Trening
1. HT 12/10/8/10/12
45kgx12 /50kgx8 /55kgx6 /50kgx8 /45kgx12
wznosy bioder 50kgx15 /55kgx10 /60kgx8 /55kgx10 /50kgx12+3
suwnica 30x15 /60x15 /80x15 /90x12
2a. opuszczanie 4xmax
3xnachwyt+5xneut /3+5 /3+5 /2+5
6 /6 /6 /6
6 /6 /5
2b. ściąganie drążka prostymi rękami 4x15, 6220
22,5x12 /20x12 /x12 /x12
22,5 x15 /x15 /x15 /x15
25x15 /15 /10
3. WL 3x8-10
37,5x10 /x10 /x6+1+1
37,5x8 /x8 /x8
pompki na poręczach 6 /5 /4+2
4. wznosy tułowia z opadu 3xmax
12 /12 /12
10 /10 /10
10 /10 /10
5. uginanie
20kg /20kg
15kg/20kg
Trening robiony pierwszy raz od dawna rano. Niestety to zupełnie nie jest moja pora na ćwiczenia. Zaletą na pewno jest fakt, że o tej porze siłownia była prawie pusta. Przyzwyczaiłam się już, że po treningu jest kolacja i do spania Cały dzień odczuwałam duże zmęczenie i ból dwójek, po południu pojawiła się senność, a od 19 zasypiałam na stojąco, dość szybko padłam wieczorem. Na dodatek jak leżałam już w łóżku to czułam mocny ból nóg, który przeszkadzał w zaśnięciu
Trening fajny. Opuszczanie chwytem neutralnym idzie mi już w miarę dobrze, nachwytem gorzej, szczególnie ze rozstaw uchwytów jest dla mnie trochę za szeroki. W ściąganiu drążka pokonało mnie tempo, taka "drobna" zmiana a różnica ogromna. Uginanie ledwo, może następnym razem spróbuje 3 serie
7.03 wtorek
DNT
Rano przebiegłam spory kawałek w szybkim tempie, bo byłam spóźniona, na dodatek z mokrą głową. Mam nadzieje że to się źle nie skończy, bo już zaczynam kaszleć. Poza tym zmęczył mnie ten bieg podobnie jak wczorajszy poranny trening i znowu dopadła senność.
Zapomniałam dopisać w niedziele, że w pośpiechu zjadłam rano szybkie śniadanie w postacie jajecznicy na maśle, chlebek nie zdążył się rozmrozić i nie było żadnych ww. Czułam się tak, jakbym w ogóle nic nie zjadła. Wczoraj normalne śniadanie, dziś znowu w biegu więc podobnie jak w niedziele, jednak wzięłam na drogę owoce i było już lepiej. W każdym razie jak nie mam porządnej porcji węgli w posiłku to w nie czuję, że coś zjadłam
Po tym jak zwiększyłam ilość tłuszczu nie mam już ochoty nie ser żółty czy orzechy, za to owoce mogłabym jeść kilogramami. Mam ich w diecie sporo, a ciągle mi mało.