Gruby Baha i rozmowy studenckie, czyli spampost w C/S

dla mnie w tym przedmiocie najgorsze jest to że gościu daje jakieś zadanie a ja nie wiem co to w ogóle ma być...nie wiem co z czym się tam je...dopiero po pół godzinie myślenia dochodze ze można by to tak zrobić,robie i gościu oddaje mi za jakiś czas....dwóje
Ale pierdziele,nie wezme żadnych korków...nigdy w życiu nie brałem i do wszystkiego sam dochodziłem i teraz też nie wezme...

Cavior masz racje, kwantową fizyke musialem na medycynie umiec co prawda poziom ponad liceum ale mimo wszystko okrojony. Niektorych rzeczy nie rozumiem ale nie sa mi potrzebne. Natomiast z tego co pamietam to w kwantowej fizyce lubilem rzeczywiscie teorie czyli teorie falowo korpuskularne, mechanike kwantową (o ile to nie to samo ), wiem sporo na temat teori i lubie czasem poczytac o pracach Hawkinga (ale entropi czarnej dziury nie oblicze ) I to wlasnie mi utkwilo jako ciekawy i "miły" dział, choc wiem jesli juz przechodzimy do rachunkowosci w fizyce kwantowej no to jest gleba. Ja kwantową raczej chemie znam bo to wlasnie ona mi jest potrzebna, natomiast obliczanie czegos tam z jakichs rownań De Broglie'a, Heisenberga czy Schroedingera(o kurva) to juz dla mnie nie do przejscia. Ale lubie kota Schroedingera ktory ponoc jednoczesnie zyje i moze byc martwy

A termodynamiki dlatego tak nienawidze bo jest PO****IONA(piękny powód) Proste entalpie tworzenia czy rozpadu wiązan umiem zrobic ale ta wyższa jazda z wymianą ciepła miedzy wieloma układami czy jakies stałe boltzmana to ja przepraszam, postoje

No i cos czego nie znosze najbardziej, matematyka, jest niezbedna do termodynamiki bo czasem trzeba całkować (czyt. puścic pawia )

a ja jestem po***any i wrecz marze zeby brac udzial w sekcji zwlok. wbijam w to zebym zemdlal, chcialbym pokroic kiedys czlowieka i***** a chirurgia cholernie mi sie podoba, szkoda ze na am jest od za***ania chemi to nawet nie probowalem sie dostac wlasnie Baha jakie miales wyniki z matury ? gdzie sie najlatwiej dostac na am w kraju (najnizszy prog punktowy) ? ostatnio podczas rozmowy z nauczycielka powiedziala mi ze sa w pl prywatne amy co mnie osobiscie zaskoczylo bo o takich to nigdy nie slyszalem, wiesz cos moze na ten temat ?


hrrr ja od tego roku ide na informe, mimo ze tego za bardzo nie lubie, ale cos trzeba bedzie w zyciu robic...

a fizyka to najgorsze scierwo dla mnie, odpycha mnie od niej wszystko doslownie, od najprostszych rzeczy poczawszy

Zmieniony przez - everr w dniu 2007-01-25 13:39:54

Ever,Baha szedl inna matura.Za jego (i moich )czasow na studia sie bylo zaj... ciezko dostac,bo to same uczelnie urzadzaly wstepne.Teraz z ta amatorska maturka,ktora to piszesz u siebie w budzie i ktora jest przepustka an wyzsze uczelnie to juz nie to samo.

A z tego co wiem,to najlatwiej sie dostac na AM do Szczecina.Wszystkiego sie da nauczyc,chemia,fizyka,matma-wszystkiego,trzeba tylko chciec i miec odpowiednia pomoc(korki).

Ever mialem takie same podejscie do chemii i fizykii. O ile chemie wrecz pokochalem fizyke lubie srednio. Niestety bez tysiecy zlotych na korki i rozszerzenie sobie wiedzy z nich nie masz szans na AM. Ja Mature napisalem na dwie piątki z biologi (ustna i pisemne), na dwóje z Polaka i zwolniony za ceryfikat z anglika. Poszczescilo mi sie.

Ale nowe arkusze maturalne ktore teraz są przepustką na studia rozwiązylem rok temu i wychodzi mi wynik z przedzialu 150-190 punktow więc teraz moglbym sie nei dostac, ale to dlatego ze mialem przerwy z tymi przedmiotami.

Najlatwiej dostac sie w Bialymstoku, Bydgoszczy i Szczecinie. Najtrudniej Warszawa, Poznan i Krakow(prawie niemozliwe).

