[BLOG] Kulinarne zmagania

na 9 miesięcy miał chrzest to stawał tak nieporadnie bez chodzenia jeszcze samodzielnego, a za dwa tygodnie czyli jak miał 9,5 byliśmy u mojej siostry na komunii to się popłakała na wejściu do domu, jak zobaczyła że dwa tygodnie wcześniej ledwo wtawał, a teraz już biega po jej domu Ominął etap chodzenia przy meblach itp. bo jak tylko zaczął stawać to się puszczał i leciał przed siebie i nie ważne czy jeden krok zrobił, czy dwa czy pięć i z przewrotką (ile to płączu było i strachu, że te dwa zęby wybił) aż dosłownie z dnia na dzień ogarnął i sobie już chodził

To nasz jak miał 10.5miesiaca zaczął to jeszcze mam chwilę czasu aż zacznie biegać :p

marta894

To nasz jak miał 10.5miesiaca zaczął to jeszcze mam chwilę czasu aż zacznie biegać :p

Najpierw na to czekamy, a później wspominamy jak to było dobrze jak jednak leżał i nie trzeba było go pilnować na każdym kroku

DJ_DoDo

marta894

To nasz jak miał 10.5miesiaca zaczął to jeszcze mam chwilę czasu aż zacznie biegać :p

Najpierw na to czekamy, a później wspominamy jak to było dobrze jak jednak leżał i nie trzeba było go pilnować na każdym kroku

Żebyś wiedział:p mój od kiedy chodzi tak rozrabia ,że ma same siniaki , jeszcze w żłobku pomyślą że go bijemy :p

Jak czytam Twoje wpisy, to najśmieszniejsze jest to, że im mniej teoretycznie się ma czasu, to tym lepiej się człowiek organizuje, wpada w rytm i łatwiej mu się wszystkiego trzymać

Jakie miejscówki w Krk odwiedzałeś?

marta894

Żebyś wiedział:p mój od kiedy chodzi tak rozrabia ,że ma same siniaki , jeszcze w żłobku pomyślą że go bijemy :p

dosłownie jak cytat wycięty z rozmów/rozkmin moich i żony

DJ_DoDo

marta894

Żebyś wiedział:p mój od kiedy chodzi tak rozrabia ,że ma same siniaki , jeszcze w żłobku pomyślą że go bijemy :p

dosłownie jak cytat wycięty z rozmów/rozkmin moich i żony

A jak z aktualizacją wirusów bo my już zdążyliśmy zaliczyć katar i jakąś jelitowke i od tygodnia w domu siedzi

georgu

Jak czytam Twoje wpisy, to najśmieszniejsze jest to, że im mniej teoretycznie się ma czasu, to tym lepiej się człowiek organizuje, wpada w rytm i łatwiej mu się wszystkiego trzymać

Jakie miejscówki w Krk odwiedzałeś?

no dokładnie, jak patrzę na parę lat do tyłu, wpierw bez żony, później bez dziecka i ciągle miałem wrażenie, że nie miałem czasu, a teraz dopiero do mnie dociera ile ja go miałem, ale pożytkowałem na inne rzeczy ... np. 4h na siłowni

W Krakowie standard, bo byłem z teściową i szwagrem, którzy byli pierwszy raz, także same podstawy - wszystkie najpopularniejsze atrakcje Starego Miasta typu. Barbakan i okolice, wszystko wokół (parki, uliczki, pomniki) na trasie pomiędzy Barbakanem, a Wawelem, Wawel, Rynek i okolice, do tego oni byli w Wieliczce, mi się nie chciało odświeżać po dwóch latach poza tym ten mój maluch by nie dał innym spokojnie przejść wycieczki i ja spacerowałem po Wieliczce, parku i Tężniach. Jeżeli pytasz o jedzenie to główne dania, czyli obiady były w restauracji Kazimir i Domingo Natomiast jeżeli pytasz o siłownię, którą odwiedziłem to "My Fitness Place High5ive" - miałem najbliżej, bo spałem na ul. Westerplatte to śmignąłem sobie rozgrzewkowo spacerkiem, bo pieszo 1km z groszem, a autem żeby wrócić to kółko 4-6km musiałbym robić wg map

marta894

A jak z aktualizacją wirusów bo my już zdążyliśmy zaliczyć katar i jakąś jelitowke i od tygodnia w domu siedzi

a daj spokój...... masakra z tym, pierwszy dzień miał 1.09 to w piątek 2.09 wieczorem już były gile, ale chodził z nimi jakoś tam zeszło później, ale po ok. dwóch tygodniahc mieliśmy mieć szczepienie to się okazało, że ma zaczerwienione gardło i przesuwamy, to od tego gardła i wizyty 12.09 u lekarza wpierw katar, później kaszel i do poniedziałku siedział dwa tygodnie w domu, z tym też miałem wesoło, bo żona wróciła do pracy od 19.09 i ma straszną kierowniczkę, więc nie wchodziło w grę żadne urlopy i L4, także poniedziałek zostałem z nim w domu, co mogłem działałem sobie z komputera i telefonu, ale z maluchem ciężki temat, tym bardziej, że cały czas trzeba być przy nim jak się bawi, nawet leżeć na podłodze i patrzeć, ale TRZEBA NA NIEGO PATRZEĆ, bo jak zauważy to od razu robi wszystko żeby zwrócić tę uwagę na siebie, łapie za ręce prowadza gdzieś daje zabawki do ręki, albo wymyśla takie zabawy, żeby trzeba było bawić się z nim po powrocie żony z pracy ja leciałem do biura albo na budowę na trochę ponadrabiać co mogłem i później do wieczora fucha, kolejne dni (bo wszystkie oprócz poniedziałku teściowa może się zamienić żeby brać popołudnia) siedziała z nim od rana teściowa, a ja wychodziłem z pracy przed 13 i ją zmieniałem, bo najpóźniej na 13:10-15 musiała byc (szczęście, że od jej pracy mieszkamy 400m), wracała żona z pracy o swojej godzinie, to ja wychodziłem robić swoje tematy pracy i dodatkowych... i kolejny tydzień to samo, poniedziałek ja i wyjścia z pracy wcześniej, miałem dość i namiętnie szukam zaufanej opiekunki nie na stałe, ale jakiejś cioci, babci kogoś, której nie zależy na regularnej pracy, tylko właśnie żeby przychodziła taka w dni które nie może iść do złobka. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że dziś kolejne podejście do szczepienia, a w nocy słyszałem, jakby katar mu się znów zaczynał i wrócił kaszel.....

Też mamy taki egzemplarz na , który trzeba ciągle patrzeć bo jak się zacznie coś robić to jest mama płacz i na ręce i tak ponad tydzień . U mnie na plus jest to , że jeszcze nie wróciłam do pracy bo nie mogę zdać prawka , a i tak muszę szukać nowej więc mogę z nim spokojnie zostać w domu jak jest chory bez brania L4 . U nas w weekend była jelitowka i od razu po jelitowce kaszel ma iść jutro ale zobaczymy co z tego wyjdzie