TRening dzisiejszy (nie jestem z niego szczególnie zadowolona, ale może będzie lepiej):
1)
przysiady ze sztangą: zrobiłam je na maszynie Smitha bo nie potrafię sobie zarzucić tak dużego ciężaru na barki - co nie zmienia faktu, że na pewno lepiej je zrobić bez tej maszyny. Ale nie mam nawet takich barierek na siłce, aby odkładać sztangę przy przysiadach
JAK ŻYĆ?!
na maszynie wyszło: 12x29kg, 10x32kg i 8x39kg - wiem, że dałabym radę więcej podnieść
2)
wspięcia na palce z obciążeniem: też za mało chyba wzięłam bo 15kg talerz sobie trzymałam: 15kgx12, 15kgx10, 15kgx8
3)
odwodzenie nogi w tył na maszynie: przynajmniej to jakoś wyszło 12x45kg na każdą nogę, 10x47,2kg na każdą nogę, 8x55kg na każdą nogę
4)
odwrotne wspięcia (na krążku) z obciążeniem: nie ogarniam tego ćwiczenia, albo krążek (szt. 1) jest zbyt niski albo za małe obciążenie sobie wzięłam (15kg), no ale zrobiłam 3 serie po 12,10 i 8 powtórzeń.
5)
przywodzenie nóg na maszynie i odwodzenie nóg na maszynie : instruktor mi doradził żebym nie robiła płynnego ruchu tylko przywodziła i odwodziła nogi na 3 etapy przytrzymując i żeby sztabka po przywiedzeniu/odwiedzeniu nie dotknęła reszty sztabek - cięężko było, zrobiłam 3 serie obu ćwiczeń po 12,10 i 8 powtórzeń z równym obciążeniem - 65kg - ale next time coś pokombinuję z tym żeby je zwiększać.
6) wykroczny spacer z obciążeniem: nie wiem jak to się liczy, ale policzyłam sobie kroki
przeszłam się 3 razy po ok 120 kroków z hantlami 6kg na rękę (mogłam wziąć 7kg - no ale dziś rozpoznanie było).
Jakieś sugestie? :>
Jak dobrze, że robię split - po wczorajszym bym dziś nic a nic na plecy i klatkę nie zrobiła :P