Joanna - tym razem się uda

Przysiady z hantlami mocno Cię ograniczą. Za dużo w dłoniach nie utrzymasz :) A ze sztangą są dużo większe możliwości i na pewno Ci się spodoba :)

A kawę słodzisz? Jeśli tak to czym? I ile tego mleka dajesz do kawy? Bo jak to bardziej mleko z kawą to 3-4 dziennie to może mieć wpływ na całą miskę i Twój żołądek.

Jeśli chodzi o sól to ograniczając przetworzone produkty do minimum masz w posiłkach tyle soli ile sama dodasz. Sól jest nam potrzebna ze względu na minerały jakie dostarcza (najlepiej przerzucić się np. na himalajską), więc maksymalne ograniczanie soli nie jest konieczne a potrawy są przecież smaczniejsze. Reasumując- nie kupuje gotowych sosów, wędlin, serków i innych pierdół więc normalnie solę swoje potrawy :)

Multiwitaminę i tran spokojnie możesz łykać razem. Zimą witaminę D warto suplementować oddzielnie bo większość ludzi ma niedobory a nawet jak zsumujesz z tych dwóch to pewnie dawka nie będzie taka wysoka. Możesz ew. napisać ile masz w tranie ile w multiwitaminach

no właśnie tak coś czuję, że ze sztangą będzie mi wygodniej, już próbowałam przysiadów z ciężarkami i ręce mi wyciągało, a nogi słabo czułam
ależ jestem ciekawa jak mi dziś pójdzie!

kawa bez cukru, w ogóle nie słodzę, gdy jem słodkie/ dużo wysokiego IG to mam objawy hipoglikemii, gdy się w miarę pilnuję jest ok.
mleka to niewiele, aby zabielić kawę, w sumie cały dzień to jakieś pół szklanki, czyli tyle ile doliczam do miski :)

no to miło z tą solą, będę używać tam gdzie lubię, ale z nią i tak nie przesadzam, a przetworzonych produktów staram się unikać

No to git :)
A jak kawę tylko zabielasz to spróbuj się kiedyś przerzucić na czarną kawę. A może Ci zasmakuje. Sama kiedyś piłam tylko rozpuszczalną i z mlekiem a teraz piję fusiastą czarną :P Smaki się zmieniają

ja to sobie w avatarze powinnam wstawić zdjęcie kawki, tak ją lubię, ale nie mówię nie, już i tak tyle zmieniłam w swoim odżywianiu, że i tego mleka pewnie się pozbędę :)

Zawsze możesz pić dwie czarne i dwie białe jak piszesz tak dużo :P

Nad kawą bez mleka pomyślę ;) ja wiem, że powinnam zejść z tymi kawkami do 2 dziennie, ale to trudna sprawa, choć mam za sobą 2-3 miesięczny kawowy detoks. Ale nie o tym chciałam…

Pierwszy trening siłowy (taki z wprowadzeniem wolnych ciężarów, a nie maszyn) za mną! :D
Z siłowni wyszłam jakby mnie czołg przejecha! W końcu! W końcu coś czuję poza zwykłym zmęczeniem. Ale od początku:

Rozgrzewka na bieżni 7-8 minut
Trening A
A. Przysiady ze sztangą na plecach
15x10kg; 15x15kg – te 10 było za lekko, 15 już musiałam się mocniej skupić
60sek
B1. wyciskanie sztangi skos góra
15x10kg; 15x10kg
B2. przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha - musiałam zastąpić maszyną na której ściągałam dwa uchwyty do klatki siedząc
15x20kg; 15x20kg – drugą serię ledwo dociągnęłam
60sek
C2. wznosy tułowia z opadu
1x15; 1x15 – na pusto bez obciążenia, na górze ściskam pupę (taka podpowiedź padła z sali ;) )
C1. prostowanie nóg w siedzeniu
15x15kg; 15x15kg – ostatnie ledwo, ledwo :(
60sek
D. plank
1x53sek; 1x40sek – porażka ;)

