Bartosz Salamon wpadł w oko Guardioli
Bartosz Salamon, gracz Brescii Calcio, w której z resztą kiedyś występował obecny szkoleniowiec Barcelony, wpadł w oko samemu Guardioli! Jak donosi calciomercatoblog.com, Gianluka Nani, dyrektor sportowy Brescii, potwierdził, że Pep obserwował młodego Polaka na jednym z
treningów.
"Guardiola zakochał się w jego stylu gry, i na prawdę realnie myśli o ściągnięciu go na Camp Nou", powiedział Nani.
Dyrektory sportowy Brescii przypomniał o tym, że trzy lata temu zawodnik znajdował się w orbicie zainteresowań Realu Madryt, jednak nie doszłow wówczas do żadnych konkretnych rozmów.
Sytuacja ekonomiczna klubu - raport Javiera Fausa
Wiceprezydent ds. finansów wyjaśnił, że właśnie finanse FC Barcelony znacznie się poprawiły. W sezonie 2010/11 klub odnotował rekordowe przychody, redukując jednocześnie dług o 15,5%, Faus zaznczył, że mimo to sytuacja pozostaje 'delikatna'.
Ekonomiczna sytuacja bardzo poprawiła się w klubie, ale jeszcze wiele kwestii musi zostać rozwiązanych. Pomysł ten, to zasługa wiceprezydenta ds. finansów, Javiera Fausa, który na środowej konferencji prasowej przedstawił analizę klubowych finansów na koniec sezonu 2010/11 oraz budżet na obecny sezon 2011/12. "Trzymaliśmy się bardzo surowej polityki finansowej, trzymaliśmy się naszych celów, czyli wzrostu i redukcji długu, ale ciągle pozostajemy w trudnej sytuacji. Zadłużenie jest ciągle zbyt wysokie, aby móc spokojnie myśleć o naszej przyszłości. Nie możemy sobie pozwolić na takie zobowiązania finansowe wobec banków, dlatego generowanie przychodów jest absolutnie niezbędne". Dla Fausa celem jest dług netto na poziomie "nieco ponad 200 milionów euro", obecnie wynosi on około 364 miliony.
Redukcja o 15,5%
Ścieżka którą podążano dotychczas przyniosła efekty. W jednym sezonie dokonano wspaniałej obniżki zadłużenia o wspomniane 15,5% (z 430 do 364 milionów euro). "Nie tylko dług wymaga redukcji, musimy być wypłacalni, a nasze finanse zrównoważone, poprzez odpowiedni przepływ gotówki generowanej przez klub. Będziemy bardzo ciężko nad tym pracować", powtórzył Faus, który chciał podkreślić wagę niezależności od banków, w kwestii kolejnych kredytów.
Coraz mniej strat w budżecie
Faus wyjaśnił, że na koniec sezonu 2010/11, rok finansowy zamknął się z ogólną stratą 9,3 milionów euro. To o wiele mniej w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy to klub stracił 24,1 miliona euro. Zaprezentował także najwyższy przychód "w historii hiszpańskiego futbolu", według niego: 473 miliony euro, o 58 więcej w porównaniu z sezonem 2009/10 (wzrost o 14%). "To ogromna motywacja dla nas i powód do zadowolenia", dodał. Klub ma szansę wreszcie zacząć na siebie zarabiać.
20.1 milionów euro netto przychodów
Patrząc na ten sezon, w roku 2011/12 FC Barcelona ma szansę zarobić około 20,1 milionów euro, z dochodami na poziomie 461,1 milionów i kosztami oscylującymi w okół 430,2 milionów. Te przewidywania zakładają zdobycie Mistrzostwa Hiszpanii, a także osiągnięcie ćwirećfinału w Lidze Mistrzów. Jeżeli Barça zajdzie dalej w Europejskich Pucharach, te liczby oczywiście się zwiększą.
Redukcja kosztów jednym z głównych celów
W tym sensie, Faus stwierdził, że przychody w obszarze marketingu ciągle wzrastają, głównie dzięki umowie z Qatar Sports Investment, a wydatki "nie maleją dlatego, że przecież płace bez zdobytych jeszcze tytułów są wysokie". To dlatego, że Alexis i Cesc zarabiają więcej, niż zawodnicy, którzy opuścili klub. Wiceprezydent zaznaczył jednak, że klub "będzie kontynuował politykę redukcji wydatków", skupiając się w szczególności na płacach zawodników z poszczególnych sekcji sportowych, które wzrosły o 20% w ciągu ostatnich 4 lat. Ciekawe, że drużyny piłkarskie odnotowały wzrost na poziomie 6%.
źródło: fcbarcelona.cat
Zmieniony przez - Cris Thug w dniu 2011-09-15 12:12:04