[Dziennik treningowy] Porandojin i Marian- nigdy się niepoddawać

Troszkę piździło, ale słonecznie, ładnie.

tez kiedys krylem sie z jedzeniem przed goscmi, obecnie jak pytaja sie co robie to zartuje sobie, ze jestem diabetykiem%)

porandojin

BPL-G

jw ale wówczas to należy się wybrać do terapeuty na diagnozę i odpowiednio dobraną terapię jeśli jest tak duża wrażliwość.

Już poluje na jednego. Chociaż myślę, że muszę się zawziąść w końcu i pokonać sama siebie.

jak chcesz to daj znać skąd jesteś, może będę mógł polecić kogoś sprawdzonego

TomQ-MAG

tez kiedys krylem sie z jedzeniem przed goscmi, obecnie jak pytaja sie co robie to zartuje sobie, ze jestem diabetykiem%)

Kiedyś chodziłam do Babci z pudełkami. Na początku dużo dyskusji, potem dokuczania aż odpuścili. A u znajomych teksty typu "od jednego kawałka nic się nie stanie" albo "jak 1 dzień odpuścisz to przecież nic się nie stanie". Zupełnie nie rozumieją, że ja tak chcę akurat. Najlepiej chyba powiedzieć właśnie, że się specjalne zalecenia lekarskie.

Dzisiaj przed treningiem jako element rozgrzewki wprowadziłam ćwiczenia z poniższego filmiku – te od 3:32min.







Przysiady – dzisiaj z ketlem. Dobrze poszło.
Hipki – zsunęła mi się otulinka ze sztangi, ale nie przeszkodziło mi to. Poszło dobrze, chociaż ostatnie 2 powtórzenia po dołożeniu bez porządnego tilta.
MC – ciężko było. Po ostatnim treningu czuję jeszcze zakwasy na 2kach i dziś mocno ciągły. Zaczęłam się zastanawiać, czy robię MC na prostych czy już RDL, ale chyba było ok (sądząc po cieniu na ścianie).
Uginanie – tutaj zawsze prawie lecą łzy z bólu.
Bułgary – pięknie weszły.
Odwodziciele i przywodziciele – ała.
Wspięcia – ok. Można by dołożyć, ale się boję, że nie dam rady tego dźwignąć.

Będąc bardzo zadowolona z dzisiejszego treningu postanowiłam, że zadane przez Trenera 20 min cardio odbędzie się dzisiaj poprzez bieganie. No i to był najgłupszy pomysł. Bieganie po tym treningu nóg jest jak sadomaso. Już dawno bieganie nie było tak ciężkie. Uczucie jakby mnie ktoś ciągnął do tyłu za sznurki uczepione wielkimi hakami do moich 2-jek.





Dietka dzisiaj na bogato, więc się „przeżarłam” i na razie nie mogę patrzeć na jedzenie. A wydawało mi się, że 150 gram piersi z kury i 250 gram ziemniaka wejdzie bez problemu. Nie wiem, czy kolacja wejdzie.

Wczoraj moc a dzisiaj jakieś słabe samopoczucie.



Ściąganie drążka - powtórka z ostatniego treningu. Być może za mocna rozgrzewka przed.
Wiosło hantlą - chyba się muszę nagrać, bo mam wrażenie, że coś nie tak robię z plecami.
Wyciskanie - poprawa, może nawet uda mi się dołożyć na następnym treningu.
Unoszenie hantli - robione po 5tym ćwiczeniu, bo gdzieś zgubiło mi się to ćwiczenie.
Prostowanie - czułam co trzeba, ale muszę sobie zobaczyć technikę na filmiku.
Uginanie - W końcu poszły 6ki chociaż jakoś niemrawo jeszcze.
Allachy - nagrałam filmik, to dam do oceny.
Plank - chyba trochę wzmocniłam brzuch, bo już dłużej go utrzymuję.
Rowerek - spoko.

Jedzenie dzisiaj bez pomysłów. Na obiad podsmażyłam kurczaka na maśle i dosypałam przypraw do czilikonkarne i tyle.

Coś mi dziś szwankuje strona potreningu.pl i na razie wklejam to, co zaplanowane do tej pory, bo idę zaraz do pracy.






Zmieniony przez - porandojin w dniu 2019-03-29 17:53:40

Dzisiaj dzień regeneracji po treningowej oraz odsypiania po nocnej zmianie.
Im człowiek starszy, tym ciężej dojść do siebie.
Jedzenie ładnie weszło. Zachciało mi się dzisiaj czorizo.



I nowa dodatek do owsianych.






Zmieniony przez - porandojin w dniu 2019-03-30 22:37:38

porandojin

Dzisiaj dzień regeneracji po treningowej oraz odsypiania po nocnej zmianie.
Im człowiek starszy, tym ciężej dojść do siebie.

to chyba pierwsza najbardziej odczuwalna rzecz

prosze jutro o podsumownaie dotychcasowej wspolrpacy, jak i osiągniętych rezultatow

Dziś 2gi dzień przerwy między treningami. Postanowiłam pobiegać. Pogoda była piękna i w końcu można było biegać w krótkim rękawku. Ze względu na kobiece dni starałam się nie przeforsować i zrobiłam 8km w średnim tempie.