Filip - Dziennik Treningowy

Filip podeślę Ci dziś wieczorem jak wygląda u mnie ten sos bo z tego co widzę to faktycznie u Ciebie jest coś nie tak z nim.

Ok dzięki panowie

PUSH
1.Wyciskanie hantli skos dodatni
30x10, 35x10, 32.5x17, 32.5x13, 30x14
2.Gironda dips
16, 14, 14, 12
3a.Wyciskanie na hamerze poziom 4x12
70kg
3b.Butterflay 4x15
50kg
4.Wyciskanie hantli siedząc
25x10, 25x10, 25x7, 20x12, 17.5x15
5.Wyciskanie francuskie leżąc
40x10, 50x10, 45x13, 45x9, 40x15
6.Prostowanie ramion wyciąg gora linki
7x10, 7x10, 6x12, 5x15

Trening wszedł pięknie wszystko z zapasem tylko bardzo słabo poszły barki siła była na większy ciężar ale odcinalo mi moc
Jutro w planie nogi. Po wczorajszym jedzeniu trochę apetyt spadł i czuje się jak na kacu..
Szamka z dziś
1. Płatki jaglane + wpc omega 3
2. Budyn z mąki różowej i kiwi + kura olej lnoany
3. Płatki miodowe kangus jablko mleko wpc
4. Tosty z szynka + kura
5. Mr potato + kura
6. Lody z jaj i wpc

Dobre nogi- sporo kabli na wierzchu to można ładować akumulatory

NOGI
1.Przysiad
100x6, 120x4, 105x8, 105x7, 90x12
2.Front sq
60x8, 80x8, 72.5x11, 72.5x10, 65x14
3.Wyciskanie na suwnicy nogi wąsko
170x8x3, 150x10, 130x8
4.MCNPN
85x8, 100x8, 90x12, 90x12, 80x15
5.Uginanie podudzi leżąc
35x8x3, 30x10, 25x12

Nie ma co się rozpisywać mimo słabych przysiadów i tak jestem zadowolony, że obyło się bez bólu kolan. Na ostatniej masie narzekałem że siła w siadach nie idzie a z tego co pamiętam to machałem 120x10 . Mam nadzieje, że organizm szybko się zorientuje że dostaje więcej paliwa i siła się odbuduje raz dwa

Zaległa wpiska z środy
FBW
1.Wioslowanie polsztanga oburącz
80x8, 100x8, 90x11, 90x10, 80x15
2.Wyciskanie sztangi skos dół na shmit
85x8, 100x8, 90x12, 90x10, 80x13
3.Wyciskanie z klatki na shmicie
65x8, 80x8, 70x11, 70x10, 60x13
4.Dipsy
20x8x3
5.Uginanie ramion z supinacją
17.5x8x3

I z dziś
PULL
1.Wioslowanie sztangą w opadzie nadchwytem
90x10, 105x10, 95x14, 95x13, 85x16
2.Podciaganie na drążku chwytem neutralnym
12, 10, 9, 9, 8
3a.Wioslowanie hantlami leżąc na ławce 4x12
20kg
3b.Sciaganie drążka wyciągu górnego podchwytem do klatki 4x15
7szt
4a.Wznosy hantli na bok 4x12
17.5kg
4b.Face pull 4x12
5szt
5.Uginanie ramion na modlitewniku maszyna
7x10x2, 6x12, 5x15
6.Drag curl 3x12
35kg

Obydwa treningi jak najbardziej udane. Waga do góry siła chyba też więc wszystko w jak najlepszym porządku

PUSH
1.Wyciskanie leżąc
90x6, 105x6 95x11, 95x10, 85x12
2.Wyciskanie sztangi skos dodatni
65x8, 80x8, 70x14, 70x14, 60x17
3.Wyciskanie hantli poziomo
35x7, 35x8, 30x10, 27.5x12
4.OHP
47.5x8, 55x8, 50x10, 45x11
5.Wyciskanie sztangi wąsko
75x8, 90x6, 80x8, 70x10
6.Prostowanie drążka nadchwytem
12sztx8x2, 10sztx10, 8sztx12

Trening super tylko w niektórych ćwiczeniach troszkę za krótkie przerwy i odbiło się to na powtórzeniach. Przy wyciskaniu wąsko już byłem tak spompowany że ciężko było zrobić te ćwiczenie. Po tyg masy +2.5kg sylwetka powoli ładnie się wypełnia.
Od poniedziałku +40ww w dt

Jeszcze wrzucę zdjęcie posiłku żeby tak golo nie było






Zmieniony przez - sOiR w dniu 2017-10-28 18:42:36

Wczoraj do potreningowego dolozylem mleka i nie wiem czy było zepsute czy jakaś nietolerancja mi się zrobiła ale całe popołudnie i wieczór spędziłem na kiblu, spałem też może łącznie z 4h. Dziś dnt jutro planuje iść do lekarza po l4 i myślę nad zmianą pracy, potrzebuję zmian w obecnej pracy fajnie zarobie ale psychicznie strasznie mnie meczy

Jak wracam do w miarę normalnej diety po starcie to mleko powoduje u mnie rewolucję z 2 miesiące. Wystarczy, że z 2-3 miesiące odstawie do zera, nawet gdy jem nabiał to potem zanim zacznę tolerować to masakra.

NOGI
1.Wykroki że sztangą
52.5x10, 60x10, 55x13, 55x13, 50x15
2.Przysiady na hack maszynie
60x10x3, 50x12, 40x15 (ciężar bez wózka)
3a.Wyciskanie na suwnicy nogi szeroko 4x12
160kg
3b.Prostowanie nóg siedząc 4x15
4szt
4.DD na hack maszynie
60x10x3, 50x12, 40x15
5.Uginanie nóg stojąc 4x12
2szt

Kolejny dobry trening. W hack maszynie zarówno przysiad jak i dd źle dobrałem ciężar było za mało ale za to pobawiłem się tempem.
Od dziś podbite we o 40g w dt. Forma wydaje się być całkiem spoko i wraca motywacja