...
Napisał(a)
Petarda, trzeba śledzić :)
http://www.sfd.pl/DT__]_TanQer,_Po_Prostu_MASA-t1092000-s12.html#post7 Dziennik Treningowy
...
Napisał(a)
Gratulacja Adam, kapitalna sprawa być 2 na MŚ, nie przeżuwając przy tym tygodniami kuraka z ryzem. Odpoczywaj.
...
Napisał(a)
Gratulacje kolego!
...
Napisał(a)
Znając Adama i tak dużo nie podjadł .. Niech dobrze wypocznie i wtedy na pewno się do Nas odezwie- też człowiek ma rodzinę i obowiązki dnia codziennego
p****** wszystko co mówią na Twój temat...
Kulturystka jest całym Twoim życiem,Twoją pasją, której poświęcasz 24h na dobę.
Dzięki Tobie ten sport żyje i bądź z tego dumny...
Prędzej czy później osiągniesz swój cel tylko konsekwentnie do niego dąż
...
Napisał(a)
Gratki za vice :) !
PS.Nie mogłem po nocach spać przez to że Twój dziennik zniknął,nie rób tego więcej xD !
PS.Nie mogłem po nocach spać przez to że Twój dziennik zniknął,nie rób tego więcej xD !
czacza
...
Napisał(a)
Ja podobnie byłem w szoku kiedy przeglądając forum wyświetlił się komunikat, żeby skontaktować się z administratorem. A co ciekawe zacząłem czytać wszystko od początku i stanąłem na 18 stronie i muszę powiedzieć, że dużo już zapomniałem z rad Adama i fajnie się to czytało ponownie. Gratulacje progres niesamowity i wiedza. Też jestem zainteresowany współpracą, więc jak będziesz miał więcej czasu to odezwij się na priva.
...
Napisał(a)
Siema, ale czekać na relacje z zawodów czy z żarcia problem jest że fotki można chyba po 5 dodawać ale najwyżej będę nabijac sobie posty.
Na zawody wyjechałem z Tomkiem o godzinie 2:30, spać połozyłem się o 23:30, wstałem o 1:20. Więc w sumie spałem nie całe 2godz. Wode odstawiłem już dzień wcześniej ok. 18:30, więc pobudka już na kapciu. Zacząłem już powoli ładować ww. Worek ryżu + 20g masła orzechowego. Wpadło o 2, od 3:30, ok. 5 męczyłem kolejny ale czułem się dosyć płaski. Postanowiłem wiec na postoju w Tesco 24h kupić pseudo pizze z działu z pieczywem. Świeżo pani przywiozła, więc wleciał kawałek pizzy i bagietka. Nadal nie czułem pełności. Jadąc przez góry, lasy, pola, łąki zajechaliśmy do Brusna na Słowacji. Ładna wioska, z jednym mini marketem, a mimo to zabłądziliśmy i trailismy do złego hotelu Pani tam jednak dobrze mówiła po angielsku i ładnie wytłumaczyła nam jak dojechać na miejsce imprezy. Jak to zwykle bywa, obaj zrozumieliśmy dokładnie każde słowo po ang jakie pani nam powiedziała ale samemu sklecić sensowne zdanie to .... skończyło sie na "tank ju" i szybkim udaniem się do samochodu
Dojechaliśmy na miejsce zawodów, w hotelowej restauracji spotkaliśmy Marka Zapotocznego ze swoją wierną ekipą, miło na przywitali i kazali się częstować. Hotelowa obsługa nie wiedziała że dopiero przyjechaliśmy bo cały hotel pełny był kulturystów, więc nikt się nas nie czepiał i śniadanie za friko doszli później kolejni weterani m.in. Andrzej Rak i Artur Kozłowski. Troche pogadaliśmy i udaliśmy się na weryfikacje.
Szybka weryfikacja i jeszcze szybsze udanie się na zaplecze żeby zająć tam dogodne miejscówki. Po ok.2godzinach zaczęły się zawody. Przedtem nieco się leżało, potem smarowanie itd. Nie do końca byłem zadowolony z formy, niby byłem docięty, ale nie byłem tak pełny. Jak się potem okazało po wypełnieniu mięsni, nie tylko powychodziły mi żyły ale i bardziej nabite mieśnie mocniej opinały skórę co sprawiało wrażenie jeszcze lepszej definicji. Szkoda że ten stan nastał dopiero w nocy po zawodach
Nie mniej na zawodach tez nie było źle.
