SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT - Ghorta ghrrromi fat

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 128577

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252
Shadow, dzięki i wzajemnie.
Nie mogę wolniej bo będę musiała zacząć chodzić zamiast biegać.
Wolniej niż 7:30-7:45 to już nie jest nawet trucht.

Istnieje szansa, że PTE mam zawyżone, bo strefy HR są ustawione pi razy oko, więc bym się specjalnie tym na razie nie przejmowała. Z czasem to się pewnie dogra ze strefami jak trochę więcej pobiegam, to i cyferki w suunto się zmienią. Na razie biegam na wyczucie, starając się nie zajechać, ale i żeby nie było zupełnie rekreacyjnie, a pomiary są niejako przy okazji, żeby zobaczyć, co organizm robi i jak reaguje.
No i pewnie jak mi jeszcze trochę kg spadnie, to cyferkom też pomoże.

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 497 Napisanych postów 1855 Wiek 38 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 77505
Ja się przymierzam do ogarnięcia się z tętnem po nowym roku, bo ciągle biegam na zbyt wysokim...

Spokojnych świątecznych dni życzę :)
No i jeśli mnie oko nie myli to również wszystkiego najlepszego urodzinowo
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252
Dzięki.
Tak jakoś wyszło, że w grudniu kolejny rok przeleciał. Starość powoli nadchodzi.
Ale się jej nie dam.

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252
Cicho u mnie ostatnio, bo po tym jak mi w poprzednią niedzielę pospinało prawy piszczelowy, to się do biegania nie nadawałam niestety. Grane było rolowanie, rozciąganie i spacery.
Zaliczyłam też wizytę u fizjo - naprawa piszczelowego, to jeszcze była do przeżycia, ale przy okazji okazało się, że mam paskudnie pospinaną prawą łydkę - auć. Odkryłam gdzie jest mięsień płaszczkowaty, bo na skutek naprawy łyski bolał mnie przez kilka kolejnych dni. Na pewno istnieją jakieś przyjemniejsze sposoby nauki anatomii.

A potem były święta. Zapasy na szczęście udało się w miarę szybko przejeść, także powoli wychodzę na żywieniową prostą (jeszcze tylko zostały śmiecie okołosylwestrowe).
Przed świętami był mały eksperyment - 5 dni LC (z węglami w przedziale 35-50 gram z warzyw i owoców). Eksperyment wypadł nieźle. Miejsce na świąteczne obżarstwo było, a po świętach wszystko w normie - przyrostu wagi brak.
Plusy: mniej roboty w kuchni, bardziej zapełniające posiłki chociaż o mniejszej objętości.
Minusy: lekkie zjazdy energetyczne koło trzeciego dnia + zawroty głowy tegoż samego dnia, ale nie jestem pewna czy tu się nie dołożyły inne czynniki; no i ja lubię owoce...
Do sprawdzenia na przyszłość: jak to zadziała przy okazji treningów. Tym razem nie było jak sprawdzić, bo piszczelowy się na mnie wy(s)piął.

A przy okazji przejrzałam cyferki z mijającego roku w Endo, to wrzucam.



Wyszło mi 2076 km, z czego 149 po górach, 337 biegowo i 1590 spacerowania i łazikowania po okolicznych lasach.


Na podsumowaniu czasowym widać, że do połowy roku był siłowy, od połowy było biegane. Teraz wypada to jakoś połączyć w przyszłości.





Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2016-12-31 18:20:41

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12134 Napisanych postów 30546 Wiek 75 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1131038
Duży może więcej!
Nowy Rok nie będzie tak pospinany.
Będzie pogrom! (resztek fatu)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 195 Napisanych postów 9906 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 174402
Jak Bieg Noworoczny? :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252
Zaliczony - było biegane w tempie mocniejszego treningu.
Pogoda nienajlepsza, trasa z dziurawym asfaltem, za to na koniec była dobra grochówka i całkiem ładne medale.
Zrzuty z suunto, jakiś bardziej rozbudowany opis i foty będą później.


Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2017-01-01 17:40:47
1

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252


1-4.01.2017r.

1 stycznia - Bieg Noworoczny w Parku Skaryszewskim, dystans 5,4 km.

