...
Dobra widzę, że nuda wiec świeża porcja kozaqów ode mnie:
Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeśli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$.
Bylo wesele... nagle wybuchla ogromna bojka... wpadla policja i wszystkich zamknela.... 2 dni pozniej roz[rawa w sadzie:
- No Kowalski to jak to sie zaczelo? - pyta sedzia
- No wiec wysoki sadzie.. w polowie wesela, jak juz sbie troszke wypilem poprosilem panne mloda do tanca... tanczylismy jedna druga... trzecia pisoenke...fajnie nam sie tanczylo to jeszcze 4 i 5 potanczylismy...a tu nagle pan mlody zerwal sie zza stolu.....podbiegl do panny mlodej i kopnal ja od tylu miedzy nogi...!!!!!!
- UUUU......to musialo strasznie boles....
- BOLEC??? Sqrwiel mi 3 palce zlamal....
Idzie baca przez las nagle slyszy wrzaski:
- Ludzieee! Ratunku, na pomoc!
Idzie tam a tu goly facet do drzewa przywiazany:
- Panie ratuj pan pedaly mnie zlapaly i zgwalcily!
Na to baca rozpinajac gacie:
- No ni mos panocku dzisiaj szczescia!
Do księdza w pewnej parafii ma przyjechać biskup. No to
ksiądz postanowił pojść na ryby i własnoręcznie coś złowić na
obiad. Siedzi nad rzeką wśrod innych wędkarzy, nagle trach!...coś potężnego się złapało.
Ciągnie,ciągnie,ale nie może dać rady. Widzi to inny wędkarz, odbiega do księdza i mowi:
-Niech ksiądz da mi wędke,wyciągnę s*ukinsyna!
Wyciągnęli rybę. Ksiądz patrzy i mówi:
-Ale duża ryba.Dziękuję za pomoc, ale to słownictwo trochę nie na miejscu...
-Ale proszę księdza, s*ukinsyn to nazwa tej ryby.Jedne się nazywają śledzie, inne pstrągi, a te s*ukinsyn.
-Aha, no to w takim razie biorę tego s*ukinsyna do domu i na obiad!Biskup przyjeżdża dzisiaj, będzie zadowolony.
Ksiądz wrócił do kościoła. Wychodzi do niego zakonnica:
-O, jaka duża ryba!
-Niezłego s*ukinsyna złapałem, nie?
-Oj,proszę księdza,ryba duża,ale to słownictwo...
-Proszę się nie przejmować, s*ukinsyn to nazwa tej ryby.Jedne się nazywają śledzie, inne pstrągi, a te s*ukinsyn.
-Aha, no to ja wezmę tego s*ukinsyna i go oczyszcze,poźniej gosposia go przyrządzi,biskup dzisiaj przyjeżdża, będzie zadowolony...
Zakonnica oczyściła rybę i idzie do gosposi,ta widząc rybę
mówi:
-O,jaka duża ryba!
-Niezłego s*ukinsyna złapał ksiądz, prawda?
-No,ryba duża,ale to słownictwo...
-Oj, proszę się nie przejmować,s*ukinsyn to nazwa tej ryby.
Jedne się nazywają śledzie,inne pstrągi,a te s*ukinsyn.
-Aha,no to ja wezmę tego s*ukinsyna i go przyrządzę,biskup przecież dzisiaj przyjeżdża...
Poźne popołudnie.Ksiądz,zakonnica i biskup siedzą przy stole, rozmawiają.Wchodzi gosposia z rybą. Biskup mowi:
-O,jaka duża ryba!
Ksiąd :-Tak, niezłego suknisyna złapałem!
Zakonnica:-A ja tego s*ukinsyna wyczyściłam!
Gosposia:-A ja s*ukinsyna przyrządziłam!
Biskup popatrzył,wyjął flaszkę wodki ze swojej torby i mówi:
-Ku*rwa,widzę,że jesteście sami swoi.No to zjedzmy tego ch*uja!
dzwoni telefon w agencji ktora sie zajmuje usuwaniem zdechlych zwierzat z ulic i miejsc publicznych. sluchawke odbiera jakis facet:
-slucham?
-kkkkkkoooonnnn lllllllleeeeeeeeezy na uuuuliiicy
-na jakiej ulicy lezy?to zaraz posprzatamy.
-na ddddddooooo....dddddoooo...
-na dobrej?
-nnniiiieeee...naaaa ddddoooo...
-prosze pana, niech pan zadzwoni za 10 min, jak sie pan lekko uspokoi, to wtedy zalatwimy sprawe.
