistów. Jakoś wszyscy "doradzacze" zapominają, że dla nowych "kulturystów" ważniejsza jest wzorowa sylwetka (siła schodzi na dalszy plan). Tak ja to widzę. Wiadomo, każdy może to odbierać inaczej.
Co mogę powiedzieć w temacie splitów o sobie? Ja jeszcze nie potrafię tak skatować partii, żeby regenerowała mi się tydzień. Musiałbym zrobić po 5-6 ćwiczeń z taką samą ilością serii w każdym. Dlatego wczesniej robiłem split Adzika z partią 2x/tydzień. Efekty
na początku były, nie da się ukryć.
Zmieniony przez - pawel1235 w dniu 2011-11-03 10:56:35