Mariusz Przybyła - Droga do Mistrzostw Polski 2015

Dopiero dotarłem do domu, ale wpadłem tylko na pół godzinki i muszę załatwić jeszcze parę spraw. Szkolenie udane, bardzo dużo osób :) Wieczorkiem coś tam postaram się naskrobać

szkoda Kolego, ale nóg nie potrenujemy w najblizszym czasie razem
naderwałem mocno półścięgnisty uda (na siatkowce) i mam za swoja glupote kare 4-5 tyg totalnie off, a i tak niewiadomo jak sie zablizni i jaka bedzie sprawnosc
do tego kontuzja lockia, chyba zmienie dyscypline%)

kurcze, to nieciekawie ja właśnie dlatego unikam innych dyscyplin

Wracaj szybko do zdrowia Kontuzje normalna rzecz, trzeba to jakoś przetrwać

no niby normalna, ale jak sie lapie 3-4 w roku cos co wyklucza na ~4-5 tyg, potem sie to nadrabia jest ok i znowu kontuzja to idzie sie podlamac ;)
tym bardziej,ze lada chwila mialem sie 'rozdziewiczac' w tematyce mocniejszych supli ,dobrze w suemi,ze przed sie to stalo , a nie w trakcie
oby wrocic silniejszym i na pewno zrobimy kiedy jeszcze nogi , u mnie to nr 1 jak u Ciebie,wiec czegos nowego sie chetnie naucze

Mariusz Czekamy na malutka relacje

PS: Wiesz może kiedy i gdzie w najbliższym czasie jest kolejne jakies ciekawe seminarium?

Banan spoko, wylecz się i coś zrobimy na pewno zdążymy, jeszcze my młode są

Roli słyszałem coś, że Radek ma być za miesiąc znów w Łodzi, w innym klubie i chyba z inną tematyką. Na pewno jakieś info się pojawi

Mariusz Okeeej akurat teraz mi nie pasowało ale gdyby cos jeszcze sie pojawiło to wbijam w to jak dzik w sosne

Szkolenie z Radkiem

Zaczęliśmy po godzinie 10 w jednej z Łódzkich siłowni. Bardzo dużo osób na salce, w tym sporo znajomych twarzy, także kilku zawodników. Z osób, które znam, lub kojarzę: Tomek Pabiniak, Kamil Kluszczyński, Gracjan Ostalak, Marcin Krawczyk, Paweł Staniecki i jeszcze paru innych
Temat seminarium to "optymalizacja diety i suplementacji dla maksymalnego działania hormonów anabolicznych" (głównie hormon wzrostu i insulina) oraz "trening holistyczny i okluzyjny".

Jeśli chodzi o pierwszą część, to nie było nic, co by mnie jakoś zaskoczyło, do wielu rzeczy miałem podobne podejście jak Radek. Natomiast przedstawił on dziś na pewno swój pogląd/metodę na układanie diety, suplementacji, poszczególnych suplementów czy udziału tłuszczy, węglowodanów w diecie, które dało mi sporo do myślenia. Na pewno nie będę się jak małolat od razu "rzucał" na to i bezmyślnie kopiował wszystko, ale nad niektórymi rzeczami warto się zastanowić i być może coś zmienić w swojej rozpisce.

Druga część szkolenia dotyczyła treningu. Na pierwszy ogień trening holistyczny, znana mi metoda. Natomiast w wersji pierwotnej przedstawiana jest jako trening mający zaanagażować wszystkie włókna mięśniowe i napompować mięsień podczas jednego ćwiczenia.
Zaczyna się od dużych ciężarów i robi regresję, tak by w pierwszych seriach zaangażować włókna białe, które nie mają zdolności do wykonywania długotrwałej pracy i często podczas tradycyjnej progresji zostawiane są na koniec i nie pracują jak trzeba. Kolejna seria to więcej powtórzeń, ostatnia jeszcze więcej. Do pracy włączają się włókna czerwone i przy okazji dopompowujemy mięsień.
Podejście do tej metody według Radka, to podzielenie tych faz pracy nie na serie, nie na ćwiczenia, a na tygodnie. Czyli pierwszy tydzień włókna białe (mała ilość powtórzeń, duży ciężar, długie odpoczynki), drugi tydzień to przedział powtórzeń 10-12, tu powiedzmy włókna mają pracować pół na pół i w trzecim tygodniu duża liczba powtórzeń by zaangażować włókna czerwone. Po trzecim tygodniu zapętlamy i robimy znów pierwszy tydzień. Ta metoda jest o tyle dobra, że możemy łatwo monitorować swój progres w obciążeniach, np. odnosząc się do ciężarów z pierwszego tygodnia. Dlaczego 3 fazy po tygodniu, a nie np. po 3 po 2 tygodniu? Bo jak powiedział Radek, według badań organizm do 3 tygodni nie traci swoich cech motorycznych, czyli np. nie będziemy mieć spadku siły trenując na większej ilości powtórzeń niż w tygodniu pierwszym.

Druga omawiana metoda treningowa to okluzja. Polega na wiązaniu sobie kończyn tak by krew nie krążyła zbyt mocno podczas treningu danej partii, np. bicepsa. Podczas wykonywania serii do mięśnia dochodzi mniej tlenu, więc wykluczone z pracy są włókna czerwone, które go potrzebują by pracować. Dochodzi też do kilku innych ciekawych zjawisk, takich jak większa koncentracja kwasu mlekowego itd. co znów odbija się na większym niż zwykle wyrzucie hormonu wzrostu. Metoda znana mi od dawna, jednak opinie miała nienajlepsze na forach, więc nigdy większego znaczenia do niej nie przykładałem. Nigdzie jednak tak na prawdę na forach nie było powiedziane jak tę metodę stosować w praktyce. Niektórzy wiązali sobie ręce praktycznie na cały trening. Radek pokazał to zupełnie inaczej. Mianowicie mała ilość ćwiczeń, mały ciężar, duża ilość powtórzeń i krótkie przerwy między seriami. Całe ćwiczenie trwa może 2-3 minuty, po czym odwiązywane są opaski i krew może swobodnie przepływać. Potem znów są wiązane i przechodzimy do drugiego ćwiczenia w ten sam sposób.
U Radka ta metoda zdała egzamin bardzo dobrze.
Z moich takich wniosków, myślę, że kluczem jest właśnie rozwiązywanie tych pasków między ćwiczeniami, pozwolenie na cyrkulację tej krwi, wypłukanie mleczanów, dostarczenie substancji odżywczych. Wiązanie opasek na cały trening jest bez sensu moim zdaniem właśnie z braku tego ostatniego.

Na koniec kilka patentów treningowych, mi też się dostało i musiałem robić siady
(autor filmiku Krystian - Popuri z SFD, dzięki za nagranie, mam nadzieję, że się nie obrazisz, że wrzucam u siebie)




Przysiady, podczas fazy ekscentrycznej dokładamy ciężaru i ćwiczący powoli kontroluje schodzenie w dół, gdy jest na dole, zdejmowana jest część obciążeń i następuje faza koncentryczna już bez zwalniania ruchu, typowo eksplozywnie.
Moje nogi wprawdzie były dwa dni po treningu i zbyt przyjemnie nie było, ale faktycznie jest to coś innego, pompa po takiej jednej serii bardzo mocna.

Więcej fotek dodam jak będę miał już swoje z Tomkiem i Radkem, robione telefonem kolegi, więc muszę poczekać aż mi podeśle

ciekawe tematy; widzę publika dopisała

Spoko Spoko :) Po to kręciłem właśnie