Raimunda poszukuje Zen

wiosowanie sztanga możesz zamienic np na wiosowanie leżąc brzuchem na ławeczce skośnej
nie będzi eobciążało pleców

a i jeszcze zapomniałam, że widziałam Rai na żywo i jest całkiem fajnie oby tak dalej

bziubzius

a i jeszcze zapomniałam, że widziałam Rai na żywo i jest całkiem fajnie oby tak dalej

I nawet mam trochę luz w gaciach

Dzięki Bziu! Jeszcze z takim treningiem nie pracowałam, więc entuzjazm sięga zenitu
Z wiosła bym nie chciała rezygnować, bo kocham - spróbuję, zobaczę. Najwyżej wymienię między zestawami wznosy z opadu (bo rozumiem, że w FBW A to jest na ławce rzymskiej, jo?) i RDL, albo w ostateczności zmienię wiosło, jak pisałaś.

tak chodziło mi o rzymską

20.09.2016, wtorek
DNT
Picie: woda, kawa z mlekiem, herbata
Warzywa: szczypior, passata, cebula, dużo cebuli, ale do kupy mało
Suple: vitC 1000
Aktywność: remontowo jak zwykle
Mobilizacje: brak - dopóki pył w domu to nie robię
Miska: czysta
Samopoczucie: jestem zmęczona tym remontem i w dodatku w pracy nieco stresu, na treningi w trakcie remontu już nie liczę
Grzeszki: brak

już niedługo koniec ! i będziesz mogła działać :)

Raimunda

Samopoczucie: jestem zmęczona tym remontem i w dodatku w pracy nieco stresu, na treningi w trakcie remontu już nie liczę

hmm, to moze odpusc calkiem, wyluzuj i wroc po remoncie - po co masz sie stresowac i ciskac, ze nei mozesz i nie przeskoczysz tego
lepiej sie ze soba i swoimi mozliwosciami pogodzic

strumyk

Raimunda

Samopoczucie: jestem zmęczona tym remontem i w dodatku w pracy nieco stresu, na treningi w trakcie remontu już nie liczę

hmm, to moze odpusc calkiem, wyluzuj i wroc po remoncie - po co masz sie stresowac i ciskac, ze nei mozesz i nie przeskoczysz tego
lepiej sie ze soba i swoimi mozliwosciami pogodzic

dzięki Strumyk! no już odpuściłam, co mogłam, skupiam się obecnie na czystej misce. Ale dziś kawa z przyjaciółką i nie będę myśleć o żadnych remontach i brudach i czystych miskach

zrelaksuj sie, odpocznij! )

dzięki Bziu!
jestem, żyję, remontuję, tzn nie ja tylko majster, i już wymiękam. Micha generalnie czysta (oprócz zapowiedzianego ciacha w środę i pączka w pt, za którego opłaciłam bólem brzucha przez cały weekend...). Na maxa mi się rozjechały makra w weekend i teraz wiem, że nie mogę sobie pozwolić na niedojadanie węgli. Kończy się to całodniowym "coś bym sobie zjadła".
Cisnę dalej, ale jest nadzieja na trening w czwartek!