Pierwsze wyjścia, porównania, dobieranie zawodników do kategorii itd. Czułem się lekko wzdęty, ponieważ bez wody, jedzenie tak fajnie nie przechodzi przez układ pokarmowy. Nawet nie wiem tak naprawdę czy wyglądałem na wzdętego ale przynajmniej tak się czułem.
Zawody wyglądają tutaj tak ze na scene wchodzą wszyscy, porównują zawodników, dzielą i znowy porównują, stąd możesz wyjść 2-3x z zupelnie innymi ludźmi a w finale być jeszcze z kimś innym.
W Polsce w WBBF jest jasna sprawa - porównania i podział kat. (nie oceniane, nie trzeba być posmarowanym bo to tylko podział kat.). A potem docelowe zawody gdzie z góry wiesz w jakiej kat startujesz. Z kolei na międzynarodowych(podobnie było na ME) wychodzisz i nie wiesz o co chodzi chyba że znasz rosyjski to coś tam się dowiesz hehe. No i na miedzy narodowych oceniani jestesmy od samego początku. Co oznacza ze pomalowanym i gotowym trzeba być od razu.
Wracając do samych zawodów - sporo Rosjan, Irańczyków, Białorusinów i Polaków były tez osoby z Danii, Fracji, Argentyny i nawet Pani z Brazylii.
Poziom mega różny od kilku mega dobrych zawodników po totalnych Jasi.
Zwycięzca OPEN był w sumi znany od początku, olbrzymi Rosjanin który dzień po MŚ, wygrał zawody Amber Prix Olympia WBBF. 175cm i 115kg, przeogromny. Co prawda mógłby jeszcze ciut bardziej dociąć ale i tak potęga straszna. Widziałem na Fibo prosów ifbb i gabarytowo nie odstawał, ba nawet był wiekszy niż np nasz Robert. Gabarytowo większy niz Phli(poza rękoma) ale jakościwo do Phlia już bez podjazdu, bo Phil w sumie jest mały, tylko jakość, pękatość i plastyka mięśni nie z tej ziemi.
Kolejny zawodnik który rzucił mi się w oczy to Rosjanin który wygrał jedną z kat. klasyk. Mega suchy, kosmicznie docięty, dupe miał jak wiór. Nie przypadkiem dobrze znał się z olbrzymem z Rosji ale był od niego na oko z 15lat młodszy hehe
Skończyła się pierwsza runda ok. 13:30, więc ubrałem się i poszliśmy do restauracji z Dorotą, Marcinem, Tomkiem i Pawłem. Oczywiście drugi Tomek był z nami ale siedział "o suchym ryju" bo szykuje się na mpj. Każdy złożył zamówienie, dużo gadki, zartów i długie czekanie na jedzenie, bo się karki zeszły do restauracji i każdy chciał jeść.
Ja wziąłem pizze hawajską i powiem ze warto było czekać. Nie było to ciasto na zapchanie a cieniutkie ciasto i bogate wnętrze pojadłem nieco słodyczy, potem lody. Wieczorem od 19 finały, najpierw dowolne. Poszli nie pełnosprawni, kobiety, pary i dopiero Panowie.
Dowolny jak zwykle na spontanie, ale bez większego stresu po zahartowany jestem. Jeszcze światło z tyłu sali(chyba jakaś tv) waliło tak mocne że 3/.4 publiczności nie byłem wstanie zobaczyć
Potem poszła reszta dowolnych, finały i dekoracje. Czyli kolejne 2godz czekania
W sumie mój problem z kolorem o którym pisałem na fb(byłem za jasny i jeden sędzia, zawodnik i członek federacji rosyjskiej powiedział mi że gdybym był ciemniejszy to miałbym 1 miejsce) wynikał z tego że zostało mi tyle bronzera że spokojnie mogłem się posmarować i dosmarować poprawki. Róznica jest taka ze zawody w pl t kilka godz, a zawody tam trwały od rana do późnego wieczora. W przerwie częsć bronzera została na ciuchach czy sianach wc i to co mi zostało na poprawki okazało się zbyt małą ilością. Inna sprawa że inaczej to wyglądąło na zapleczu a inaczej w jasnym świetle na scenie.
