maciek - dziś w południe lub wieczorem odpisze co i jak, bo wczoraj ledwo wyrobiłem z klienami.
amos - idzie najczęściej 1 osoba z kat. Kiedys losowo teraz najczęściej zwycięzca. To nie jest kontrol z ifbb tylko ifbb podlega pod ministerstwo sportu i od nich są przysyłana jest kontrola.
Jako że badania tanie nie są a
kulturystyka to niszowy sport, to badania są tylko na MP i PP oraz na międzynarodowych.
Wygrywasz schodzisz ze sceny i juz jest pan z karteczką do podpisania(nie podpiszesz = przyznanie sie ze bierzesz. Chyba ze pan się spóźnił a Ciebie juz nie ma na sali
).
Potem idziesz do pokoju zwierzeń i musisz siknąć, obok stoi pan i patrzy czy nie wyciągasz czegoś do podłożenia. Często i po kilka godzin sie stoi
odwodniony lać sie nie chce, a panowie stoją i nieodpuszczają
Ale im też możesz się zachcieć do wc lub zrobić łyk wody itd. Wyjdą dosłownie na pół minuty i wtedy musisz sprawnie przeprowadzić akcje
rk24,- wiadomo że z biegiem czasu mam wiecej obserwacji, doświadczenia i wiedzy. Spojrzenie na pewne sprawy się zmienia. Nie zmienia to faktu że masa ludzi zamiast obserwować, wyciągać wnioski, patrzeć co jemu służy i jak on pod siebie moze rozplanować jedzenie, trening itd. To trzyma sie utartych schematów. Co za róznica co działa na 10 innych jasi? skoro jeśli mi np forma będzie się robić na płatkach chocapic z mlekiem i na niczym innym nie bede tak wyglądać, to mam tego nie jeść bo inni nie jedzą?
U Ciebie twaróg nie stanął na przeszkodzie by zrobić formę, a forma była na scene i to taka nie że przejdzie na scenie, tylko dobra sceniczna forma. Miesa wiele nie było ale samodocięcie było na naprawdę wysokim poziomie. Dodaj większą masę a mięsnie rozpychające skórę sprawiłyby że przy tym samym bf wyglądalbyś na jeszcze mocniej dociętego
Wiadomo że ogóle rady typu ryż i kurczak w jakimś stopniu sprawdzą u każdego. Ale wiele osób nie musi tak się meczyć, źle się czuć z powodu długiego niedoboru mikroelementów itd. Niestety zostało im wmówione że tak i tylko tak moze dobrze wyglądać i nie ma dyskusji.
A ludzie są różni. Ja jem twaróg, wątróbke, kurczaka mało. Ryżu prawie wcale. Oszczędzam trochę kasy nie męcze się, bf mam nawet na masie bez cardio jednocyfrowy.
A są mutant co tak wyglądają jedząc maca i chlejąc regularnie. To dostownie 1 na 100 lub jeszcze rzadziej ale są tacy.
Ja cały czas wspominam Kamila ode mnie z siłowni. Przyszedł nie dawno po 2 miesiącach nieobecności, nic nie spadł, wykablowany wyprążkowany, w sumie wyglądał tak że za 2-3tyg na scene mógłby wychodzić z kozacką formą. Zrobił trening, po czym na fb wieczorem wrzuca wpis że jest tak zmęczony po treningu że musi się naje..ć
i foto z libacji. Od tamtego czasu nie wdziałem go na siłowni.
tu jego foto z jego 2gich zawodów w życiu - wygrał MP swoją kat. a wcześniej wygrał Śląska
Jak szykował sie do zawodów? przestał jeść obiady domowe, fast foody i słodycze. Regularnie trenował. Tyle
Gość na co dzień uśmiechnięty imprezowicz, tańczy na wieczorach dla pań. Cieszy się życiem. Teraz prześledźcie wpisy zawodników -> 2x aeroby dziennie, ciągły głód, zmęczenie, narzekanie jak to ciężko, co by nie zjedli. Siły brak na cokolwiek innego, skupic na niczym się nie da itd.
Ok nie każdy ma taki gen, ale pytanie - czy Kamil musi robić tak jak wszyscy i zdychać, nie mieć nic z życia, bo xx innych zawodników tak robi i przyjęło się że tak się robi i koniec?? Właśnie - dlatego każdy powinien szukać najlepszej drogi dla siebie a nie robić tak, bo tak
Sam kiedyś zdychałem przed zawodami i myślałem że tak ma być, do ostatnich zawodów w sumie to czułem się jak na masie, nic sie nie zmieniło, czasem troche wiekszy leń do jakiś codziennych czynności. Ale tak to wszystko normalnie. Róznica jest na zawodach. Dawniej jechały zwłoki, żeby przetrwać i pokazać się, teraz jezdziłem ucieszony ze jestem na zawodach, spełniam się w swojej pasji a scena to fajna zabawa
bo pasja to chyba przyjemność a nie z cierpienia i odliczanie ile do końca?