Papecik/Dziennik/STW czyli Swoje Trzeba Wybiegać

Siemka.Shula heh nom fajnie brzmi,dzisiejszej nocy myślałem,że nie wyrobie z bólu,nie przespałem pół nocy,położyłem sie spać to lekko bolał,ale jak obudziłem sie o 00:30 to tak mnie ten bark na******...,że wstałem posmarowałem sobie ben-gayem i posiedziałem przed kompem bo wiedziałem,że i tak nie zasnę,położyłem się znów spać o 2 ale i tak nie mogłem zasnąć z bólu,zasnąłem dopiero coś o 4-5 nad ranem.Chyba jutrzejszy trening sobie odpuszczę i zrobię go w piątek i jeszcze nie wiem,czy czasem nie na mniejszych ciężarach tak jak piszesz,a piątkowego wogóle nie zrobię.pozdro

pewnie,lepiej spokojnie podchodzić do treningu.pamiętaj,że "co się odwlecze to nie uciecze"czy jakoś tak!he,he.

masz racje trening sobie odpuść bo nie przyniesie nic dobrego, A i bolał Cię mięsień czy kość (obręcz barkowa) bo jeśli to drugie to ben gay nic nie pomoże ;/ W sumie ben dobra maść napewno uśmieża ból ;]

miejmy nadzieję że bedzie ok bo z tego co czytam to idziesz jak burza więc szkoda by było przerwac taki cyklon, 3mam kciuki papecik

Siemka.Bark już mnie nie boli,wczoraj jeszcze jak robiłem obrót ręką to czułem jak by mi coś w nim przeskakiwało lekko,ale dzisiaj już nic mnie boli,nie wiem co mi się wtedy stało,może po prostu za duży ciężar w jakimś ćwiczeniu albo nie wiem,w każdym bądż razie mam dobry humorek i jestem pełen energii przed jutrzejszym treningiem.Na jutrzejszym treningu zrobię ciężarami takimi jak miałem założone,tylko w wyciskaniu na barki zrobię mniejszym ciężarem.Shula znam to powiedzenie,tylko jestem trochę zły,bo jeden trening do tyłu będę.Pereziusz właśnie,że nie wiem co mnie bolało,czy mięsień,czy obręcz barkowa,ale wydaje mi się bardziej chyba to drugie.Splitx dzięki.

Przeczytałem cały dziennik.Ogromny szacunek dla Ciebie za tą wytrwałość,oby tak dalej,oby więcej takich jak Ty. pozdrawiam

Zmieniony przez - mamed89 w dniu 2008-05-08 22:05:05

Siemka.Mamed89 dzięki,również pozdrawiam.Dzisiejszy trening był masakrycznie ciężki,na koniec zbierało mi się na chafta,ale na szczęście nie haftłem.A co najważniejsze bark mnie nie bolał.Przed treningiem zrobiłem sobie dzisiaj dopalacz przedtreningowy,że myślałem że mnie rozsadzi energia,najpierw wypiłem jeden napój energetyczny,potem wypiłem mocną kawę,i znów napój,a na siłce nitro i pobudzenie było ogromne.Magnum mi się skończyłTrening:
1.Przysiady 90kg
2.Wspięcia na palce 3x30 78kg
3.WL płaska(sztanga) 1 seria 85kg,2 seria 80kg
4.Wyciskanie sztangi zza głowy 36kg
5.Uginanie przedramion ze sztangą 33kg
6.Francuz leżąc 33kg
1.Miałem wrażenie,jak by za chwilę miała mnie zgnieść sztanga,ale zaliczyłem wszystkie pow.,czuje jak rośnie siła w przysiadzikach.
2.Nic specjalnego.
3.1 seria poszła,poczułem przy kilku powtórzeniach,jak coś mi lekko przeskakuje w barku,który ostatnio mnie bolał,więc w 2 serii odjąłem sobie 5 kg i już było ok,fajnie cała klatka spuchła.
4.Tak jak pisałem wcześniej,zrobiłem mniejszym ciężarem i z barkiem nic złego się nie działo.
5 i 6 spoko,łapka miała dzisiaj po treningu 36,5 i pompka sie fajnie utrzymuje.

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2008-05-09 21:42:33

Siemka.Dzisiaj był dość lekki trening,w przysiadach i wyciskaniu było dosyć ciężko,ale w np.uginaniu na bicka to sztanga fruwała,leciutko szło jak nie wiem co.Po treningu miałem dzisiaj lepiej niż hardcore,wklepałem sie pod lodowatą wodę,nie miałem ciepłej i wykąpałem się w tym lodzie,zimno było przez pierwsze 5 min.,a potem już było znośnie.Kiedyś gdzieś wyczytałem,że organizm najlepiej się regeneruje,kiedy jest poddawany na przemian ciepła i zimna woda,to prawda,czy tylko takie ******....Dodałem też trochę kalorii,zjadłem dzisiaj jajecznicę z 8 jaj,potem w szkole w 2 przerwy ryz z dżemem i rodzynkami,cały dżem,pełno rodzynków i półtora paczki ryżu,porem talerz żurku z ziemniakami(mama mi wcisła),potem znów ryżyk z dżemem i rodzynkami(pół paczki ryżu),no i teraz jem kolejną paczkę ryżu z 8 schabowymi pokrojonymi w kawałki i ogórkiem,a przed snem muszę jeszcze wcisnąć kostkę białego sera,już nie mogę powoli z tym jedzeniem.Trening:
1.Przysiady 90kg
2.Wspięcia na palce 3x30 80kg
3.WL płaska(sztanga) 85kg
4.Wyciskanie sztangi zza głowy 37kg
5.Uginanie przedramion ze sztangą 30kg
6.Francuz leżąc 28kg
1.Spokojnie,dobrze technicznie,wszystkie zaliczone,lekki zapas na kilka pow. jeszcze miałem.
2.Brat mi zadygał podkładki pod nogi,żby zrobić sobie skosa i musiałem robić bez,nie za ciekawie sie robiło,ale coć tam łydki dostały.
3.Luzik,powoli dosyć dziś opuszczałem,podobnie do przysiadów ogółem.
4,5 i 6 sztanga fruwała.
Zaraz wkleję zdjątko tego co teraz jem

Dokładnie 100g ryżyku i 8 schabowych,które pokroiłem

Kiedyś gdzieś wyczytałem,że organizm najlepiej się regeneruje,kiedy jest poddawany na przemian ciepła i zimna woda

Jak najbardziej prawda. Poza tym organizm się hartuję. Tak więc polecam.

Wersja z samą zimną wodą to nienajlepsze rozwiązanie. Duży szok dla organizmu. Ale jesteś młody, masz zdrowe serce - więc się hartuj.