Po dwóch tygodniach przerwy to był zdecydowanie ciut mocniejszy trening, a nie zawody. Potruchtałam sobie w towarzystwie, wg organizatorów ukończyłam imprezę w czasie 00:37:36. Całą trasę przebiegłam w towarzystwie, większość przegadałam, także ciężko nie było. Poza tym spotkałam Ulkę, która co prawna na trasie zostawiła mnie gdzieś za plecami, ale przed i po biegu mogłyśmy zamienić kilka słów.
Co do samej imprezy - na plus dobra grochówka po biegu i ładne medale, organizacyjnie pewnie kilka rzeczy można poprawić (np rozładować kolejkę po herbatę i zupę dostawiając jedno dodatkowe stanowisko) czy jakoś podzielić strefę mety, żeby ci szybsi mogli spokojnie finiszować bez slalomu między dublowanymi zawodnikami, a ci wolniejsi nie wpadali na zawodników, którzy już skończyli bieg.
Ale całość na plus, można za rok powtórzyć, może zdążą w parku dziury w asfalcie załatać przez ten czas.

Poniżej cyferki:






4 stycznia - potruchtane. Pizgało śniegiem (co lubię), na chodnikach i ścieżkach poślizgowa breja (tego nie lubię), w parku śnieżna breja lejąca się do butów (ujdzie). Wiatr chwilami mnie prawie zatrzymywał, także siłę biegową mam w tym tygodniu zaliczoną.
W sumie, to ja lubię łazić i biegać w padającym śniegu i po zasypanych ścieżkach. Tylko ślizgawka mi nie podchodzi.





Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2017-01-04 22:50:17

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22610 Napisanych postów 11144 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356252


5-8.01.2017r.

W dni niebiegowe był spacering pracowy, rolowanie z rozciąganiem i prace remontowe. Po 2 dniach nadal czuję przedramiona.

6.01.2017r.

Spokojnie zimowe bieganie. Mróz, śnieg, słońce - ideał. Niektóre odcinki śliskie, ale większość ok. W parku sporo ludzi, ale nie za wielu biegaczy - chyba większość uznała, że jak jest mniej niż -10, to lepiej nie biegać. A ja się pod koniec prawie zagotowałam, muszę coś pokombinować z doborem ubrań. Wstępne testy decathlonowej koszulki merynos + domieszka plastiku na razie na plus.




8.01.2017r. - 5 km w lesie po śniegu czyli City Trail #4

Czasu netto wg orgow nie znam, bo coś im się wyniki spsuły na losowych biegaczach (niestety znalazłam się w tej grupie). Cyferki z suunciaka poniżej.
Zima - cud. nN starcie -15 stopni, słońce, niemal zero wiatru. Trasa głównie w zmrożonym śniegu, tylko kawałek wzdłuż parkujących samochodów zlodzony - ale to kilastet metrów było. Także warunki świetne, a poszło mi bardzo średnio - nogi ciężkie, płuca nie ogarniały, śniadanie protestowało (po niemal 3 godzinach) i ogólnie to samopoczucie podczas biegu miałam mocno średnie. Podobno dziś w Wawie mieliśmy mega-smog, więc w razie czego mam na co zwalić winę, ale to chyba jednak nie on. Bywa i tak.

Jakiś niewielki wkład w to mogło mieć ogarnianie nowych butów terenowych (nabyłam jakiś czas temu Asics Gel-Fuji Runnegade, ale wcześniej nie było okazji ich przewietrzyć), ale raczej niewielki. Pierwsze obieganie nowych kapci wypadło pomyślnie, chociaż było czuć mniejszy drop i antypoślizgowe klocki w podeszwach. Przyczepność w śniegu w porównaniu z Kanadiami rewelacyjna. A dodatkowo owco-plasitik z decathlonu i tym razem dał radę.




Podsumowanie tygodnia:

Biegowo ok - 3 treningi były. Łazikowanie też ok. Suplementacja (witaminy, minerały itp) w miarę - na ogół pamiętam. Poza tym raczej lipa - za mało rolowania i rozciągania (tylko 2 dłuższe sesje), zero siłowego (a sztanga chwilowo robi za wieszak dla wygnanych z szafy przy okazji remontu kurtek...), dieta raz była, raz nie, ale częściej nie. Także jest sporo do poprawy.
Najważniejsza rzecz do zrobienia w następnym tygodniu - ogarnięcie michy i pilnowanie rolowania po każdym bieganiu.



Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2017-01-08 22:20:27
1

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
Widać, że nie opieprzałaś się na biegu i to najważniejsze:) Gratki. Jakiś medalik to dostałaś ??

This is the best deal you can get.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Konkurs grudniowy As w Rękawie MU wg drazekm

Następny temat

Badassgym dziennik

WHEY premium