6h w szkole już za mną, obiad zjadłem 20 minut temu i przyszykowałem plecak na trening. Za 10 min wypiję Ester Stack i uderzam na trening. Dziś przysiad, który, mam nadzieję, pójdzie łatwiej, niż ostatnio (82kg na 15 powt. dało strasznie po tyłku), a dodatkowo młotki w superserii z francuskim, w których też muszę zaliczyć ciężary, bo ostatnio nie poszło mi najlepiej.
Na szczęście, na jutro mam tylko, co nieco, przeczytać z histy, także nie jest źle i nie zajmie mi to za dużo czasu. Odpocznę sobie, jak trzeba i pójdę spać o 23:00. Dzisiaj przespałem 8 godzin i rano byłem naprawdę wypoczęty, także mam nadzieję, że i do jutrzejszego bezproblemowego podniesienia się z łóżka 8 godzin snu wystarczy. Mam na 8:00, lekcje dosyć lajtowe, a do tego dwa W-Fy. Mimo, że posiedzę do, pewnie, ok. 14:30, będzie ok.
Agatka moja, niezastąpiona, załatwiła wiertarkę i jutro będziemy mocować drążek, poręcze i wszystkie lustra. Zawiesimy, prawdopodobnie, także plakaty, które wisiały na poprzedniej siłowni + kilka nowych, w tym te Animala, także, jeśli skończymy, dam fotkę i zobaczycie, jak się urządziliśmy. Mi się podoba. Miejsca jest dużo, nie ma stresu i uważania, żeby czasem coś nie spadło, bo sąsiad z góry złowrogo zapuka.
Kończę nawijać. Później wypis.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.