treningi,suplementacja,odblokowanie [email protected]
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Po krótce zatem dla potomnych, którzy kiedyś może wygrzebią ten temat :D
Co u mnie się wydarzyło od czasu kiedy ostatni raz aktywnie tutaj coś działałem.
Otóż w kwestii sportu niewiele. Poza tym, że miałem długi rozbrat z siłownią, dietą i ogólnie pojętą aktywnością fizyczną.
Ale po kolei:
Sierpień 2017 - czyli około 3 lata po tym jak zabrałem się za siebie, duże zmiany w życiu osobistym i niestety trening i dieta poszły się... ;)
Maj 2018 - perspektywa wyjazdu na wakacje w lipcu 2018, lustro prawdę powiedziało, waga swoje dodała i w panice, szybka redukcja, bez treningu, więc efekt każdy może sobie wyobrazić....
Wrzesień 2018 - powrót z wakacji, motywacja wpadła, ale żeby mieć marchewkę, to wykupiony sylwester pod palmami. Szło dobrze, fajna forma, ale już na miejscu spotkałem przy basenie jednego z topowych polskich kulturystów, MŚ itd.
2018/2019 - Fajny czas spędzony razem, dużo wypitego rumu, ale też ogromy dół i demotywacja. Od powrotu wręcz awersja do tego sportu - bo przecież wyglądam jak gó...no.
Marzec 2020 - świat się zatrzymał, dostarczyciele żarcia widziani na osiedlu częściej niż własne odbicie w lustrze, więc jak to ja, zrobię na przekór i jak wszyscy zaczynają żreć to ja się biorę za siebie. Waga 102kg, fotka poniżej (po lewej aktualnie, po prawej marzec). No i tak się wkręciłem, że znowu tutaj jestem... Mam nadzieję, że zapał pozostanie i może w końcu jakąś formę zrobię, chociaż ciężko mi to idzie.
Jeśli chodzi o dietę:
Jako, że moja aktywność przez ostatnie powiedzmy 18 miesięcy = 0, tzn. całe dnie praca, komp, żarcie, zero ruchu, to zacząłem od około 2tys kcal. Około 200g białka, 60-70g fatu i reszta węgle.
Z czasem ucinałem kcal bo przy kwarantannie aktywności nie było żadnej.
Doszedłem od około 1750kcal i od początku czerwca dodałem trening siłowy.
Aktualnie zakończyłem 16 tydzień redukcji (to zdjęcie z dnia zakończenia etapu I)
Teraz druga faza tzn mam plan wyciąć się do jak najniższego %bfu, żeby dorzucić mięsa, ale nie w taki sposób jak zawsze czyli, że najpierw powiększały się boki, potem brzuch, potem fat na plecach i klatce, a mięsa jak nie było tak nie ma ;)
Tak więc na chwilę obecną:
250g białka, 50g ww i 50g fatu.
Trening: PPL 3dni on, 1 off i tak cały czas. Tutaj dramat - gdzie te czasy jak na płaskiej i 140-150kg potrafiło pójść... Teraz na pierwszym treningu sam gryf był wyzwaniem - mówię całkiem poważnie. Ale stopniowo wracam powoli. Rehabilituje się też. Płaskostopie - powodujące skrzywienie postawy, co ciągnie za sobą wiele kolejnych spraw, ale to nie wymówka, więc nie ma co lać wody.
Cardio jak mi się chce, czasami w DNT jadę zrobić, czasami po treningu siłowym.
Suple. - generalnie, wyleczyłem się z tego, zatem zostało: izolat, D3+K2, O3, NAC, kompleks witamin, ashwagadna + różeniec (jak mi się przypomni)
Postaram się od czasu do czasu coś wrzucić.
Aha, na pierwszej stronie jest chyba link do podsumowania mojej poprzedniej hisotrii, więc dla nowych osób tutaj, które chciałyby zobaczyć jak to wyglądało, polecam lekturę ;)
Co u mnie się wydarzyło od czasu kiedy ostatni raz aktywnie tutaj coś działałem.
Otóż w kwestii sportu niewiele. Poza tym, że miałem długi rozbrat z siłownią, dietą i ogólnie pojętą aktywnością fizyczną.
