Konkurs krata na lato 2016 - maceek

Ojan ale czy ta waga nie pokazuje przypadkiem BMI zamiast BF bo spotkałem się z wagami gdzie producent napisał w instrukcji i wyświetlaczu, że pokazuje BF a tak naprawdę obliczał BMI z wprowadzonego wzrostu i wagi. Tak apropo kiedyś rozmawiałem o właśnie tych wagach i określaniu BF z technikiem analiz medycznych w klinice sportowej i procent BF można jedynie określić tymi sprzętami gdzie stoisz boso na czymś tam a w łapkach trzmasz dodatkowe elektrody.

Moja waga pokazuje bf, BMI, %wody, masę kości, zapotrzebowanie kaloryczne. Kupiłem ją w Lidlu za ok. 50zł.
Na zawodach stawałem na takim przyrządzie jaki opisujesz.

No i miał być taki piękny dzień...zakupiłem kółeczko i jak przypuszczałem mój kochany zerwany piersiowy tego nie wytrzymał
Nagrałem kilka powtórzeń ale raczej nie ma sensu tego wstawiać. Mój udział w konkursie stoi pod dużym znakiem zapytania. Wyłączy mnie to z zadań strikte siłowych zapewne na kilka tygodni. Także poprawy w żadnym ćwiczeniu w ogóle nie zakładam. Oczywiście redukcje robię dalej ale z ćwiczeń siłowych będę mógł znowu robić tylko niektóre i to z mniejszym obciążeniem.
Szlak jasny człowieka strzela, robi coś co kocha a los i tak wali go po łbie.

P.S. jakbym pił to pewnie bym poszedł się uwalić ze smutku a tak idę popłakać w samotności:'-(


Zmieniony przez - maceek w dniu 2016-04-30 18:28:39

Jak to mawia klasyk "każde dzieło wymaga bólu i cierpienia". Nie będzie mi jeden mięsień mówił jak mam żyć...ręka poszła w temblak i 45 min orbitera jako poranne kardio zaliczone. Nawet dało się ze spokojem utrzymać odpowiednie tempo. Można to potraktować jako urozmaicenie w treningu. To nie tak, że jedna ręka niesprawna ale... jedna sprawna i do tego dwie nogi.

To nie to samo co trening fbw z "pełną parą" ale bez pełnej sprawności też można...nawet nieżle wszedł.

Sam borykam się z niewyleczoną kontuzją prawego nadgarstka i z wielu ćwiczeń zrezygnowałem. Szkoda. Współczuję i trzymam kciuki za redukcję. A do treningów pełną parą wrócisz, cierpliwości. Będzie ok

Dzięki za słowa wsparcia, ludzie nawet nie zdają sobie sprawy jak wiele wnoszą w nasze życie. Parę lat temu przechodziłem zerwanie piersiowego i to w poważnym stopniu ale jakoś dałem radę a treningów nawet wtedy nie odpuściłem. Taka to pasja granicząca z obsesją i uzależnieniem od endorfin.

Znam to. Wielu na tym forum też tak ma zapewne z tą obsesją

Gdyby ktoś się zdecydował to proszę link:
https://www.sfd.pl/Głosowanie_w_konkursie_Krata_na_Lato_wszystkie_etapy-t1114234.html 

Poranny rozruch po pięknie regenerującym śnie to 15 minut interwały 15sek 45sek x15min i 30 min orbiter tempo 60%...a z braku zajęcia po pracy zawodowej i wycieczce rodzinnej 45min orbiter. Coś za dużo ale co tam uwielbiam to uczucie "padania na pysk", a do tego treningi z żelastwem nie wyjdą zapewne w najbliższym czasie na 100%