Do finałowych porównań brano tylko pierwszą trójkę z kategorii. W mojej(tu zostałem zakwalifikowany do Athletic - na PP byłem w SuperAthletic) wyszedłem ja, inny Polak Artur Kozłowski oraz Irańczyk. Irańczyk wydawał mi się większy ode mnie i miał bardzo dobry brzuch, stąd byłem przekonany że przegram z nim. Musze jednak na spokojnie zobaczyć zdjęcia itd.
Co muszę powiedzieć był bardzo miły, po zejściu ze sceny przybijał piątkę za każdym razem. Po dekoracji chciał zrobić fotkę i ciągle za wszystko dziękował. Dekoracja bez większej historii, czytali miejsca, Artura wyczytali jako 3-ciego, to wiedziałem że drugi będę ja
Puchar jaki dostałem, całkiem ładny wysoki z 40-50cm i dosyć cięzki. Medal tez duży, fajny, bardziej się postarali niż na ME gdzie na złotym kolorze miałem tylko ozdobną jedynkę, bez oznaczenia nawet w jakim sporcie medal zdobyty
Po dekoracji szybko się spakowałem i poszliśmy na bankiet gdzie dawali całkiem fajne żarcie zjadłem trochę, trochę schowałem na drogę i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Wróciłem ok. 2:45. Dojadłem jeszcze trochę, pogadałem z narzeczoną i poszedłem spać ok. 3:30, żeby o 6:30 wstać stąd wczorajszy dzień cały na zawiasie i dopiero dziś spałem jakieś 5,5-6 godzin
Co się okazało wczoraj po obajdaniu sie pizzą, lodami, bułkami, slodyczami, wyglądałem lepiej niz na zawodach mięsnie się nabiły, kable 2x grubsze, mięsnie pełniejsze, przez co skóra się napięła i wyglądałem na jeszcze bardziej dociętego.
W dzień zawodów i wczoraj, jadłem co chciałem i ile chciałem. Dziś bez syfu w diecie ale zdecydowanie wiecej kcal
Fotorelacje wrzucę jak będę mieć więcej materiałów.
Na razie wrzucam foto top3 mojej kat. Pierwszy z prawej to Iranczyk który mnie pokonał. Foto z medalem oraz foto(niestety rozmazane) z rosyjską 115kg bestią olbrzymie plecy na jednym z filmów to też jego hehe
Do tego kilka filmików z "backstage'u" żeby oddać klimat jaki panował na zawodach oraz filmik na który coś tam opowiadam na zawiasie wczoraj po zawodach
Filmy z zaplecza
i dzien po
Na zawody wyjechałem z Tomkiem o godzinie 2:30, spać połozyłem się o 23:30, wstałem o 1:20. Więc w sumie spałem nie całe 2godz. Wode odstawiłem już dzień wcześniej ok. 18:30, więc pobudka już na kapciu. Zacząłem już powoli ładować ww. Worek ryżu + 20g masła orzechowego. Wpadło o 2, od 3:30, ok. 5 męczyłem kolejny ale czułem się dosyć płaski. Postanowiłem wiec na postoju w Tesco 24h kupić pseudo pizze z działu z pieczywem. Świeżo pani przywiozła, więc wleciał kawałek pizzy i bagietka. Nadal nie czułem pełności. Jadąc przez góry, lasy, pola, łąki zajechaliśmy do Brusna na Słowacji. Ładna wioska, z jednym mini marketem, a mimo to zabłądziliśmy i trailismy do złego hotelu Pani tam jednak dobrze mówiła po angielsku i ładnie wytłumaczyła nam jak dojechać na miejsce imprezy. Jak to zwykle bywa, obaj zrozumieliśmy dokładnie każde słowo po ang jakie pani nam powiedziała ale samemu sklecić sensowne zdanie to .... skończyło sie na "tank ju" i szybkim udaniem się do samochodu
Dojechaliśmy na miejsce zawodów, w hotelowej restauracji spotkaliśmy Marka Zapotocznego ze swoją wierną ekipą, miło na przywitali i kazali się częstować. Hotelowa obsługa nie wiedziała że dopiero przyjechaliśmy bo cały hotel pełny był kulturystów, więc nikt się nas nie czepiał i śniadanie za friko doszli później kolejni weterani m.in. Andrzej Rak i Artur Kozłowski. Troche pogadaliśmy i udaliśmy się na weryfikacje.