Ale po kolei:
Sierpień 2017 - czyli około 3 lata po tym jak zabrałem się za siebie, duże zmiany w życiu osobistym i niestety trening i dieta poszły się... ;)
Maj 2018 - perspektywa wyjazdu na wakacje w lipcu 2018, lustro prawdę powiedziało, waga swoje dodała i w panice, szybka redukcja, bez treningu, więc efekt każdy może sobie wyobrazić....
Wrzesień 2018 - powrót z wakacji, motywacja wpadła, ale żeby mieć marchewkę, to wykupiony sylwester pod palmami. Szło dobrze, fajna forma, ale już na miejscu spotkałem przy basenie jednego z topowych polskich kulturystów, MŚ itd.
2018/2019 - Fajny czas spędzony razem, dużo wypitego rumu, ale też ogromy dół i demotywacja. Od powrotu wręcz awersja do tego sportu - bo przecież wyglądam jak gó...no.
Marzec 2020 - świat się zatrzymał, dostarczyciele żarcia widziani na osiedlu częściej niż własne odbicie w lustrze, więc jak to ja, zrobię na przekór i jak wszyscy zaczynają żreć to ja się biorę za siebie. Waga 102kg, fotka poniżej (po lewej aktualnie, po prawej marzec). No i tak się wkręciłem, że znowu tutaj jestem... Mam nadzieję, że zapał pozostanie i może w końcu jakąś formę zrobię, chociaż ciężko mi to idzie.
Jeśli chodzi o dietę:
Jako, że moja aktywność przez ostatnie powiedzmy 18 miesięcy = 0, tzn. całe dnie praca, komp, żarcie, zero ruchu, to zacząłem od około 2tys kcal. Około 200g białka, 60-70g fatu i reszta węgle.
Z czasem ucinałem kcal bo przy kwarantannie aktywności nie było żadnej.
Doszedłem od około 1750kcal i od początku czerwca dodałem trening siłowy.
Aktualnie zakończyłem 16 tydzień redukcji (to zdjęcie z dnia zakończenia etapu I)
Teraz druga faza tzn mam plan wyciąć się do jak najniższego %bfu, żeby dorzucić mięsa, ale nie w taki sposób jak zawsze czyli, że najpierw powiększały się boki, potem brzuch, potem fat na plecach i klatce, a mięsa jak nie było tak nie ma ;)
Tak więc na chwilę obecną:
250g białka, 50g ww i 50g fatu.
Trening: PPL 3dni on, 1 off i tak cały czas. Tutaj dramat - gdzie te czasy jak na płaskiej i 140-150kg potrafiło pójść... Teraz na pierwszym treningu sam gryf był wyzwaniem - mówię całkiem poważnie. Ale stopniowo wracam powoli. Rehabilituje się też. Płaskostopie - powodujące skrzywienie postawy, co ciągnie za sobą wiele kolejnych spraw, ale to nie wymówka, więc nie ma co lać wody.
Cardio jak mi się chce, czasami w DNT jadę zrobić, czasami po treningu siłowym.
Suple. - generalnie, wyleczyłem się z tego, zatem zostało: izolat, D3+K2, O3, NAC, kompleks witamin, ashwagadna + różeniec (jak mi się przypomni)
Postaram się od czasu do czasu coś wrzucić.
Aha, na pierwszej stronie jest chyba link do podsumowania mojej poprzedniej hisotrii, więc dla nowych osób tutaj, które chciałyby zobaczyć jak to wyglądało, polecam lekturę ;)
7
...
Napisał(a)
w miarę szybko się uporałeś patrząc na formę z marca i teraz, a także jak na tak długi rozbrat z siłownią i dietą
i tak mi się właśnie wydawało że Cię widziałem na instastory u tego kulturysty na wakacjach , dziwne że Cię to nie zmotywowało tylko spowodowało doła, ale najważniejsze że wracasz w końcu na właściwe tory
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-07-14 13:15:13
i tak mi się właśnie wydawało że Cię widziałem na instastory u tego kulturysty na wakacjach , dziwne że Cię to nie zmotywowało tylko spowodowało doła, ale najważniejsze że wracasz w końcu na właściwe tory
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-07-14 13:15:13
...
