zycie wiezienne,symbole i takie tam ...

Na national geographic jest tydzień "za kratami" i są dziennie dwa odcinki właśnie o tematyce więziennej od 21 do 23.Wczoraj n.p było najgroźniejszy gang Ameryki i za kratkami: rządy gangstera

Tak odświeżając nieco temat z spytam licząc na fachową odpowiedż...

1)Jak to w więzieniu jest z "koksami" czy "mistrzami" SW???(bo nie chce mi sie wierzyć zeby w celi pomiatał takim jakiś chłystek z paroma wyrokami...)???

2)Jak jest w więzieniu z mordercami seryjnymi???Jak sa traktowani???

3)A jak sie ma sytuacja jeśli chodzi o płatnych morderców???

4)Czytałem wcześniej(w tym temacie-niestety nikt tego nie drążył,to ja podrąże) że wobec przestępców działajacych w grupach zoorganizowanych uznanych jako szczególnie niebezpiecznych stosuje sie czasem w więzieniu jakies tortury(np dzwięki),strażnicy nie boją sie zemsty???Przeciez nie są anonimowi...Cieżko sobie wyobrazic żeby wobec np "Słowika","Parasola" czy "Dziada" ktos stosował takie praktyki...

5)Politycy...co z nimi???Garują ze wszystkimi czy mają jakies przywileje???
Czy np taki Łyżwiński moze sobie być w celi z każdym innym(wychodzic na spacer ze wszystkimi czy osobno)???

ad1. Koksy i "mistrzowie" SW nie są jakoś specjalnie traktowani. Nic mu nie pomoże kiedy w "sieczkarniku" rzuci się na niego kilkunastu gitów i przekopie. Także w ostateczności nie ma to aż takiego znaczenia.
ad.2 Z seryjnymi mordercami bywa różnie. Zależy czy mają kategorię "N"- jeżeli tak są całkowicei izolowani ( seryjni przeważnie tak mają ). Natomiast wśród "zwykłych" morderców też są niezłe przypadki- np. "maska" który zdjął skórę z twarzy ojca i paradował z nią nałożoną na swoją twarz po mieście, gość który zabił ojca bo telepatycznie zakłócał obrady Sejmu itp. To znani mi ludzie ale takie przykłady mozna mnożyć. Mało kto chce być z nimi na celi szczególnie dwójce bo co takiemu strzeli do łba? Ale są traktowani raczej jako folkor ;)
ad.3 Płatni mordercy- j.w. najczęściej są strasznie skryci, ciężko z nimi o kontakt.
ad 4. Oczywiście że nikt wobec takich gości nie stosuje dźwięków... Nie wiem co by musieli zrobić żeby ich obili.. Po pierwsze mają ludzi na wolności, po drugie mają kasę żeby korumpować strażników a po trzecie mają bardzo dobrych adwokatów...
ad 5. O politykach pisałem parę postów wcześniej...
Pzdr

A masz Tomek soga. Zawsze coś więcej się dowiedzieć można.

nurtuje mnie jeszcze jedno...
ktos trafia do wiezienia na dożywocie.W więzieniu staje sie gitem i awansuje na takiego co by rządził u siebie w celi...jest w kwiecie wieku,wiec jak nie "plecami" to własną siłą trzyma porządek,ale co bedzie jak ten ktos dożyje juz np 70lat???To jak wtedy ma dalej utrzymac swoją cele w ryzach???
Wiadomo,jedni wchodzą inni wychodzą wiec i kumple przeciez mogą z tego wiezienia wyjść...to kto wtedy się za nim ujmie???

Aha,no i SOG za dotychczasowe odpowiedzi.

Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2007-10-08 18:28:30

mam pytanie czy czasem wiezniwoe scigaja na wolosci klawiszow jak ich gnoja ? sory jak juz bylo to pytanie

Także ciekawią mnie pytania QUEBLO i SZYMONA.Też zawsze się nad tym zastanawiałem więc może ktoś wyjaśni:)

Sog dla Tomka

Queblo- w więzieniu nie ma teoretycznie czegoś takiego jak najważniejszy git, który trzęsie puchą. Wszyscy muszą podporządkować się niepisanym zasadom i regułom, które określa grypsowanie. Każdemu gitowi należy się szacunek bez względu na wiek czy długość wyroku. Oczywiście są ludzie mający większy wpływ na to co się dzieje w więzieniu ale nie mają mocy dyktatora ;)Poza tym jak ktoś siedzi 20-30 lat to zna wszystkich w Małopolsce jest jeden pan M. który ma komórkę na celi i nikt mu słowa nie powie ale przeżył już paru dyrektorów no i 20 ileś lat odsiedziane....
Szymon- jasne że tak. Jeżeli jakiś klawisz przegnie pałe to na wolności go dopadną, prędzej czy później. Zresztą klawisze zdają sobiue z tego sprawę- odwożą się do domu, raczej starają się unikać publicznych miejsc, imprezują tylko w swoim gronie. Ale słyszałem o paru przypadkach np. na parkingu przed marketem gdzie pan K. (słynny na Monte) zostawiwszy żonę i dzieci salwował się ucieczką przed małolatami uzbrojonymi w noże ;)
Każdy kij ma dwa końce i dlatego mądrzejsi strażnicy unikają wchodzenia w ostre konflikty z więźniami.

widzę że masz pojęcie o czym piszesz ale z tym pilnowaniem się publicznych miejsc i odwożeniem się to przesadziłeś... jasne że imprezują we własnym gronie, jakbyś pracował pare lat na budowie to też byś imprezował głównie z budowlańcami. ciekawy temat jak znajdę więcej czasu to przeczytam wszystkie posty. póki co sporo bzdur tu napisano.

Czy przesadziłem? Nie wiem jak jest wszędzie, wiem o takich zwyczajach np. w Tarnowie od samych strażników. Co do publicznych miejsc- nie znam klawiszy, którzy "surowo" traktują więźniów a potem swobodnie bawią się sami na mieście, w dyskotekach czy innych miejsach gdzie mogą spotkać byłych podopiecznych. Nawet logika nakazuje im unikać takich miejsc.
Argument z budowlańcami dość słaby- ja mam znajomych w różnych kręgach od bandytów po policjantów czy prokuratorów, biznesmenów, studentów czy radnych. I powiem ci że przedstawiciele siłowych zawodów bawią się tylko w swoim gronie- bo po pierwsze nie cieszą się specjalną symnpatią czy szacunkiem reszty społeczeństwa a po drugie nie mają innych tematów do rozmowy niż zawodowe. Nie uogólniam piszę o swoich znajomych ale zauważyłem że taka praca strasznie ogranicza człowieka.