Rybie oczy, świńska kicha-tak wygląda nasz micha :D

Jak ma się układy z właścicielem rzeźni, a on ma układy z weterynarzem to i martwą świnię się przemieli. U nas kary za takie akcje są śmiesznie niskie - a konsumenta wszyscy mają przecież w dupie.

a 30% zarcia trafia do smieci i to oficjalnie, gdyby tak posprawdzac wiecej by sie znalazlo

To też efekt postępu - rośnie chęć. Ale dla mnie to jest chore, ludzie ponoć nie mają pracy ani pieniędzy, a jak byłam w Szczecinie teraz to: W centrum dwa zaj**iste centra handlowe w odległości 300m od siebie, oba pełne parkingi i to po świętach, w godzina kiedy ludzie teoretycznie powinni być w pracy. Pod blokiem to samo 12 w południe, środek tygodnia - nie zaparkujesz i koniec, bo wszystko zastawione. W sklepach kolejki po kilka minut stania. To gdzie ta bieda jest?

no bo teraz inaczej si ebiede okresla, najwyrazniej, a cha kiedys ludzi ehodowali normalnie zborze zwierzata i starczalo dla wszytskich jedzenia po normlanych cenach i starczalo rolnikom na zycie, teraz ceny niesamowite, nadprodukcja zywnosci i doplaty dla rolnikow i sie... nie oplaca

kittie... Bieda na koncie bankowym. Podobno Polacy są mistrzami w życiu na kredyt

No to co ja mam jeść...
A tak się cieszyłam ze świnki od rolnika.
Na szczęście mam swoje żółte kurczaczki (sztuk 30) i indorki (6szt) które pożrę wraz z rodziną swoją ale co to jest...

Fela: wet wojewódzki, powiedział mi że najlepiej iść do sklepu i kupować to, na czym pisze bio/organic bo wtedy jest przynajmniej szansa, że produkcja taka przeszła nie tylko podstawową kontrolę wet/fitosan ale także zostały sprawdzone normy dot. produkcji produktów klasy bio. Marta: ja kiedyś dostałam od banku kartę kredytową (nawet przychodów nie miałam) zrobiłam 400 zł kredytu i nie mogłam spać po nocach ja się boję takich rzeczy, bo uważam że bank tylko czeka żeby mnie wydupczyć.

kittie, od czego są chwilówki? Bierzesz chwilówkę, spłacasz bank, a potem bierzesz kolejną i spłacasz tą i w końcu masz 100tyś. PLN długu <--- tak kilkoro moich znajomych porobiło, bo trza mieć nowe auto, TV, lapka, komórę i takie tam. Bo co ludzie powiedzą?

A jak ktoś nie ma serca i się nie boi to polecam wyśmienitą rozrywkę która praktykowałam z kolegą z katedry w Polsce: drukujemy sobie identyfikatorek ze zdjęciem i bierzemy jakąś legitymację (może być studencka, albo nawet miesięczny w okładce), neserek, strój służbowy i udajemy na targowisko, gdzie rolnicy i babcie sprzedają produkty z nyski/skrzyneczki i w zależności od rodzaju sprzedaży (czy to warzywa czy jaja i inne takie) migamy identyfikatorem i legitymacją (na szybko): "Dzień dobry kontrola fitosanitarna / Państwowego Instytutu Higieny weterynaryjnej, proszę o zaświadczenie o dopuszczeniu do obrotu" Zazwyczaj po nazwie instytucji panika jest jak na potańcówce w stodole podczas pożaru. Uciekają, płaczą, proszą, przekupują, grożą - uwaga, można dostać wpyerdol