spamik dla małych i tych większych vol 5

Nie lubię tych cykli, aczkolwiek lubię sobie czasem poredukować, bo szybciej widać efekty niż na masie . Nie mogę się przyznać do kaloryczności, bo nie liczę, ale bywa nisko . Chociaż z drugiej strony 5 posiłków zawsze jest minimum, bo nie potrafię chodzić głodny... Zamieniam po prostu czekoladę i lody na brokuły i kurę .

Diete mozna zawsze trzymac bez wzgledu na wszystko.

A do hotelu pośrodku niczego brałbyś palniczek elektryczny i przenośną lodóweczkę? I szukał siłowni czynnej po 21? Zapewne oddalonej o 20-30km, jeśli dobrze pójdzie?
Chociaż nie powiem, ćwiczenia na nie ogrzewanej siłce na OSiRze w Mszczonowie do dzisiaj wspominam z rozrzewnieniem .

Zmieniony przez - radosuaf w dniu 2010-01-15 13:04:19

taka jet prawda, jak jest zapieprz w pracy to człowiek nie ma czasu nawet białka wypić

Białko można wypić, ale kuraka na pustkowiu nie ugotujesz, a na wynos można zamówić tylko syf. Kiedyś jeszcze inwestowałem w batony białkowe, ale już sobie odpuściłem, bo byłem ciągle głody i kosztowało mnie to krocie...

Nooo, z ta robota to racja, prawda jest taka, ze jak sie ma prawdziwy zapieprz, to nie ma nawet czasu sie napic

Ale sie musze pochwalic, ze zwialam z corocznego zlotu mlodych naukowcow, zeby sobie nie spierniczyc diety Zrobilam obowiazkowa prezentacje, poszczerzylam zeby do wszystkich, wypilam flaszke wody i wrocilam do domu na kurzy cyc i brokuly
















P.S. Zadek mnie boli po wczorajszym treningu. I nogi tez I zrobilam burpees x2

To żywieniowcy się źle żywieniują na takich konferencjach?! Sodomia i Gomoria .

Poranna przerwa na kawe: kawa albo herbata + owoce + bulki z dodatkami, np. maslo, zolty ser, dzem . Na fajnych kursach/konferencjach sa jeszcze marchewki surowe, suszone owoce i takie "deseczki" przypominajace pieczywo wasa (sklad maka zytnia, otreby, woda i sol)

Lunch zalezy od "poziomu" spotkania: na tych gorszych sa sandwicze z salata, szynka i serem, tunczykiem, jajkiem i krewetkami, woda i napoje gazowane . Na tych lepszych wszelakie kanapki z razowca, czasem dodatkowo bufet salatkowy, woda, soki. Na najlepszych jest szwedzki stol z roznymi dobrami, np lososiem, serami, kurzym cycem na zimno itd.

Popoludniowa przerwa kawowa: kawa albo herbata, ciasto

Acha, czasem jest tez kolacja wieczorem. Z reguly szwedzki bufet na cieplo.

To byl niski poziom, wiec zwialam stamtad po dopelnieniu obowiazkow



Zmieniony przez - Martucca w dniu 2010-01-15 15:13:28

A co mają podać do kawy, jeśli nie ciasto? Brokuły?

Ludzie, nie dajmy się zwariować .

niech daja co chca, ale jak sie czlowiek redukuje to trudno na posilke zjesc kawe z ciastem

Wyjazdy bedac na diecie to w ogole dziki szal, a "najlepiej" jak firma zaprasza, wiec nie ldie powiedzic ze sie nie bedzie jadło tego czym częstują.

Wtedy pije tylko kawę, trudno serwować wszystkim brokuły (no bo gdyby podali ciętą w słupki marchewkę, to by zaraz było, że wysokie IG .

Ale kogo interesuje IG marchewki skoro GI jest smiesznie male :)
W sumie to trzeba by wsunac niesaowite ilosci marchewki by to mialo jakikolwiek wplyw na insuline