Kapitan Wodka - Pol-czlowiek, pol-litra

Kapitan Wodka

Za aktywnosc chyba. Tak czy inaczej milo

Swoja droga to po bandzie pojechalem dzis strasznie... Nie chce mi sie tu listy zali pisac, ale mysle ze 4000+ kcal ze scierwa poszlo, no limits.

Zmieniony przez - Kapitan Wodka w dniu 2013-05-18 18:34:01

JEM/NIE JEM Ci wszystko wybaaaaaaczyyyyy!

A tam, ja to tam chuy. Tys jest Tom Platz, gdzie mi tam fikac do najwiekszych tego forum

wyciskanie sztangi na skosie
gilotyna skos
rozpietki brama

wyciskanie wasko sztanga
prostowanie na wyciagu oburacz nachwytem/jednoracz podchwytem - jako dual set

uginanie na lamanym
uginanie na wyciagu dolnym oburacz

Nie komentowac treningu, chce cos sprawdzic w najblizszym czasie stad takie cos. Ogolnie dobrze wyszlo, byla sila po wczorajszym wyglupie kaloryczym. Wyciskanie na skosie dawno nie robilem. Dzis zlapalem nieco wezej i lepiej czulem piersiowe. Gilotyna chwyt bardzo szeroki, palilo okolice obojczyka. Rozpietki to takie troche z wyciskaniem bylo, cos jak power fly ale rowniez spoko, klatka ladnie napuchla, a dobita zostala WL wasko. To cwiczenie czuje fifti/fifti, tj. i triceps i sroedk klatki tak samo. Szkoda, ze ta klatka nie jest taka bez pompki No a lapy juz na spokojnie, ale sumiennie i rowniez jestem zadowolony. Dzis bez cardio, po treningu jedynie sauna 10 min.

Po wczorajszym czit deju jedynie 1 cm wiecej w pasie, ale na wadze 1.5 kg

No a z przemyslen to stwierdzilem, ze od kilku miesiecy widze ta sama sylewtke w lustrze. Cos tam zrzucilem, cos tam niby dalej powoli leci ale to nie to co powinno byc. Jak to Misiek napisal - ni to masa ni to rzezba... Smutna prawda, ale tak jest. Juz teraz nic z tym nie zrobie, trzeba bedzie wyjsc z redukcji za jakis czas, wejsc na wysokie kalorie (okolice 3500 mysle w DT) tak zeby bez watpliowsci rozbujac ten cholerny metabolizm i na nastepnej wycince ostrozniej schodzic z kcal.

No to chyba tyle z wewnetrznych rozterek. Nie poddaje sie jednak, a pocieszam sie ze i tak nigdy lepiej nie bylo niz jest teraz wiec warto probowac dalej

Kapitan moim zdaniem za bardzo się wkręcasz. Też tak miałem na pierwszej redukcji. We wszystko wnikałem. Moim zdaniem na dłuższą metę nie da rady tak funkcjonować. Poprawa sylwetki na pewno jest, tylko teraz musisz wyznaczyć sobie jakiś cel i zap*****lać ze zdwojoną siłą.

Czyli mi na przykład podoba się niski BF, powiedziałem sobie, że zejdę nisko i udało się. Nie ma rzeczy niemożliwych. Jak chcesz niski BF dokręć cardio, przykręć kalorie jeszcze bardziej. A jak masz dość, zrób wyjście z redukcji. Ja przez trzy tygodnie wyjścia zleciałem 2cm w pasie i 1,5 kg na wadze. Wszystko wygląda lepiej optycznie, a ja czuje się jak młody bóg

Także reasumując, nie wnikaj w pierdoły. Masz ochotę zjeść coś fajnego - jedz, za dwa dni spadnie woda i tyle tego. Możesz też zrobić coś takiego, że dołóż kalorii delikatnie, zrób takie mini wyjście, dołóż z 1-2 kg mięsa i dalej redukuj. Jak mówię, wyznacz cel i do roboty

Jak wyżej. Ja mam ostatnio wyj** na wszystko, i leci w wiele lepiej

Siłownia i dieta ma stanowić przyjemny element życia. Trzeba się tym cieszyć i nie wnikać w głupoty. Moim zdaniem to połowa sukcesu.

Ale ja sie nie zalamuje, nie zrozumcie mnie zle Zwyczajnie tak sie uczciwie ocenilem dzisiaj. Zmiany sa, to bez dwoch zdan, ale wiadomo - chce wiecej! Postaram sie jeszcze cos ugrac na tej redu, ale juz wiem, ze nie bedzie tak jak to sobie kiedys wyobrazalem. Jak sobie porownam swoj postep z tym co zrobil JustinXXX przez ten czas, to wstyd sie pokazywac. No ale chuy tam, bede cisnal dalej.

Ad rem - kalorie jeszcze moge troche sciac, a cardio wlasnie do 40 min zwiekszam. Od jutra of korz

Zmieniony przez - Kapitan Wodka w dniu 2013-05-19 14:42:23

tak jest nic na siłę

Przysiadlem dzis 130 kg. Juz tyle samo co w WL

Nie żale sie , ale dla mnie masakra. Siad, a już WL nie mówię...