One potrzebują towarzystwa.
Co najmniej torebki
A najlepiej jeszcze nowej kiecki
Ale w sumie to z dzisiejszego treningu jestem zadowolona, mimo, że obciążenia takie sobie.
To był ten trening, przy którym dotychczas czułam dyskomfort w odcinku lędzwiowym. Dziś nie. Czyżby fizjo?
Korzystając z tego, ze siłka pusta kompletnie była zrobiłam dwie nowe rzeczy
Spróbowałam podciągania z gumą - samo ćwiczenie ok... Tylko jeden problem... Jakiś lęk wysokości, czy inna agorafobia mi się właczył jak popatrzyłam jak wysoko jestem
No i se selfie strzeliłam.
Mimo wszystko podciągenie mi lepiej wyszło.
Z kolejnych nowości - pierwszy raz w życiu jadłam cukinię - ja jej zajadły wróg i hejter. Zrobiłam placuszki (na dowód mam foto), zjadłam, jeszcze żyję.
Moje obrzydzenie do cukinii wynikało chyba z takich ble i fuj kawałków znajdujacych się w mieszankach typu warzywa na patelnię...
Ale w placuszkach dało się zjeść. Młody natomiast spróbował kawałek i powiedział, że mu się niedobrze zrobiło.
Ronnie, może jakaś schadzka treningowa next piątek?
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.