a ja rozwódka i właściwie kręcę się pomiędzy dwoma domami - w jednym syn, w drugim przyjaciel (też żle, bo to plus praca i właściwie na nic nie mam czasu)
syn zadowolony, że teraz zdrowo jemy i wszystko akceptuje,
nie muszę mu ekstra nic robić, zresztą często też jada na uczelni
a najlepsze, że zamawia nawet tam zamiast ziemniaków kaszę gryczaną
przyjaciel - orędownik zdrowego żywienia i sportu- wkurzony, że jego nie słuchałam dawniej (byłam miłośniczką schabowyh i słodyczy, a on próbował bezskutecznie mi to wybić z głowy ) a teraz taki ortodox ze mnie pod wpływem ladies z
sfd
ale zawdzięczam mu to, że ściagnął mnie z kanapy
i wsadził na rower, basen, spacery po górach
Zmieniony przez - marika66 w dniu 2011-03-25 17:38:22
Zmieniony przez - marika66 w dniu 2011-03-25 17:43:47