Napisał(a)
Rafał - dzięki
kabo - szybko, nie szybko, uważam, że pewne doświadczenie i wiedza procentują. To czego nauczyłem się przez te 5 lat to przede wszystkim to, że więcej nie znaczy lepiej. Pamięć mięśniowa - każdy może mieć swoje zdanie, ale uważam, że istnieje i tak samo jak komórki tłuszczowe nigdy nie znikną, a jedynie mogą się opróżniać i czekać na okazje aby się wypełnić, tak samo jest z mięśniami.
Niestety nie zbudowałem ich za wiele w swoim życiu, tylko i wyłącznie przez brak konsekwencji, ale też uważam, że wiele błędów było po stronie samego treningu. Uparcie tkwiłem przy splicie wierząc, że to idealne rozwiązanie dla mnie. Goniłem za ciężarem, w sumie nie znam odpowiedzi po co.
Aktualnie po 1,5 miesiąca treningu - ale takiego, który w końcu dobrałem pod siebie - widzę większe różnice, niż przez lata targania żelastwa bez sensu.
Jeszcze jedno. Odrzuciłem od głowy wszystkie pierdoły, ego zostało w domu, jak nigdy czuje, że na treningu daje z siebie 100%. Nie spuszczam się nad perfekcyjną techniką, bo przy moich brakach mobilności itd tkwiłbym w punkcie zero. Nie spędzam godzin na rolowaniu, rozciąganiu, rozgrzewkach itd.
I jedna już ostatnia rzecz - niestety - cardio - przy zerowej aktywności w moim przypadku jest takim MUST HAVE. Zawsze na siłe tego unikałem, ale niestety nie da się na pewnym etapie uciec od tego - bo jeść 1000kcal nie zamierzam.
A tak dla kontynuacji.
Wtorek (Push):
1. Wyciskanie hantli skos dół - 4x10-12 głowa zafiksowana na czuciu po co ten ruch w ogóle, a nie na samym machaniu ;)
2. Ściąganie linek - 4x15-20
3. Hammer - 4x10-12 - zmieniłem siłownie na Xtreme i w końcu mam dostęp do Hammerów itp. Jak dla mnie bajka
4. Butterfly - 4x15 - max spięcie - jedno z ulubionych pod względem czucia
5. Dipsy - 4x max
6. Wyciskanie hantli siedząc - 4 x 10
7. Wznosy - 4x10-12 - podpatrzyłem u Johna Meadows jak pokazywał, żeby dołożyć ciężaru i robić nawet krótszy ruch - a nie machać jak skrzydłami - bajka
8. Wznosy w opadzie - 4x10-12 - jak wyżej
9. Unoszenie ramion - 4x12 - staram się, aby ruch szedł z barku, a nie z klatki
10. Sciąganie uchwytów wyciągu górnego - 4x15-20 - bajka
11. Taka hybryda wyciskania wąsko, sztanga łamana do brody - 4x15-20
1. Omlet - 200g białek jaj, 40g żółtek, 20g izolat, 100g Skyr, 40 masło orzechowe
2. Kurczak 330g + sałatka z pomidrów i papryki
3. Szejk - izolat 50g z mlekiem migdałowym
4. Kurczak 330g + sałatka z pomidorów
Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2020-07-15 09:46:02
Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 7/15/2020 10:27:46 AM
kabo - szybko, nie szybko, uważam, że pewne doświadczenie i wiedza procentują. To czego nauczyłem się przez te 5 lat to przede wszystkim to, że więcej nie znaczy lepiej. Pamięć mięśniowa - każdy może mieć swoje zdanie, ale uważam, że istnieje i tak samo jak komórki tłuszczowe nigdy nie znikną, a jedynie mogą się opróżniać i czekać na okazje aby się wypełnić, tak samo jest z mięśniami.
Niestety nie zbudowałem ich za wiele w swoim życiu, tylko i wyłącznie przez brak konsekwencji, ale też uważam, że wiele błędów było po stronie samego treningu. Uparcie tkwiłem przy splicie wierząc, że to idealne rozwiązanie dla mnie. Goniłem za ciężarem, w sumie nie znam odpowiedzi po co.
Aktualnie po 1,5 miesiąca treningu - ale takiego, który w końcu dobrałem pod siebie - widzę większe różnice, niż przez lata targania żelastwa bez sensu.
Jeszcze jedno. Odrzuciłem od głowy wszystkie pierdoły, ego zostało w domu, jak nigdy czuje, że na treningu daje z siebie 100%. Nie spuszczam się nad perfekcyjną techniką, bo przy moich brakach mobilności itd tkwiłbym w punkcie zero. Nie spędzam godzin na rolowaniu, rozciąganiu, rozgrzewkach itd.