Szybka weryfikacja i jeszcze szybsze udanie się na zaplecze żeby zająć tam dogodne miejscówki. Po ok.2godzinach zaczęły się zawody. Przedtem nieco się leżało, potem smarowanie itd. Nie do końca byłem zadowolony z formy, niby byłem docięty, ale nie byłem tak pełny. Jak się potem okazało po wypełnieniu mięsni, nie tylko powychodziły mi żyły ale i bardziej nabite mieśnie mocniej opinały skórę co sprawiało wrażenie jeszcze lepszej definicji. Szkoda że ten stan nastał dopiero w nocy po zawodach
Nie mniej na zawodach tez nie było źle.
Pierwsze wyjścia, porównania, dobieranie zawodników do kategorii itd. Czułem się lekko wzdęty, ponieważ bez wody, jedzenie tak fajnie nie przechodzi przez układ pokarmowy. Nawet nie wiem tak naprawdę czy wyglądałem na wzdętego ale przynajmniej tak się czułem.
Zawody wyglądają tutaj tak ze na scene wchodzą wszyscy, porównują zawodników, dzielą i znowy porównują, stąd możesz wyjść 2-3x z zupelnie innymi ludźmi a w finale być jeszcze z kimś innym.
W Polsce w WBBF jest jasna sprawa - porównania i podział kat. (nie oceniane, nie trzeba być posmarowanym bo to tylko podział kat.). A potem docelowe zawody gdzie z góry wiesz w jakiej kat startujesz. Z kolei na międzynarodowych(podobnie było na ME) wychodzisz i nie wiesz o co chodzi chyba że znasz rosyjski to coś tam się dowiesz hehe. No i na miedzy narodowych oceniani jestesmy od samego początku. Co oznacza ze pomalowanym i gotowym trzeba być od razu.
Wracając do samych zawodów - sporo Rosjan, Irańczyków, Białorusinów i Polaków były tez osoby z Danii, Fracji, Argentyny i nawet Pani z Brazylii.
Poziom mega różny od kilku mega dobrych zawodników po totalnych Jasi.
Zwycięzca OPEN był w sumi znany od początku, olbrzymi Rosjanin który dzień po MŚ, wygrał zawody Amber Prix Olympia WBBF. 175cm i 115kg, przeogromny. Co prawda mógłby jeszcze ciut bardziej dociąć ale i tak potęga straszna. Widziałem na Fibo prosów ifbb i gabarytowo nie odstawał, ba nawet był wiekszy niż np nasz Robert. Gabarytowo większy niz Phli(poza rękoma) ale jakościwo do Phlia już bez podjazdu, bo Phil w sumie jest mały, tylko jakość, pękatość i plastyka mięśni nie z tej ziemi.
Kolejny zawodnik który rzucił mi się w oczy to Rosjanin który wygrał jedną z kat. klasyk. Mega suchy, kosmicznie docięty, dupe miał jak wiór. Nie przypadkiem dobrze znał się z olbrzymem z Rosji ale był od niego na oko z 15lat młodszy hehe
Skończyła się pierwsza runda ok. 13:30, więc ubrałem się i poszliśmy do restauracji z Dorotą, Marcinem, Tomkiem i Pawłem. Oczywiście drugi Tomek był z nami ale siedział "o suchym ryju" bo szykuje się na mpj. Każdy złożył zamówienie, dużo gadki, zartów i długie czekanie na jedzenie, bo się karki zeszły do restauracji i każdy chciał jeść.
