DT kalik

Dokładnie coś takiego z Decathlonu za niecałe 8 zeta:

Guma robi robotę bardzo mocno poprawia się kadencja bo trzeba mieć ją wysoką żeby nogi nie tonęły. Na sam początek ciężko się pływa i raczej trzeba w łapkach dodatkowo ale po jakimś czasie czasy u mnie są takie jak gdy pływam z samą ósemką + łapkami. Hardcore to pływać z samą gumą to już wyższa szkoła jazdy -) Shadow akurat w pływaniu jedna łatwa rzecz do zrobienia to wydolność idzie to bardzo szybko gorzej z szybkością tu trzeba jednak złapać flowa.

Pirlo, zwiększanie kadencji wg naszego trenera to taka ucieczka do przodu, ratowanie się przed słabą pływalnością. On nam każe płynąć w miarę normalnym tempem, z gumą, bez łapek i napięciem pośladków, korpusu, zanurzaniem głębszym górnej części ciała regulować tonące nogi :)

Ps. Pierwszy raz jak próbowałem pływać z gumą, kręciłem się w kółko ;) Teraz jest już spoko, ale początki były trudne ;)

Shadow no ja tez juz pykam z normalna kadencja teraz ale troche musialem poplywac z wysoka zeby sie nauczyc i aby mi nogi nie tonely. Mimo wszystko trzeba treniwac wysoka kadencje bo to na zawody potrzebne -)

pirlo, prawda, ale mi się w tym roku jeszcze nie śpieszy :) ambicje prędkościowe zostawiam sobie na przyszłe lata :)

Kalik gratuluję nowych rekordów w bieganiu, widzę że w tej dziedzinie nie odpuszczasz i dobrze :)

Co do Suunto i liczenia basenów, jak chcesz wiedzieć dokładnie to wchodzisz w długości i patrzysz na prędkości odcinków, jeśli prędkość rzędu powiedzmy poniżej 2km/h to masz raczej długość nie zaliczoną, jak powyżej 4-5 km/h to raczej nad daną. Zawsze te wartości dużo odbiegają od tego co masz "w ciągu" i bardzo łatwo sobie skorygować.

Tak na szybko, nietriathlonowo: ależ Polka i Polacy cisną na Wings For Life :)

Ron - może to zabrzmi śmiesznie, ale ten trening pełnił funkcje przede wszystkim psychologiczną. Może brzmi to mięsa nie przy takim dystansie, ale nigdy nie Plynalem przez 40 min ciągiem.

Co do gum - słyszałem o nich i generalnie wydawało mi się, ze pływanie w nich to wyższy poziom wtajemniczenia :) Chyba Mkon pisał, że właśnie dzięki gumom się poprawił. Czytaleem też jak jeden z blogerów, nienajgorszy pływak, pierwszy raz popłynął w gumie. Zaczął tonący w połowie basenu ;) Myślałem o tych gumach, ale nie wiem, czy nie trzeba zacząć od czegoś innego, mianowicie lekcji u trenera. 1-2 razy w tygodniu, bo co tu dużo mówić, troszkę to kosztuje. Ale może spojrzalby na mnie z boku, powiedział co ćwiczyć, na co zwrócić uwagę.

Ze spraw technicznych - założyłem, po wcześniejszym połączeniu z kompem, bepro. I kuzwa przez dwa dni nie mogłem sparowac tego z zegarkiem. Wreszcie się udało, Ale dosłownie przed chwilą, pojezdzilem chwilę i powiem tak: jak ktoś ma dylemat czy kupić koła czy pomiar to wybór jak dla mnie może być tylko jeden :)

Druga sprawa odnośnie roweru: rower- zawsze traktowalem jak rower całość. Taki kupiłem, to na nim jeżdżę. Dopiero przy mierzeniu korby dotarło do mnie, ze krótsza korba przy moich wymiarach to nie byłby głupi pomysł.

Kolejną rzecz odnośnie roweru: wybieram się z nim na przegląd na dniach. To co trzeba ba bank poprawic: wymiana łańcucha (z tego co u was wyczytałem lepszy byłby z zapinką), hamulce, nowe opony (i dętki przy okazji). Coś jeszcze na co zwrócić uwagę? Kiedyś pisałem, że jestem rowerowym analfabetą - swoje zdanie podtrzymuje ;)

Odnośnie trenowania -wczoraj rower i 500m biegu, myślałem że zdążę przed burzą, ale po 250m uznałem, że pora wracać.

Dziś zakładka -rower 80 min w tym zadaniowo 2x20min i potem bieg. Pierwsze 2 km po 4:43, a później dostałem jakiś skorczy głowy przysłowiowej uda. Zatrzymałem się, porozciagalem. Pobiegłem jeszcze 3,5 km po 5:25.

Po południu basen: zadanie główne to 3x500m z osemką praktycznie pływanie samymi rękami.

kalikstat

Ron - może to zabrzmi śmiesznie, ale ten trening pełnił funkcje przede wszystkim psychologiczną. Może brzmi to mięsa nie przy takim dystansie, ale nigdy nie Plynalem przez 40 min ciągiem.

Wiesz ile u mnie takich treningów?
Ani to śmieszne, ani głupie, tylko prawdziwe