I jedna już ostatnia rzecz - niestety - cardio - przy zerowej aktywności w moim przypadku jest takim MUST HAVE. Zawsze na siłe tego unikałem, ale niestety nie da się na pewnym etapie uciec od tego - bo jeść 1000kcal nie zamierzam.
A tak dla kontynuacji.
Wtorek (Push):
1. Wyciskanie hantli skos dół - 4x10-12 głowa zafiksowana na czuciu po co ten ruch w ogóle, a nie na samym machaniu ;)
2. Ściąganie linek - 4x15-20
3. Hammer - 4x10-12 - zmieniłem siłownie na Xtreme i w końcu mam dostęp do Hammerów itp. Jak dla mnie bajka
4. Butterfly - 4x15 - max spięcie - jedno z ulubionych pod względem czucia
5. Dipsy - 4x max
6. Wyciskanie hantli siedząc - 4 x 10
7. Wznosy - 4x10-12 - podpatrzyłem u Johna Meadows jak pokazywał, żeby dołożyć ciężaru i robić nawet krótszy ruch - a nie machać jak skrzydłami - bajka
8. Wznosy w opadzie - 4x10-12 - jak wyżej
9. Unoszenie ramion - 4x12 - staram się, aby ruch szedł z barku, a nie z klatki
10. Sciąganie uchwytów wyciągu górnego - 4x15-20 - bajka
11. Taka hybryda wyciskania wąsko, sztanga łamana do brody - 4x15-20
1. Omlet - 200g białek jaj, 40g żółtek, 20g izolat, 100g Skyr, 40 masło orzechowe
2. Kurczak 330g + sałatka z pomidrów i papryki
3. Szejk - izolat 50g z mlekiem migdałowym
4. Kurczak 330g + sałatka z pomidorów
Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2020-07-15 09:46:02
Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 7/15/2020 10:27:46 AM
1
...
Napisał(a)
Środa - 15/07 - DNT
1. Wizyta u padologa - zrobił mi wkładki do butów - do prawego - jeszcze nie docelową, bo nie może nagle za dużo dodać. Ciekawa sprawa, bo od kilku lat jeżdże po fizjo, spotykam się z lekarzami, już nawet na protezę biodra chcieli mnie zapisywać (kabo jak tam Twoje bioderko? :) ), a tu się okazuje, że cały problem ma podłoże na podłodze - czyli płaska stopa.
2. Trening - brak - ale 10tys kroków zrobione
3. Dieta:
# - 200g białek jaj, 35g żóltek, 20g izolat, 100g skyr, 40g masło orzechowe
# - 250g twaróg, 200g skyr, 30g izolat, 150g malin, 200g mleko migdałowe
# - 365g kurczaka, pomidory + papryka
# - Monster Ultra Violet - taki se
1. Wizyta u padologa - zrobił mi wkładki do butów - do prawego - jeszcze nie docelową, bo nie może nagle za dużo dodać. Ciekawa sprawa, bo od kilku lat jeżdże po fizjo, spotykam się z lekarzami, już nawet na protezę biodra chcieli mnie zapisywać (kabo jak tam Twoje bioderko? :) ), a tu się okazuje, że cały problem ma podłoże na podłodze - czyli płaska stopa.
2. Trening - brak - ale 10tys kroków zrobione
3. Dieta:
# - 200g białek jaj, 35g żóltek, 20g izolat, 100g skyr, 40g masło orzechowe
# - 250g twaróg, 200g skyr, 30g izolat, 150g malin, 200g mleko migdałowe
# - 365g kurczaka, pomidory + papryka
# - Monster Ultra Violet - taki se
2
...
Napisał(a)
No w końcu wróciłeś
Powodzenia. Będę regularnie zaglądać jak kiedyś
Powodzenia. Będę regularnie zaglądać jak kiedyś
1
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html
...
Napisał(a)
WojtekA4(kabo jak tam Twoje bioderko? :) )
a dziękuję, u mnie już nie było ratunku i mam biodro nówkę sztukę - tytan z polietylenem
w moim przypadku błędem było, że tak długo z tym zwlekałem i się męczyłem, a na dodatek pogłębiałem przykurcze z których do tej pory w zasadzie nie wyszedłem
...