Ja wziąłem pizze hawajską i powiem ze warto było czekać. Nie było to ciasto na zapchanie a cieniutkie ciasto i bogate wnętrze pojadłem nieco słodyczy, potem lody. Wieczorem od 19 finały, najpierw dowolne. Poszli nie pełnosprawni, kobiety, pary i dopiero Panowie.
Dowolny jak zwykle na spontanie, ale bez większego stresu po zahartowany jestem. Jeszcze światło z tyłu sali(chyba jakaś tv) waliło tak mocne że 3/.4 publiczności nie byłem wstanie zobaczyć
Potem poszła reszta dowolnych, finały i dekoracje. Czyli kolejne 2godz czekania
W sumie mój problem z kolorem o którym pisałem na fb(byłem za jasny i jeden sędzia, zawodnik i członek federacji rosyjskiej powiedział mi że gdybym był ciemniejszy to miałbym 1 miejsce) wynikał z tego że zostało mi tyle bronzera że spokojnie mogłem się posmarować i dosmarować poprawki. Róznica jest taka ze zawody w pl t kilka godz, a zawody tam trwały od rana do późnego wieczora. W przerwie częsć bronzera została na ciuchach czy sianach wc i to co mi zostało na poprawki okazało się zbyt małą ilością. Inna sprawa że inaczej to wyglądąło na zapleczu a inaczej w jasnym świetle na scenie.
Do finałowych porównań brano tylko pierwszą trójkę z kategorii. W mojej(tu zostałem zakwalifikowany do Athletic - na PP byłem w SuperAthletic) wyszedłem ja, inny Polak Artur Kozłowski oraz Irańczyk. Irańczyk wydawał mi się większy ode mnie i miał bardzo dobry brzuch, stąd byłem przekonany że przegram z nim. Musze jednak na spokojnie zobaczyć zdjęcia itd.
Co muszę powiedzieć był bardzo miły, po zejściu ze sceny przybijał piątkę za każdym razem. Po dekoracji chciał zrobić fotkę i ciągle za wszystko dziękował. Dekoracja bez większej historii, czytali miejsca, Artura wyczytali jako 3-ciego, to wiedziałem że drugi będę ja
Puchar jaki dostałem, całkiem ładny wysoki z 40-50cm i dosyć cięzki. Medal tez duży, fajny, bardziej się postarali niż na ME gdzie na złotym kolorze miałem tylko ozdobną jedynkę, bez oznaczenia nawet w jakim sporcie medal zdobyty
Po dekoracji szybko się spakowałem i poszliśmy na bankiet gdzie dawali całkiem fajne żarcie zjadłem trochę, trochę schowałem na drogę i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Wróciłem ok. 2:45. Dojadłem jeszcze trochę, pogadałem z narzeczoną i poszedłem spać ok. 3:30, żeby o 6:30 wstać stąd wczorajszy dzień cały na zawiasie i dopiero dziś spałem jakieś 5,5-6 godzin
Co się okazało wczoraj po obajdaniu sie pizzą, lodami, bułkami, slodyczami, wyglądałem lepiej niz na zawodach mięsnie się nabiły, kable 2x grubsze, mięsnie pełniejsze, przez co skóra się napięła i wyglądałem na jeszcze bardziej dociętego.
W dzień zawodów i wczoraj, jadłem co chciałem i ile chciałem. Dziś bez syfu w diecie ale zdecydowanie wiecej kcal
Fotorelacje wrzucę jak będę mieć więcej materiałów.
Na razie wrzucam foto top3 mojej kat. Pierwszy z prawej to Iranczyk który mnie pokonał. Foto z medalem oraz foto(niestety rozmazane) z rosyjską 115kg bestią olbrzymie plecy na jednym z filmów to też jego hehe
Do tego kilka filmików z "backstage'u" żeby oddać klimat jaki panował na zawodach oraz filmik na który coś tam opowiadam na zawiasie wczoraj po zawodach
Filmy z zaplecza
i dzien po
Poprzedni temat
"Bartek Buczek - przygotowania do sezonu jesiennego"
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- ...
- 173
Następny temat
Piotr Cieśla UNS TEAM ,,Od ćwiczących dla ćwiczących''
Polecane artykuły