Nic mi nie mowcie o fizyce.Odkad jestem w liceum to zawsze mam z niej zagrozenie.Nie cierpie tego przedmiotu i nie mam zamiaru sie go uczyc jakos sie moze uda zdac

Ja zabo tez mialem przejscia z fizyka w 1 klasie.Wzialem sie jednak za nia,poprosilem kolezanke zeby mi wytlumaczyla poszczegolne zadania,sam zaczalem je robic w domu i na maturalnym mam 4.

Pinec - hrrr ja juz bym wolal zdawac egzamy wstepne bo teraz to jest dopiero parodia, szczegolnie gimnazjum i licea profilowane. bylem na profilu mechatronicznym czyli powinno byc od*****a matmy (byla ale kompletnie nie to uczyli co trzeba), fizyka 2 godziny na tydzien przez 2 lata, trzeci rok 1 godzina (wiekszosc o astronomi), przedmioty "dzialowe" (znaczy sie mechatronika, maszyny, konstrukcje maszyn itd) byly do pupy wiec poziom zerowy. z checia bym teraz zdawal mature z bioli i atakowal na fizjoterapie ale nie chce mi sie znowu przez to wszystko przechodzic, a i po studiach efekt bedzie taki ze z 1,5tys moze wydre na miecha

Baha - hrrr chemi nie kocham ale nauczyc bym sie nauczyl, co do fizyki juz nie raz podchodzilem do niej i efekt byl jaki byl (tragiczny). hrrr mozna za kase zalatwic sobie zeby byc przy sekcji ? bo jakby nie bylo drogo to bym z checia se kogos pokroil


a tak btw to dam, moze Bahu wpadniesz na jakis inteligentny pomysl co to moze byc (tekst z innego tematu ale szczerze mowiac swietnie oddaje moj poryty dekiel)

"w sumie z nauczeniem teraz czegokolwiek mam olbrzymie trudnosci, czytam cos jestem na drugiej stronie i nie pamietam co bylo na pierwszej. najgorsze ze nie robie tego swiadomie ze sie nie chce nauczyc tylko chyba podswiadomowie

kiedys nauczenie czegokolwiek dla mnie bylo splatka, ang mialem opanowany w gim tak ze gadalem z angolem normalnie ktory przyjechal kiedys w odwiedziny do kuzyna, a teraz pojedyncze zdania dukam mimo ze cale gim i liceum i teraz sie uczylem angola. z histy kiedys na olimpiady jezdzilem, teraz dziura w glowie, z polaka zawsze 5/6 na koniec a mature na 2 z pisemnego zdalem podobnie z innymi dziedzinami nauki. bawilem sie kiedys w sklejanie modeli, konstruowanie prostych mechanizmow na prad, i takie glupoty, teraz zero za cholere bym tego nie zrobil.

chce isc na na studia na informe od nowego roku ale jak ostatnio czytam ksiazke o algorytmach i w ciagu tygodnia sie nauczylem moze z 4 zdan to dzieki. i nie wiem co moze byc tego przyczyna, rano sie uczylem, wieczorem, z kawa/bez kawy, z efka/bez efki i efekt ten sam. jesli nic sie w tej materi nie zmieni to na studia nie pojde bo na jaka cholere skoro nic nie bede sie w stanie nauczyc"

masz jakis pomysl co to moze byc ? bo rodzinny na moj widok wyskakuje z okna wiec go meczyc nie chce nawet

w sumie z nauczeniem teraz czegokolwiek mam olbrzymie trudnosci, czytam cos jestem na drugiej stronie i nie pamietam co bylo na pierwszej. najgorsze ze nie robie tego swiadomie ze sie nie chce nauczyc tylko chyba podswiadomowie

Niechże zgadnę-do tego dochodzi permanentne zmęczenie i senność, brak ochoty do spotykania się ze znajomymi, wahania nastroju (między złym i bardzo złym, względnie między bardzo złym i euforią), niechęć do tego, co sprawiało dawniej przyjemność, izolacja, czarne myśli, dni spędzane ba gapieniu się w ścianę, tłumione cały czas (albo i nie tłumione) wybuchy gniewu o byle co... brzmi znajomo?

Jeśli tak... to jesteś gdzieś pomiędzy depresją a nerwicą.

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-01-25 16:31:30

Zacznij cwiczyc sporty walki.Od razu wszystko przechodzi,a sport dobrze wplywa na chec do nauki.