Dzień 8
Micha :
- 30 g WPC + banan
- 500 g kuraka + 100 g migdałów
- 4 jaja gotowane (zaraz robię)
- twaróg 250 g + oliwa 35 ml (przed snem)
Guma mamba po treningu!
Trening FBW :
Wyciskanie płasko hantli
8 x 21
8 x 22
6 x 24
6 x 26
Przysiad
8 x 60
8 x 70
6 x 75
6 x 80
W ostatnim powtórzeniu ostatniej serii za mocno się spuściłem i prawie przywaliłem tyłkiem w posadzkę.
Wspięcia
25 x 60 3*
Martwy ciąg
8 x 80
6 x 90
Nie wiem czemu tak mało nałożyłem. W ogóle nie czułem ciężaru. Do tego jakiś sezonowiec ciągle się mnie pytał ile serii mi zostało
Podciąganie wąsko podchwyt
8 x własny ciężar
7 x własny ciężar
Miały być maksy, ale tutaj przyszedł kryzys z mocą na treningu i ledwo żyłem. Pot leciał pod dupie, a ja rozproszony ciągle spuszczałem się za nisko, a potem ledwo dociągałem.
Żołnierz
12 x 30
12 x 35
10 x 30 tutaj znowu kryzys mocy
Przy wyciskaniu najgorszy spadek mocy. Męczyłem się ze śmiesznymi ciężarami
Barki piekły jak cholera, a przecież ciężar śmieszny.
Pompki na poręczach
12 x własny ciężar
12 x własny ciężar
10 x własny ciężar
Tutaj już mogę śmiało dokładać ciężaru innego niż swój
Uginanie sztangi
12 x 20
12 x 25
10 x 30
Znowu mało, ale co poradzę.
Allachy
15 x 30 3*
+ 15 min aerobów na rowerku. Póki co od 15 min zaczynam, a teraz będę z treningu na trening dokładał 2,5 min aż dojdę do 30 min i wtedy przerzucam się na HIIT. Potem znowu aero i tak na zmianę
Suple :
6 caps omegi, witaminy
Refleksje :
Choroba i brak ww daje o sobie znać na treningu. Nadal jestem podziębiony i ciągle mam zatkany nos. Ledwo żyłem po powrocie, a na treningu ciężary w dół od razu + to, że chciałem się roztrenować po tygodniu przerwy. Nie szaleję póki co z ciężarem. Do tego urwa wysyp sezonowców się zaczął u mnie na siłowni. Dzisiaj same nowe osoby na siłowni, które widuję pierwszy raz, a za to starych dzików w ogóle nie widać. Ciągłe pieprzenie zamiast ćwiczenia i ciągłe pytanie ile serii zostało, czy potrzebuje tych talerzy sprawiło, że miałem ochotę jak najszybciej wyjść z siłowni i robiłem dosyć krótkie
przerwy między seriami. Pompa lekka na klacie, bicepsach, barkach, a na łydkach masakryczna, poza tym nic. Na aerobach bardziej bolała mnie prawa czwórka, więc pewnie jakiś błąd stabilizacji przy przysiadach. Do michy już się przyzwyczaiłem i nie chodzę głodny. W środę następnym trening.
Zmieniony przez - Ludi_ w dniu 2011-02-28 22:12:24