Dzisiejszy trening był MASAKRYCZNY. Zamęczyłam się na nim, skatowałam, myślałam, że nie dojdę do domu o własnych siłach. było super! Chociaż nadal
aeroby są nudne jak flaki
W MC pobiłam swój rekord. Nigdy jeszcze nie podniosłam tyle ciężaru tyle razy
W wyciskaniu żołnierskim tez dobrze poszło i też jest to mój pierwszy raz kiedy taki ciężar zarzuciłam.
Jednakże jeśli chodzi o dietę to nie było tak idealnie. Wypadł mi jeden posiłek, a za niego wpadło mi... ciastko
Było pożegnanie jednej z naszych kierowniczek i jakoś też tak nie wypadało odmówić i robić przykrości, a to ciastko było takie apetyczne... No i stało się, zjadłam je, ale po tym nie miałam ochoty już nic więcej jeśc i przedtreningowy wmusiłam w siebie...
A dieta dzisiaj wyglądała tak:
7.30 (tradycyjnie) omlet posmarowany masłem orzechowym;
12.00 - to nieszczęsne ciastko
14.00 - 75 g ryżu + 100 g kurczaka
Trening
Od razy po treningu 20 g izolatu - jakoś koło 19.00
20.00 - 75 g ryżu + 120 g dorsza + odrobina marchewki
Czeka mnie jeszcze 120 g twarogu półtłustego i whey no i 10 ml oliwy z oliwek.
Jak widać dupna dieta, ale jutro już wszystko będzie zgodnie z założeniami.
Zjadłam dzisiaj te 150 g ryżu okołotreningowo podzielone na dwa posiłki - strasznie dużo tego, ledwo wcisnęłam taka ilość jedzenia na jeden raz
A masełko jakiego używam to takie - najlepsze jakie znalazłam i importowane z Holandii
Oczywiście było to do omleta na śniadanie...
Miały być też orzeszki do drugiego posiłku, ale wypadły przez to ciastko...
Tylko proszę nie krzyczcie za bardzo za to ciastko
I w ogóle, przez to ciastko skatowałam się tak na steperze, że az mi stopy zdrętwiały i byłam cała mokra...
Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-01-29 21:10:12