Siemka.Parę dni mnie nie było,wczoraj wróciłem i nic nie napisałem,bo od razu po powrocie poszedłem spać i spałem ok.15-16 godzin.Warunków do trzymania diety nie było,więc ją sobie całkowicie odpuściłem,nic też nie piłem choć byłem namawiany cały dzień,wieczorem w sobotę tylko jedno piwko.Oride nom nowe cele,osiągnę je choćbym miał sobie girki z dupy wyrwać,na siłownie chodzę tylko 2 razy w tygodniu,zresztą wszystko masz napisane wystarczy poczytać.Shula mam pytanie znów bo coś mi nie pasuje albo sie gubię w tej środzie,
środa-bieg stadion-2km.rozgrzewka,rozciąganie statyczne,2x200m.-200 odp.2x400m.-200 odp.2x500m.-300 odp.1x1km.skipy (a-50m.b-50m.c-50m.)-x3. i na koniec rozluźnienie 2km. -rozgrzewka,rozciąganie i potem kolejno przyspieszenia 2X200m-2X marsz 200m ok,dalej 2X400m-2x 200m marszu ok,dalej 2x500m- 2x 300m marszu,i teraz się zakręcam normalnie 1X1km ale czego??o co chodzi,bo potem skipy A,B,C po 50m.
Dzisiaj
dietka już trzymana ostro,rano jajecznica,potem makaron z truskawkami(mniam mniam było),potem mięso,potem ryżyk jedna porcja i teraz 2 porcję jem i jeszcze kostka sera białego została.Po obiedzie odpocząłem 1h i mówię idę biegać,szykuję się,wszystko fajnie,pełen sił,zmotywowany,ale schodzę na dół po schodach i wychodzę na dwór a tu zaczęło padać,ale biegałem już i to nie raz w deszczu więc nie miałem jakiś tam wielkich problemów,tradycyjnie picie w czasie biegu co kilkanaście minut kilka łyków,biegało się dosyć fajnie.Zaraz wkleję kilka fotek obiecanych