Odrobinę zabolał mnie dół pleców, tuż nad tyłkiem, po tym ćwiczeniu C2 – wznosy tułowia, musze się skupić żeby sobie nie robić krzywdy. Na początku miałam źle ustawioną ławeczkę, za wysoko – może to od tego.
Powiem Wam że ogólnie jestem zachwycona Gdy skończyłam tę pożal się… deskę (ale wierze że będzie lepiej) i poszłam na bieżnię i jak zwykle wbiegam sobie i leciutko truchtam z prędkością 8, to dziś na 7 myślałam, że zamiast nóg mam dwa walce ;) po jakiś 6 minutach dopiero odzyskałam rytm Tak więc na koniec potruchtałam 20 minut, rozciągnęłam się i poczłapałam do auta. Nie wiem czy to od stania w korku ale aż mnie zemdliło po tym wszystkim. I teraz martwić się że ze mną tak słabo, czy cieszyć, że jestem na dobrej drodze ;)

Jesteś na dobrej drodze
Do wzbosow z opadu nie trzeba obciążenia. Tzn. Można ale poprawnie wykonane ćwiczenie wystarczająco działa. Warto zobaczyć filmik żeby sobie krzywdy nie zrobić. Są dwie wersje: na prostowniki grzbietu i na pośladki. W obu wersjach istotne jest to żeby nie robić przerostu w plecach. Jako że to ćwiczenie jak pisałam angażuje prostowniki to mogłaś poczuć ledzwie. Ale najlepiej obejrzyj filmik :)

cóż...zależy jakiej mocy są te kawy. 2 to jeszcze spoko, ja dobijam momentami do 4, więc...

tak, tak już oglądałam wczoraj kilka razy, ale na początku po prostu źle dopasowałam ławeczkę, po dwóch próbach się zorientowałam i zniżyłam, potem już było ok
trochę czuję plecy, ale to może po prostu od faktu, że w końcu wzięłam się za dobry trening
ale cały czas się doszkalam i czytam forum :)

kawki z ekspresu, że niby normalna moc, nie szaleję z siekierą, ale podobno zakwasza organizm i takie tam ;) jestem niskociśnieniowcem, więc kawa wchodzi mi jak woda ;) ale już nie demonizuję, powyżej 4 nie wchodzę, a pomyślę, nad dwiema i najlepiej bez mleka ;) mojemu brzuchowi przydałoby się mniej nabiału, po który często sięgam, a że puchnę od wszystkiego, to jak wcześniej zadeklarowałam od stycznia planuję nabiał ograniczyć do max 150g dziennie

Witam świątecznie :) korzystając z okazji, że jeszcze mam chwilę dla siebie zanim ruszymy w gości postanowiłam zajrzeć i zapewnić, że nigdzie nie znikam ;)
23.12 zaliczyłam zgon, coś mi zaszkodziło, z miski wyleciał jeden posiłek ale czułam się tak źle, że i tak cieszę się że utrzymałam fason ;) Przeziębienie jeszcze trzyma do tego te kłopoty żołądkowe, ale będzie dobrze ;)
24.12 waga sprawiła mi piękny prezent mikołajkowy, bo pokazała 66,9 kg, co oznaczałoby pokonanie nadwagi zgodnie z systemem BMI, ale nie jestem z tych co w wagę wpatrują się jak w obrazek, pisze o tym bardziej jak o ciekawostce świątecznej ;)
Od wczoraj czuję się już nieco lepiej, ale układ pokarmowy wystawiam na spore obciążenie, nie oszukujmy się w rodzinnym gronie u Mamy w gościach, ciężko odmówić Wigilijnych potraw. Staram się nie objadać, próbuję wszystkiego. Najtrudniejsze będzie i tak wymyślić dobry powód, aby nie dostać ogromnej wałówki na kolejne dni
Bowiem od niedzieli wracam do gry! pracuję własnie nad miską bez pieczywa i nabiału, którą wprowadzam od stycznia. A od niedzieli wracam na siłownię :) powiem Wam, że po wtorkowym treningu zakwasy w udach czuję do dziś! :)
A dla Was spóźnione ale serdeczne Życzenia Wesołych Świąt!