-ooookkkeej.
za 10 min dzwoni telefon
-ddddzzzien dooobrrry
-a, witam pana, i co, gdzie ten kon?
-nnnnaa ddddddooo....
-na dobrej?
-nniieeeeeee...naaaa dddooooo
-niech pan sie dluzej zrelaksuje, powiedzmy 30 min, i niech pan ponownie oddzwoni, bo sie nie dogadamy.
-oookkkkkeeej
za pol godziny telefon
-kkkkoooonn!!!
-i gdzie lezy?wie juz pan?
-na dddooooo...
-na dobrej?
-tttaaaakk!!
-a nie mowiem?
-prrrzzzzeeenioooosłłłeeem suuuukkkinnnssssyyyyynaaa!!!
Krazyla legenda o najwiekszym pedale na wiecie. Dwoch gosci postanowilo to sprawdzic. Pojechali do miasta, gdzie mieszkal ten 'bohater', znalezli go i zagaduja:
- "Czesc, ty jestes podobno najwiekszym pedalem na swiecie?"
- Tak, jestem nim
- A mozemy to sprawdzic?
- Jasne, nie ma sprawy!
Poszli do jego chaty, no i przechodza do rzeczy: wsadzili mu deske do dupy, pedal mowi:
- Deska nieheblowana, drewno jesion, kwadratowa, grubosc 20x20 mm.
Troche gosci wcielo, ale dalej, wsadzili mu druga deske do dupy, na co pada odpowiedz pedala:
- Deska heblowana, okragla, drewno hebanowe, sciete 2 lata temu, sek na wysokosci 12 cm, średnica 50 mm
Znow im opadla szczena, ale wsadzili mu preta w dupe:
- Pret metalowy, stop zelaza z weglem, srednica 30 mm, perforowany z Huty Tadeusza Sedzimira.
To juz ich powalilo, ale wlali mu herbaty w dupe:
- Aaaaaaaauuuu
- Co, goraca?
- Nie, gorzka...;]
para, po dlugim czasie razem spedzonym stwierdzila ze trzeba sprobowac czegos nowego w lozku...postanowili ze sproboja ostrego seksu, jednak zadne z nich nie mialo pojecia jak to sie robi. tak wiec dziewczyna poszla do sex shopu i popytala, poprzegladala pisma, itd...wraca do domu i mowi:
-dobra, ja juz wszystko wiem. rob to co ci kaze!
-ok-mowi facet
-a wiec zerwij ze mnie koszule!
zerwal
-zerwij ze mnie spodnie!
zerwal
-zerwij ze mnie bielizne!
zerwal
-a teraz mnie wypie*rdol!
-w*yp*****laj!!!
Gdy NASA po raz pierwszy wysyłała astronautów w kosmos,doszła do
wniosku że zwykłe długopisy kulkowe nie będą działać przy
zerowej grawitacji.
By zwalczyć ten problem, naukowcy z ramienia NASA pracowali przez
niemal 6 lat kosztem 12 milionów dolarów i wynaleźli długopis
który pisze w zerowej grawitacji, do góry nogami, pod wodą,
niemalże na każdych powierzchniach włączając w to szkło i w
zakresie temperatur od minusowych do +300C.
Spotykając ten sam problem, Rosjanie użyli ołówków.
Parafia oglosila konkurs na ksiedza. Zglosilo sie stu
kandydatów na ksiedza.
Proboszcz zdziwiony tak wielka liczba kandydatów wpadl na
pomysl jak sposrod
nich dokonac wyboru:
kandydatom przywiazano dzwoneczek do czlonka. Na sale
wpuszczono piekna i
seksowna kobiete.
- (dzyn dzyn dzyn) odezwal sie dzwiek dzwoneczków -
"wlasciciele" tych
dzwoneczków odpadli z konkursu, pozostalo 80 kandydatów.
Nastepnie
wpuszczono te sama kobiete tylko w bieliLnie.
- (dzyn dzyn dzyn) - odpadlo 60 kandydatów.
Nastepnie wpuszczono te kobiete calkiem nago
- (dzyn dzyn dzyn) - odpadli wszyscy oprócz jednego
kandydata.
Proboszcz podszedl do tego kandyta:
- Gratuluje, zostales mlodziencze Ksiedzem w naszej
parafii.
Bedziesz spal w
jednym pokoju z ksiedzem Mateuszem.
- (dzyn dzyn dzyn)
Zmieniony przez - VeRtO w dniu 2005-02-17 22:28:18