Mój przypadek to prawdopodobnie gino+lipo - kiedyś byłem dość otyły, teraz już został tylko mały brzuszek, no i cyce (waga 72kg przy 181cm, więc w normie) Ale czuję wyraźnie coś twardego pod sutkami, więc nie jest to tylko tłuszcz.
Na początek poszedłem do lekarza rodzinnego - oczywiście pierwszy komentarz: "nie ma się czym przejmować, inni faceci mają większe piersi", ale dostałem skierowanie do endokrynologa. Przy okazji babka kazała zrobić badanie krwi - glukoza, cholesterol, TSH (szkoda, że nie dała od razu na inne hormony... ciekawe po co glukoza+cholesterol??). No i cóż, gdy poszedłem zapisać się do endokrynologa, okazało się, że najbliższy termin to połowa maja (Warszawa) ... ;]
Więc uznałem, że biorę sprawy w swoje ręce, bo w takim tempie to może za rok coś uda się zrobić. Zapisałem się na prywatną wizytę do dr Bar-Andziak (może ktoś ma jakieś opinie na jej temat?), termin za 2 tygodnie, koszt niestety aż 140zł ;// Z tego co znalazłem w necie, dobrym lekarzem zajmującym się gino w Wawie jest dr Wojciech Zgliczyński, ale najbliższe terminy u niego (wizyta prywatna!) są za ponad miesiąc.
Przed wizytą u endokrynologa idę na USG sutków (www.rentgen.pl - koszt 80zł), zamierzam jeszcze zrobić badanie krwi - LH, FSH,
Prolaktyna, Testosteron, Estradiol. I z tym wszystkim pójdę do endokrynologa, zobaczymy co mi powie.
Ale raczej nie spodziewam się niczego innego niż pójście na operację w prywatnej klinice ;] (trzeba będzie jakiś kredyt wziąć,heh) Macie jakieś doświadczenia z operacjami gino w prywatnych klinikach Warszawie??
Będę wdzięczny za komentarz, pozdrawiam :)