Napisał(a)
Taka ciekawostka.
3 lata temu, nic mnie nie klepalo, ani efka, ani yoszka, nic. Brałem po 2-3 dawki i nic nie czułem. Teraz Blue Magic - może dlatego ze przeterminowany robi taka robotę, ze jak biorę o 8 rano, tak do 12 nie wiem co się dzieje ;)
Ale, że powoli odczuwanie działa słabnie, to kupiłem to co na fotce. Ktoś zna? Połączenie 3 yohimbin. A yoszka to coś, co jako jedna z niewielu substancji faktycznie na mnie działa.
3 lata temu, nic mnie nie klepalo, ani efka, ani yoszka, nic. Brałem po 2-3 dawki i nic nie czułem. Teraz Blue Magic - może dlatego ze przeterminowany robi taka robotę, ze jak biorę o 8 rano, tak do 12 nie wiem co się dzieje ;)
Ale, że powoli odczuwanie działa słabnie, to kupiłem to co na fotce. Ktoś zna? Połączenie 3 yohimbin. A yoszka to coś, co jako jedna z niewielu substancji faktycznie na mnie działa.
...
Napisał(a)
16/07 - DT - PULL
DIETA
1. 200g białka jaj, 40g żółtka, 20g izolat, 100g skyr, 40g masło orzechowe - omlecik - BTW - 70/30/10
2. 230g Skyr, Porcja PB2 - BTW - 30/0/15
3. 30g Izolat, 300ml mleko migdałowe - BTW - 20/5/0
4. 425g kurczak, 95g makaron penne, 260g pomidory w puszcze, 20g parmezan - BTW - 110/15/75
BTW: 240/50/100
TRENING
1. Wiosłowanie hantlem - 4x10-12 - każdy reps z mocnym spięciem
2. Pulldown - 4x10-12
3. Przyciąganie sznura do brzucha - 4x10-12 - rewelacja zamiast uchwytu V
4. Wiosło na hammerze - 4x10-12 - jedno z ćwiczeń, które najmocniej czuje i potrafię izolować
5. Hammer Pulldown jednorącz - 4x10-12 - w formie jaką Meadows pokazywał. Na maksa dopięcie najszerszego - jak dla mnie game changer
6. Uginanie ze sztangą + młotki - 4x max - bicki zajechane ;)
Jakoś bez siły dzisiaj, ale zrobione co miałem zrobić.
Jutro się chyba zawinę i do Sopotu wyskoczę na parę dni.
Ale w hotelu mam siłkę, więc jak to ze mną... Zero jedynkowo, albo nie robię nic, albo robie wszystko od A do Z ;P
DIETA
1. 200g białka jaj, 40g żółtka, 20g izolat, 100g skyr, 40g masło orzechowe - omlecik - BTW - 70/30/10
2. 230g Skyr, Porcja PB2 - BTW - 30/0/15
3. 30g Izolat, 300ml mleko migdałowe - BTW - 20/5/0
4. 425g kurczak, 95g makaron penne, 260g pomidory w puszcze, 20g parmezan - BTW - 110/15/75
BTW: 240/50/100
TRENING
1. Wiosłowanie hantlem - 4x10-12 - każdy reps z mocnym spięciem
2. Pulldown - 4x10-12
3. Przyciąganie sznura do brzucha - 4x10-12 - rewelacja zamiast uchwytu V
4. Wiosło na hammerze - 4x10-12 - jedno z ćwiczeń, które najmocniej czuje i potrafię izolować
5. Hammer Pulldown jednorącz - 4x10-12 - w formie jaką Meadows pokazywał. Na maksa dopięcie najszerszego - jak dla mnie game changer
6. Uginanie ze sztangą + młotki - 4x max - bicki zajechane ;)
Jakoś bez siły dzisiaj, ale zrobione co miałem zrobić.
Jutro się chyba zawinę i do Sopotu wyskoczę na parę dni.
Ale w hotelu mam siłkę, więc jak to ze mną... Zero jedynkowo, albo nie robię nic, albo robie wszystko od A do Z ;P
Poprzedni temat
Wojtek grubasie!!
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
Następny temat
[BLOG] hapcio - "Masa bez masy" i inne dziwne rzeczy
Polecane artykuły