MAŁE PODSUMOWANIE
Niedawno minęły dwa miesiące moich zmagań na siłowni, dlatego postanowiłam wstawić podsumowanie.
Krótka historia:
DIETA
Redukcję rozpoczęłam w połowie września z wagą 73-74 kg. Bujałam się między dietą MM a zbyt niskimi jak się później okazało kcal (1450-1600kcal). Pod koniec mojego redukcyjnego błądzenia miałam już jako takie pojęcie o diecie, bo doszłam do 1600 kcal i w miarę rozsądnego rozkładu B/T/W, ale na szczęście trafiłam na forum SFD i doedukowałam się.
W ciągu kilku dni wyprostowałam i wyczyściłam miskę:
W efekcie „pracowałam” na 1800 kcal, 120B/165W/75T (przez chwilę było to 1700 kcal, ale szybko mi Dziewczyny wybiły to z głowy).
W międzyczasie odstawiłam: nabiał (pozostało trochę mleka do kawy, ale bez laktozy), gluten i generalnie wyczyściłam miskę z wszelkiej żywności przetworzonej i trzymam się zasad „co jedzą Ladies”
http://potreningu.pl/articles/1251/co-jedza-ladies-sfd
Od lutego jem śniadania BT (wprowadziłam je gdy obwody stanęły) – sprawdzają się u mnie rewelacyjnie (mam objawy hiperglikemii, które zniknęły
). Odstawiłam też na „próbę” ale do odwołania: białko w proszku, stevię, banany, czekoladę gorzką i inne tego typu słodkości.
Trzymanie diety nie sprawia mi kłopotu (o dziwo!) ale mam co jakiś czas planowane cheat meale (dwa w miesiącu mniej więcej) i jest to miłe odstępstwo. I uważam że skutecznie podbijają mój metabolizm.
TRENING:
Gdzieś od połowy października trenowałam co popadnie, ale codziennie no bo jakby inaczej
żyłam w przeświadczeniu „dzień bez stepperka/dywanówek/machania nogami na wszystkie strony to dzień stracony!”. Gdy treningi stały się męczarnią a nie przyjemnością skierowałam swój „zadek” na siłownię, gdzie zaczęłam trochę ćwiczyć na maszynach. Następnie dzięki forum zaczęłam mocniejsze treningi z wolnymi ciężarami i właśnie zakończyłam swój pierwszy program treningowy TRENING NR 1 by Obliques z 'Odchudznia łopatologicznego'. Szło ociężale, ale osiągnęłam pewne delikatne progresy:
Trenuję 3 razy w tygodniu siłowo, czwarty dzień to bieganie. Powoli pojawia się też rower, bo planuję dojeżdżać nim do pracy.
A poniżej moje osiągnięcia wymiarowe od początku redukcji.
Foty niestety pierwsze robione gdzieś na początku stycznia. Porównanie nie oddaje tego co spadło od września, ale nic, nie zamierzam wracać do ówczesnej wagi, by zdobyć materiał dowodowy
.
Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia i osobiście niewiele zmian na nich widzę, ale widzę je w lustrze a przede wszystkich w ciuchach
Co dalej?
Redukcję zawieszam z końcem lutego. Chcę dobrze wykorzystać te 3 tygodnie i chciałam podzielić się tym, co mi chodzi po głowie. Chciałabym „docisnąć” rotacją samymi węglami: DT 1900 kcal, DNT 1700 kcal (przy obecnej redukcji 1800 kcal wyjdzie w rozrachunku tygodniowym na to samo).
Jeżeli macie jakieś sugestie to serdeczna prośba o komentarze.
Treningowo: kolejny trening by Obliques – i walczymy dalej
W marcu planuję
wychodzenie z redukcji, dodając po 200 kcal tygodniowo, tak by ostatnie dwa tygodnie marca pojeść 2400 kcal – odpocząć i poobserwować organizm. A w kwietniu i maju może coś znowu zredukuję.
Na koniec chciałam serdecznie podziękować za wsparcie i porady, które od Was otrzymuję! Nie byłam jeszcze w takim miejscu, gdzie otrzymałabym tyle pomocy w swoich zmaganiach. Dzięki Wam czuję, że to wszystko „ma ręce i nogi”
Dziękuję Wam bardzo!
Ps. i na koniec tradycyjnie miska na dziś
warzywa: brukselka, brokuł, papryka
Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-02-05 17:09:51